„Na początku był dom” – polska prapremiera na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie. Wolność czy bezpieczeństwo?
Dramat porusza odwieczny problem konfliktu pokoleń. Konfrontuje postawy: być, czy mieć, angażować się politycznie i społecznie, czy tkwić w domowym zaciszu. Stawia pytanie: wolność, czy bezpieczeństwo? Sztuka, powstała pięćdziesiąt lat temu i jest aktualna. Polska prapremiera „Na początku był dom” Doris Lessing, brytyjskiej autorki, laureatki literackiej Nagrody Nobla w1997 roku, w reżyserii Anny Augustynowicz, odbyła się na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie.
Na potrzeby sopockiej sceny, dla Anny Augustynowicz, dramat przetłumaczyła Małgorzata Semil. To pierwszy przełożony na język polski utwór dramaturgiczny Doris Lessing.
Matka na wiec, syn chce być w domu
Rzecz rozgrywa się w realiach londyńskich pół wieku wcześniej. Tony Bolton (Piotr Domalewski) wraca do domu z wojska. Zmęczony zbiorowym życiem na komendę i przymusową służbą dla Ojczyzny, spragniony prywatności i ciepła rodzinnego, już od pierwszej chwili spotkania z matką, Myrą Bolton (Dorota Kolak) napotyka na chłód, odwrócenie od wartości, które dla niego są najcenniejsze. Wyobcowanie Tony’ ego jest tym większe, że tkwi w nim świeża pamięć po ojcu zabitym przez bombę podczas drugiej wojny światowej. Zetknięcie z matką – rozhisteryzowaną i egzaltowaną działaczką o prawa i wolność dla wszystkich ludzi na świecie, która pogubiła się w życiu kompletnie jako kobieta, dla młodego mężczyzny jest wchodzeniem w coraz większy dyskomfort i wyobcowanie. Kiedy on pragnie miłości i stabilizacji, ona szykuje się – powodowana wewnętrzną powinnością - na kolejny uliczny wiec. Nie ma między matką i synem żadnego porozumienia, lansują skrajne postawy wobec siebie samych i społeczeństwa, w którym żyją. Tony – napotyka w matce na wewnętrzny chaos, nie poskromienie w działaniach dla innych, obserwuje jej nieudaczne, żałosne wręcz, życie osobiste i samotność do bólu, z której Myra najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy. Matka nie akceptuje postawy syna i mówi o nim z lekceważeniem, że dołączył do grona „małych biuralistów i urzędasów”, serwuje gesty w stylu: „będzie dla ciebie lepiej, jak zamieszkasz samodzielnie”. Syn nie pozostaje matce dłużny, szydzi z jej pustych działań, nie wierzy w ich sens, zarzuca, że demokratyczny dobrobyt – dla każdego mieszkanie i jedzenie do syta – doprowadza do wyobcowania ludzi wobec siebie, którzy zamykają się każdy w swoim dostatnim pustkowiu i nie interesują się losem bliźnich.
Stworzyć własny, dobry, mały, świat
Myra w wykonaniu Doroty Kolak jest zupełnie pozbawiona skrupułów i sentymentów. To kobieta – a raczej kobieton - twarda i nie wzbudzająca sympatii. Myra Dorty Kolak krzyczy, jakby chciała zagłuszyć własne ja. Nie potrafi być stonowana. Nie umie zróżnicować emocji jakie towarzyszą jej w przygotowaniach do demokratycznej manifestacji i w szamotaniu się o utrzymanie przy sobie mężczyzny. Tony stworzony przez Piotra Domalewskiego jest wrażliwy, naturalny, nie wstydzi się okazywać cierpienia i wzruszeń, aktor gra przekonywująco, stwarzając wyrazistą postać. Konflikt między matką i synem ma tragiczny wręcz finał. Myra oznajmia synowi, że dla jego dobra sprzedała jego ukochany rodzinny dom Boltonów i proponuje Tony’ emu pieniądze na samodzielne mieszkanie i nowe życie. Tego już za wiele, Tony traci grunt pod nogami, czuje się oszukany, wypchnięty na boczny tor. Szuka odruchów ludzkich i zrozumienia w infantylnej, z gruntu dobrej, mówiącej, jak on, o zwykłym szczęściu, dziewczynce, Rosemary (Emilia Komarnicka) sądząc, że z nią uda mu się stworzyć własny, dobry, mały, świat. Tony napotyka w pierwszych dniach pobytu w domu po powrocie z wojska na jeszcze jedną ważną postać - przyjaciółkę matki, również zaangażowaną w walkę o demokrację, Milly Bolles (Joanna Bogacka). Ale Milly – w odróżnieniu od Myry, ma wiele ludzkich uczuć i kobiecego ciepła, stać ją na dynamikę uczuć, umie słuchać, rozumie Tony’ ego i bardzo, po matczynemu, mu współczuje. Ona również rozstaje się z mężczyzną, ale czyni to z klasą i kobiecą godnością. Nie jest w stanie spełnić prośby Myry i nie obwieści jej synowi o tym, co zrobiła z rodzinnym domem matka. Joanna Bogacka po raz kolejny stworzyła wspaniałą kreację, jej Milly jest ujmująca i ze wszech miar ludzka.
