Ponad 130 mieszkańców Kamionki i Baldramu Małego domaga się modernizacji drogi powiatowej biegnącej z Kwidzyna przez Kamionkę do skrzyżowania z drogą prowadzącą do Dubiela. Uważają, że zarząd podjął złą decyzję, planując rozpoczęcie modernizacji na odcinku od skrzyżowania do Pierzchowic. Protest nie ma jednak szans na pozytywne rozpatrzenie, gdyż na modernizację spornego odcinka powiat otrzymał już pieniądze unijne. Mieszkańcy uważają, że zmodernizowany zostanie odcinek, który nie ma wielkiego znaczenia komunikacyjnego. W razie nie spełnienia ich żądań grożą blokadą drogi.
- Nasza cierpliwość i wiara w obiecanki składane od kilku lat odnośnie tej inwestycji już się wyczerpała. Nie możemy dalej czekać aż dojdzie do tragedii. Czy ilość kolizji i wypadków tylko na odcinku Kwidzyn-Kamionka jest niewystarczająca, czy dopiero kolejna ofiara wypadku otworzy oczy władzom obu szczebli? Jak można planować modernizację drogi na odcinku Pierzchowice-Dubiel- skrzyżowanie - drogi prowadzącej „do nikąd”. Komu ona ma służyć? Gdzie tu logika planowanych inwestycji? To my mieszkańcy Kamionki i Baldramu Małego, a szczególnie nasze dzieci są nagminnie narażane na niebezpieczeństwo ze strony samochodów ciężarowych wożących drewno do „Celulozy” oraz innych pojazdów – piszą mieszkańcy w proteście skierowanym do starosty kwidzyńskiego oraz przewodniczącego rady powiatu.
Ryszard Jaranowski z komitetu protestacyjnego, uważa, że przed podjęciem decyzji w tej sprawie należało najpierw zapytać mieszkańców.
- Nikt z nami tego nie konsultował. Nie było żadnego spotkania. Ten odcinek drogi jest bardzo niebezpieczny. To tędy uciekają kierowcy tirów przed kontrolami Inspekcji Transportu Drogowego, które są dokonywane na drodze krajowej. Kierowcy mają CB Radio i wzajemnie się informują. W Tychnowach kierują się wówczas w kierunku Dubiela i później Kamionki. Nie chodzi tylko o samą modernizację drogi, ale wybudowanie bezpiecznych chodników – wyjaśnia Ryszard Jaranowski.
Sprawa była dyskutowana podczas ostatniej sesji rady powiatu. Jerzy Śnieg, radny powiatu, uważa, że należy poważnie potraktować postulaty mieszkańców Kamionki i Baldramu Małego.
-To już trzecia kadencja jak mówimy o modernizacji tej drogi. Odcinek z Kwidzyna do Dubiela jest bardzo niebezpieczny. Nie tylko nie ma dobrej drogi, ale nawet chodnika. Jeżdżą tam ciężki samochody. Poza tym w tych miejscowościach dużo się buduje. Stają się one sypialnią Kwidzyna. Wójt gminy Kwidzyn deklaruje pomoc finansową w budowie chodników przy tej drodze. Należy się zastanowić nad możliwością odwrócenia etapów modernizacji drogi Kwidzyn-Pierzchowice. Powinno się uszanować decyzję mieszkańców. Nie powinno się ich lekceważyć - twierdzi Jerzy Śnieg.
Andrzej Fortuna, wicestarosta kwidzyński, przyznaje rację mieszkańcom, że droga musi zostać zmodernizowana.
- Nie ma jednak żadnej możliwości zamiany etapów modernizacji. Protest wpłynął do nas już po konkursie. Podpisanie umowy w sprawie przyznania nam pieniędzy jest formalnością. Mamy świadomość, że droga musi zostać dokończona. Kosztorys na modernizację tego odcinka, wykonany dwa lata temu, mówił o 10 mln zł. Nie mamy środków na wykonanie całej inwestycji, dlatego wykonujemy ją etapami. Przyjmujemy deklarację pani wójt w sprawie pomocy finansowej przy modernizacji. Mamy świadomość, że drogę musimy dokończyć. Nie chciałbym jednak wywoływać wilka z lasu, ale jest przy tym odcinku drogi jest dużo drzew, które trzeba wyciąć – wyjaśnia Andrzej Fortuna.
Zarząd powiatu obawia się, że wycinanie drzew ponownie zmobilizuje ekologów, którzy nie dopuszczą do poszerzenia drogi. Podobna sytuacja jest z drogą wojewódzką Kwidzyn-Gardeja. Ekolodzy skutecznie zablokowali jej poszerzenie, nie zgadzając się na wycięcie drzew, które są domem owada o nazwie pachnica dębowa. Mieszkańcy Kamionki i Baldramu Małego są jednak zdeterminowani. Twierdzą, że bez względu na konsekwencję będą blokowali drogę aż do skutku.
Czytaj też w „Kurierze Kwidzyńskim”
Reklama
„Nie naprawicie drogi? Zrobimy blokadę!”
POWIŚLE. Mieszkańcy Kamionki i Baldramu Małego są zdesperowani. Nie mogą pogodzić się, że na remont ruchliwej drogi w ich wsi nie ma unijnych pieniędzy, a dofinansowano inną trasę, ich zdaniem prowadzącą „donikąd”. – Nasza cierpliwość się wyczerpała, będziemy blokować – piszą w petycji wysłanej do władz.
- 03.03.2009 10:35 (aktualizacja 18.08.2023 21:35)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze