Dyrektor jest jednocześnie radnym powiatu i członkiem PiS. Zgodnie z przepisami w sprawie zwolnienia radnego musi się wypowiedzieć rada. Według radnych PiS to skandal, gdyż o wprowadzeniu do porządku obrad projektu uchwały w tej sprawie dowiedzieli się przed sesją. O podjęcie decyzji w sprawie rozwiązania umowy o pracę z Janem Szmiendowskim, zwrócił się do rady Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa pomorskiego, Szpital Specjalistyczny w Prabutach jest bowiem szpitalem marszałkowskim.
- Odwołanie nie ma związku z pełnieniem przez dyrektora mandatu radnego. Przyczyny odwołania to: wyniki finansowe za rok 2007, negatywny wynik kontroli Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Gdańsku i plan finansowy na 2008 rok, który nie równoważy kosztów z przychodami - uzasadnił Leszek Czarnobaj w piśmie skierowanym na ręce przewodniczącego rady.
Andrzej Rozmus, radny powiatu i przewodniczący Klubu Radnych PiS w radzie powiatu, twierdzi, że radny Krzysztof Krzeszowski był w dniu sesji w biurze rady powiatu o godz. 10.00 i pisma od marszałka jeszcze nie było.
- Paragraf 13 statutu, który sami uchwaliliśmy, mówi, że radni muszą dostać porządek obrad i projekty wniosków na siedem dni przed posiedzeniem komisji. Tryb ten nie został zachowany. Ponadto powołanie i odwołanie dyrektora szpitala marszałkowskiego należy do wyłącznej kompetencji zarządu województwa pomorskiego. Z pisma marszałka w żaden sposób nie wynika, że zarząd województwa pomorskiego podjął już decyzję o rozpoczęciu procedury odwoławczej, a jedynie pan marszałek zwraca się do nas z prośbą o wyrażenie zgody - mówi Andrzej Rozmus.
Andrzej Zwolak, przewodniczący rady powiatu, uważa decyzja jest sprawą przykrą, bolesną, ale prostą.
- Trudno żebyśmy my jako rada oceniali pracę wszystkich pracodawców związanych z nami bezpośrednio, czyli np. pracę wójta Ryjewa, który jest moim przełożonym. Artykuł 13, na który powołuje się pan radny, mówi wyraźnie, że o sesji zawiadamia się wszystkich radnych i zawiadomienia dotarły do wszystkich radnych. Zawiadomienie to powinno określać, ale nie musi, że ma być do niego dołączony projekt porządku obrad wraz z projektem uchwał. Wyraźnie jest napisane, że to projekt porządku obrad. Nie musi być więc przyjęty. Statut mówi, że możemy zmieniać i rozszerzać porządek posiedzenia. Chcę podkreślić, że to nie my zwalniamy. Jesteśmy aż i tylko radnymi. Trudno jest rozliczać pracodawcę tylko dlatego, że dotyczy to radnego, jednego z nas - argumentuje Andrzej Zwolak.
Za wnioskiem o wprowadzenie do porządku obrad wyrażenia zgody przez radę na zwolnienie z pracy przez zarząd województwa pomorskiego Jana Szmiendowskiego głosowało 11 osób, 5 radnych było przeciwnych, natomiast 5 wstrzymało się od głosu.
Radni PiS nie kryli po głosowaniu swojego oburzenia.
- Niesłychany pośpiech i sposób, w jaki Platforma Obywatelska postępuje z członkiem rady powiatu, niejasne okoliczności zmiany struktur służby zdrowia na terenie powiatu i sytuacja związana z wprowadzeniem do porządku obrad tego punktu to skandal. Oświadczam, że Klub Radnych PiS nie będzie w tym uczestniczył. Opuszczamy posiedzenie tej sesji i nie będziemy brać udziału w obradach. - twierdzi Andrzej Rozmus.
Projekt uchwały trafił pod obrady. Dyskusji, po opuszczeniu sali przez radnych PiS, już jednak nie było. W głosowaniu nad wyrażeniem zgody na zwolnienie z pracy przez zarząd województwa pomorskiego Jana Szmiendowskiego, dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Prabutach, wzięło udział 14 radnych. Za rozwiązaniem stosunku pracy głosowało 9 radnych, natomiast 5 wstrzymało się od głosu.
Więcej w „Kurierze Kwidzyńskim”
Radni PiS zbojkotowali obrady
KWIDZYN. Radni Prawa i Sprawiedliwości opuścili salę podczas sesji rady powiatu kwidzyńskiego. W ten sposób zaprotestowali przeciwko wprowadzeniu do porządku obrad punktu dotyczącego wyrażenia zgody na zwolnienie z pracy przez zarząd województwa pomorskiego Jana Szmiendowskiego, dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Prabutach.
- 01.02.2008 10:43 (aktualizacja 21.08.2023 21:17)
Napisz komentarz
Komentarze