Były kochanek i wieczna miłość Myry Filip Durrant (Mirosław Baka) to typ samca, który wie czego kobieta potrzebuje, jego nie interesują działania polityczne Myry, pojawia się w życiu bohaterki i znika, rzuca jej prawdę w oczy wypominając tandetne zdrady, gra na jej potrzebach seksualnych. Wspaniałą postać Mike Ferris stworzył Krzysztof Gordon, jego Mike jest dżentelmenem w każdym calu, roztacza – co cenią kobiety - poczucie bezpieczeństwa, ma gest, w każdej sytuacji umie się znaleźć i nie pozwala sobie na zachowania, których mógłby za chwilę żałować. Występuje jeszcze w przedstawieniu Sandy Bolles (Piotr Chys), syn Milly, który wmieszał się w życie Myry jako asystent i kochanek. Piotr Chys stworzył postać cyniczną i układową, nie przywiązującą wagi do reguł i zasad, idzie tam, gdzie mu płacą, zmienia zdanie i czyni, co karzą.
Wolę ustępowanie pani miejsca w tramwaju i płacenie podatków
Anna Augustynowicz - mając świadomość w jakim czasie powstał dramat i że spektakl realizuje do polskiego widza - nie przywiązuje wagi do jego realiów, kładzie nacisk na zestawienie postaw i charakterów ludzkich, co po mistrzowsku się jej udaje. Reżyserka wydobyła umiejętnie zawarte w twórczości Lessing dystans i poczucie humoru zarówno w spojrzeniu na wyznawców ideologii, jak i tych, którzy się przeciw nim buntują. Powstał spektakl uniwersalny, nakłaniający do myślenia, bez stawiania kropki nad „i” i gotowego morału. Jak powiedziała przed premierą „Dziennikowi Pomorza” reżyserka:
- Powtarzamy pewne koleje historii i konflikty pokoleń, razem z dojrzewaniem kolejnych pokoleń rodziców i dzieci one się ujawniają.
I warto o tym pamiętać, za każdym razem rozważnie się do problemu ustosunkować, odpowiedzieć sobie na pytanie, jak żyć, jakie jest moje miejsce i rola w społeczeństwie, aby za parę lat swojej postawy – zbyt zachowawczej, czy nadto radykalnej, nie żałować.
Przed premierą poprosiłam Piotra Domalewskiego, odtwórcy roli Tony’ ego, o wypowiedź jak budował sceniczną postać. Oto, co powiedział:
- Dla mnie osobiście akcja przedstawienia bardzo koresponduje z tym, co aktualnie się dzieje. Widzę w telewizji, że z zacietrzewieniem walczą o przyszłość ludzie w wieku 40 plus i 50 plus, podczas gdy ludzie, których ta przyszłość bezpośrednio dotyczy, a wiem, co mówię, bo mam pięcioro młodszego rodzeństwa, mało kto się tą walką interesuje. Popieram moją postać w dramacie. My, ludzie w wieku od 24 do 35 roku życia, mamy problem materialny, bo 80 proc. tej grupy nie ma stałej umowy o pracę. I oprócz tego, że się problemu używa jako hasła, nikt się tym nie zajmuje. Zacytuję mojego brata, który mówi, że bycie obywatelem to jest ustępowanie pani miejsca w tramwaju i płacenie podatków. Wolę to, niż iść na ulice i postulować jakieś wnioski, co nie przyniesie niczego oprócz tego, że media się pojawią i to nakręcą i potem ktoś zobaczy relację.
* * *
Kolejne spektakle „Na początku był dom” grane będą: 14, 15, 17, 18 grudnia 2011 r. o godz. 19 na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże przy ul. Bohaterów Monte Cassino 30 w Sopocie.
