To co nam, mieszkańcom, wydaje się niebywale interesujące, bo niecodziennie można zabudowywać ważną miejską przestrzeń, nie zakończyło się masowym szturmem inwestorów na magistrat. W poniedziałek kolejne przetargi na sprzedaż trzech działkek przy ul. Solnej nie wyłoniły zwycięzców. Grunty były wystawione za prawie 7,3 mln zł i nie znalazły nabywcy, choć ceny obniżono o 30 proc. z blisko 10,4 mln zł.
- Do przetargów nie przystąpiła żadna osoba ani firma – informuje Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Jednak władze nie zamierzają długo czekać na nowych właścicieli.
- Następną procedurą, jaką w tym przypadku przewidują przepisy, są negocjacje, które w najbliższym czasie ogłosimy – zapowiada włodarz kilka godzin po nieudanej próbie sprzedaży. - W związku z tym, że hotel oraz planowana zabudowa na pozostałych działkach będą miały wspólny dla całego kompleksu wjazd do części podziemnej, celowe byłoby realizowanie tych inwestycji w jednym czasie. Mam nadzieję, że mimo trudnej sytuacji na rynku nieruchomości znajdzie się inwestor chętny do zagospodarowania tych terenów, tym bardziej, że są to działki bardzo atrakcyjne.
Trzeba najpierw włożyć...
Samorząd musiał przełknąć szereg wydatków z miejskiej kasy bezpośrednio związanych z przygotowaniem kolejnych nieruchomości. Najmniej, bo 90 tys. zł, kosztuje wyburzenie wszystkich budowli. Ale zanim można było w ogóle pomyśleć o rozbiórce, trzeba było wyprowadzić wszystkich lokatorów z domów komunalnych. Efekt?
- 11 mieszkań kupiono za 1 mln 800 tys. zł – mówi burmistrz.
Dla pozostałych wygospodarowano miejskie lokale, inni skorzystali z zaoferowanych im mieszkań Malborskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Ale najpoważniejszym wydatkiem była przeprowadzka handlowców z dawnego Malhatanu.
- Wszystkie prace na targowisku, łącznie z przebudową infrastruktury podziemnej służącej także okolicznym budynkom, budową nowych chodników i pawilonów kosztowało 3 mln 100 tys. zł – wylicza Andrzej Rychłowski znajdując usprawiedliwienie dla tych nakładów: - Targowisko jest własnością miasta i będzie generowało przychody, w perspektywie poniesione nakłady będą się zwracać. Miasto może też w przyszłości rozważyć możliwość sprzedaży pawilonów i odzyskać pieniądze. Ważne jest to, że przeszło 100 osób zachowało swoje miejsca pracy. Tyle że handlują dzisiaj w dużo atrakcyjniejszym miejscu i w godziwych warunkach.
Czyli na przygotowanie terenów wydanych zostało ok. 5 mln zł, nie licząc inwestycji drogowych (dwa ronda pochłoną prawie 10 mln zł), choć te, zdaniem magistratu, nie mają związku z terenami przy ul. Solnej. Tymczasem jeśli chodzi o sprzedaż gruntów, to do tej pory udało się przeprowadzić do końca jedną transakcję. Bez szemrania Europejski Fundusz Hipoteczny SA zapłacił 9 mln 595 tys. zł za działkę pod hotel z widokiem na malborską warownię.
... by później zyskać
Nie wiemy na razie, jakie oferty przedstawią firmy, jeśli odpowiedzą na zaproszenie burmistrza do rokowań i ile, dzięki temu, pieniędzy zasili budżet. Według włodarza nie powinniśmy się o to martwić.
- Wszystkie te działania, mimo poniesionych nakładów, przynoszą miastu i mieszkańcom olbrzymi bilans dodatni. Począwszy od wymiernych korzyści, takich jak kilkaset nowych miejsc pracy, które stworzone zostaną w centrum i wpływy do kasy miejskiej z podatku od nieruchomości. Ale liczyć się będzie także zwiększenie atrakcyjności miasta w oczach mieszkańców i przyjezdnych, szczególnie potencjalnych przyszłych inwestorów i turystów, zmiana wizerunku Malborka, poprawa jego estetyki.
Bez szturmu inwestorów
MALBORK. Atrakcyjne sąsiedztwo zamku, zapowiedź budowy czterogwiazdkowego hotelu, teren przygotowany do wbicia pierwszej łopaty, obniżona o jedną trzecią cena – to za mało dla potencjalnych kupców. Nikt się nie zgłosił po miejskie grunty w centrum miasta.
- 22.09.2008 00:02 (aktualizacja 05.08.2023 19:09)
Napisz komentarz
Komentarze