* * *
Doris Lessing
NA POCZĄTKU BYŁ DOM
Przekład: Małgorzata Semil
Reżyseria: Anna Augustynowicz
Scenografia: Marek Braun
Kostiumy: Wanda Kowalska
Opracowanie muzyczne: Jacek Wierzchowski
Reżyseria światła: Krzysztof Sendke
W spektaklu występują: Mirosław Baka (Philip Durrant), Joanna Bogacka (Milly Boles), Piotr Chys (Sandy Bolles), Piotr Domalewski (Tony Bolton), Krzysztof Gordon (Mike Ferris), Dorota Kolak (Myra Bolton), Emilia Komarnicka (Rosemary)
Polska prapremiera: 28 października 2011 roku na Scenie Kameralnej
Kolejne spektakle: 29, 30 października oraz 2, 3, 5, 6 listopada
Doris Lessing (ur. 1919) - brytyjska pisarka, jedna z najważniejszych postaci literatury światowej, laureatka literackiej Nagrody Nobla (1997). Urodziła się w Persji (dzisiejszy Iran), dzieciństwo spędziła na dużej farmie w Rodezji (obecnie Zimbabwe). W 1949 roku przeniosła się do Anglii i do dziś mieszka na przedmieściach Londynu. Twórczość Lessing dzieli się na trzy okresy - zainteresowanie komunizmem, gdy pisała radykalne teksty na tematy socjalne, okres w którym pisała książki psychologiczne o zabarwieniu feministycznym (łatkę pisarki feministycznej przypięto jej po wydaniu ZŁOTEGO NOTESU, choć Lessing nie lubi być tak szufladkowana, gdyż uważa feminizm za ruch nazbyt polityczny) i wreszcie zainteresowanie się sufizmem. W Polsce do tej pory ukazało się blisko dwadzieścia książek noblistki, m.in. TRAWA ŚPIEWA, SZCZELINA, OPOWIEŚCI AFRYKAŃSKIE, POD SKÓRĄ, DOBRA TERRORYSTKA, LATO PRZED ZMIERZCHEM, MARTHA QUEST, PRZED ZSTĄPIENIEM DO PIEKIEŁ, PIĄTE DZIECKO.
Anna Augustynowicz (ur. 1959) - reżyserka teatralna. Ukończyła teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, a następnie Wydział Reżyserski PWST w Krakowie. Od 1991 roku związana ze szczecińskim Teatrem Współczesnym, w którym debiutowała KLĄTWĄ Stanisława Wyspiańskiego. Od 1992 roku jest dyrektorem artystycznym tej sceny. Wyreżyserowała m.in. IWONĘ, KSIĘŻNICZKĘ BURGUNDA Witolda Gombrowicza (1996), MŁODĄ ŚMIERĆ Grzegorza Nawrockiego (1996), MOJA WĄTROBA JEST BEZ SENSU ALBO ZAGŁADA LUDU Wernera Schwaba (1997), POPCORN Bena Eltona (1999), MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ Gabrieli Zapolskiej (2000), POLAROIDY Marka Ravenhilla, KOMICZNĄ SIŁĘ Alana Ayckbourna (2003), WYZWOLENIE Stanisława Wyspiańskiego (2003), POWRÓT NA PUSTYNIĘ Bernarda-Marie Koltèsa (2004), NAPIS Géralda Sibleyrasa (2005), MIARKA ZA MIARKĘ Williama Shakespeare'a (2006), WESELE Stanisława Wyspiańskiego (2007), ROWERZYSTÓW Volkera Schmidta (2009), W MAŁYM DWORKU Stanisława Ignacego Witkiewicza (2011). Laureatka wielu prestiżowych nagród artystycznych, m.in. Paszportu Polityki (1998), Lauru Konrada (1998) i nagrody specjalnej na festiwalu Boska Komedia (2008). W Teatrze Wybrzeże zrealizowała trzy spektakle: PO DESZCZU Sergiego Belbela (2000), MĄŻ I ŻONA Aleksandra Fredry (2002) oraz PIESZO Sławomira Mrożka (2009) za który otrzymała nagrodę w Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (2010).
Marek Braun (ur. 1962) - scenograf. Absolwent wydziałów Architektury Wnętrz i Scenografii ASP w Krakowie, w której obecnie jest pedagogiem. Współpracował z teatrami w Krakowie, Toruniu, Tarnowie, Kaliszu, Poznaniu, Gdańsku i Szczecinie oraz z takimi reżyserami jak: Krzysztof Babicki (PUŁAPKA Różewicza, BIESY i IDIOTA Dostojewskiego, INTRYGA I MIŁOŚĆ Schillera, WYZWOLENIE i WESELE Wyspiańskiego, ROMEO I JULIA Shakespeare'a), Józef Opalski (COSI FAN TUTTE Mozarta, ...JAK PIAF wg scenariusza Opalskiego), Zbigniew Zapasiewicz (33 OMDLENIA wg Czechowa), Krzysztof Jasiński (ROZMOWY PRZY WYCINANIU LASU Tyma), Bogdan Tosza (ANTYGONA W NOWYM JORKU Głowackiego, WRÓŻBY KUMAKA Grassa, BLACKBIRD Harrowera, GRUBA ŚWINIA LaBute'a), Anna Augustynowicz (PASOŻYTY Mayenburga, MĄŻ I ŻONA oraz ZEMSTA Fredry, POLAROIDY Ravenhilla, WYZWOLENIE i WESELE Wyspiańskiego, MIARKA ZA MIARKĘ Shakespeare'a, BAAL Brechta, PIESZO Mrożka), Piotr Kruszczyński (DEMONY Noréna). Laureat wielu nagród i wyróżnień, m.in. Nagrody Ministra Kultury i Sztuki za scenografię do spektaklu MAGNIFIKAT Szturca w I Ogólnopolskim Konkursie Na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
* * *
W hallu Sceny Kameralnej - wystawa fotografii „Kalina Jędrusik w podróży”
W hallu Sceny Kameralnej Teatru Wybrzeże przy ul. Bohaterów Monte Cassino 30 w Sopocie czynna jest wystawa fotografii „Kalina Jędrusik w podróży” poświęcona wybitnej aktorce w 20. rocznicę śmierci i 80. rocznicę jej urodzin. Kalina Jędrusik debiutowała w 1953 roku w Teatrze Wybrzeże i ma na swoim koncie wybitne, niezapomniane role na tej scenie.
Autorami ekspozycji są Zbigniew Dzięgiel (scenariusz) i Michał Budny (projekt plastyczny).
Zobaczyć można fotografie Kaliny Jędrusik, m.in. zdjęcia z dzieciństwa, ze ślubu ze Stanisławem Dygatem, z planów filmowych i telewizyjnych, fotosy ze spektakli teatralnych, fotografie z podróży, a także ostatnie zdjęcie artystki z 4 sierpnia 1991 roku. Na wystawie znalazły się przedmioty należące do artystki, m.in. portret autorstwa Lucyny Legut, który przez lata wisiał w salonie Dygatów.
Kalina Jędrusik debiutowała w 1953 roku w Teatrze Wybrzeże, dokąd przyjechała wraz z kolegami ze studiów (ukończyła krakowską PWST): Zbigniewem Cybulskim, Bogumiłem Kobielą i Leszkiem Herdegenem oraz opiekunką roku Lidią Zamkow, której powierzono kierownictwo artystyczne teatru. Późniejsza gwiazda Kabaretu Starszych Panów zagrała tutaj trzy role: Katię w BARBARZYŃCACH Gorkiego (premiera: 16.12.1953), Kamillę w NIE IGRA SIĘ Z MIŁOŚCIĄ Musseta (premiera: 10.04.1954) i Larysę w PANNIE BEZ POSAGU Ostrowskiego (premiera:. 23.10.1954), zyskując pochlebne opinie krytyków. O jej roli w sztuce Musseta Franciszek Fenikowski napisał: „młoda i zdolna aktorka grała bardzo ambitnie i potrafiła stworzyć żywą, romantyczną arystokratkę, [...] która pod pozorną oschłością ukrywa namiętność swych uczuć". Fama głosi, że właśnie podczas tego przedstawienia zakochał się w artystce Stanisław Dygat współpracujący w owym czasie z Teatrem Wybrzeże. Szybko zdobył serce i rękę swojej wybranki i razem z nią przeprowadził się do Warszawy.
Organizatorami wystawy są Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego i Fundacja Artystyczna im. Kaliny Jędrusik Kalinowe Serce.
„Na początku był dom”. Wolność czy bezpieczeństwo?
GDAŃSK. Dramat porusza odwieczny problem konfliktu pokoleń. Konfrontuje postawy: być, czy mieć, angażować się politycznie i społecznie, czy tkwić w domowym zaciszu. Stawia pytanie: wolność, czy bezpieczeństwo? S
- 11.11.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 05:33)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze