piątek, 7 marca 2025 02:02
Reklama

Nie odwracajcie głów. Obwisłe stroje, dżinsy, dresy z kapturami. Uliczny slang

GDAŃSK. Czy sensowne jest wystawienie sztuki o zbrodniarzach? Czy nie jest to kreowanie negatywnych wzorców? A może tkwi w tym głęboki sens? Młody, utalentowany, ze znaczącym dorobkiem damatopisarz, Radosław Paczocha, taki właśnie dramat napisał, a wytrawny reżyser, Adam Orzechowski, wystawił na scenie „Malarnia” Teatru Wybrzeże w Gdańsku. I dobrze, że doszło do kontrowersyjnej realizacji.
Nie odwracajcie głów. Obwisłe stroje, dżinsy, dresy z kapturami. Uliczny slang

„Faza delta” na scenie Malarnia Teatru Wybrzeże
Polska prapremiera spektaklu „Faza delta” odbyła się 13 stycznia 2012 r.

Obwisłe stroje, dżinsy, dresy z kapturami. Uliczny slang

Obejrzałam trzeci z kolei spektakl, w niedzielę, 15 stycznia 2012 r. z publicznością, która bilety kupiła, sala wypełniona była niemal do ostatniego miejsca. Tym bardziej reakcje widzów były ciekawe, świadczyły w co i jak trafia dramat, rozgrywający się na scenie.
Już na początku dowiadujemy się, że popełniono zbrodnię – zgwałcono dziewczynę, zamordowano dwóch mężczyzn. I rzecz sceniczna zaczyna się wartkim rytmem toczyć wciągając coraz głębiej i bez reszty siedzących na początku po drugiej stronie, z czasem coraz bardziej po stronie tej samej, widzów.  
Pojawia się trzech młodych mężczyzn z małego miasteczka: Mastodont – gra postać Piotr Chys , Misiek - Michał Jaros  i Liszaj - Piotr Witkowski. Twarze, sylwetki, jakich wiele wokół na ulicy, stadionie piłki nożnej, może i w kinie, a już na pewno na terenie wielkich osiedli mieszkaniowych. Mastodont, Misiek i Liszaj poruszają się niedbale, jakby nie umieli zsynchronizować rąk i nóg, co chwilę potrząsają głowami - czy to nerwowo, czy z braku programu na życie. Ubrani w niechlujne, obwisłe stroje, dżinsy, dresy z kapturami, trudno nawet zapamiętać, co kto na sobie miał. Ich sposób porozumiewania się to bełkot i uliczny slang, co drugie słowo k… j… h… Wulgaryzmy wypełniają ubóstwo słownika. Występuje też porażające ubóstwo myślenia. Oni najwyraźniej czegoś chcą, ciągnie ich do niezwykłego, wspaniałego, niepowtarzalnego. Jeden na pewno pracuje, rozwozi meble do mieszkań, co do pozostałych – trudno powiedzieć, być może są bezrobotni, albo dopiero co pokończyli szkoły. Rozmawiają, co robić w weekend, przechwalają, starają się sobie nawzajem zaimponować, wysuwają pomysły na atrakcyjne spędzenie czasu.
* * *
Radosław Paczocha
FAZA DELTA
Reżyseria: Adam Orzechowski
Scenografia: Magdalena Gajewska
Muzyka: Kormorany (Paweł Czepułkowski, Michał Litwa Litwiniec)
Ruch sceniczny: Jarosław Staniek

Występują: debiutująca na naszej scenie Sylwia Góra-Weber (Justyna), Piotr Chys (Mastodont), Michał Jaros (Misiek) oraz Piotr Witkowski (Liszaj).

Polska prapremiera: 13 stycznia 2012 roku na Scenie Malarnia
Kolejne spektakle: 14, 15, 16, 17, 18, 19 lutego 2012 r.

Czas: 1 godzina 30 minut (bez przerw)

Radosław Paczocha (ur. 1977) - dramatopisarz. Absolwent warszawskiej polonistyki i Wiedzy o Teatrze, doktorant w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Za sztukę ZAPACH CZEKOLADY otrzymał główną nagrodę na gdańskim Festiwalu Sztuk Autorskich Windowisko 2008.Laureat ogólnopolskiego konkursu na dramat „Metafory Rzeczywistości 2009". Zwycięski dramat PRZYJACIEL, oparty na sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, został w grudniu ubiegłego roku zrealizowany w Teatrze Polskim w Poznaniu (reż. Krzysztof Rekowski). Autor dramatu BAR BABYLON, którego prapremiera odbyła się w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie w październiku 2010 roku (reż. Gabriel Gietzky) oraz dramatu BENIAMIN, którego premiera miała miejsce w 2010 roku w Teatrze Narodowym im. Shoty Rustavelego w gruzińskim Tbilisi. Jego nowela dramatyczna BYĆ JAK KAZIMIERZ DEYNA swoją prapremierę teatralną miała w Teatrze Wybrzeże w maju 2010 roku (reż. Piotr Jędrzejas), a w przyszłym roku planowana jest również premiera filmu o tym samym tytule.

W mediach „czynniki kulturotwórcze”. Narkotyczny trans

Jakie zaplecze mają w sobie? Co czytali? Chyba nic. Jakie miejsca kultury przeznaczono w ich miejscowości dla nich – oprócz knajpy? Czy należeli kiedyś do sekcji sportowej? Czy ktoś z pedagogów, lokalnych władz powierzył im choć na chwilę jakąś odpowiedzialną rolę społeczną i pochwalił za to, co pożytecznego zrobili? Na pewno godzinami ślęczą przed telewizorami, ale czy opowiedzą treść jednego filmu? W oczach mają migające reklamy luksusowych niedostępnych towarów i strzępy audycji publicystycznych o „czynnikach kulturotwórczych”. Pasjonuje ich piłkarski mecz, ale czy z uwagi na zdrową rywalizację, czy rozróby, jakie w tym czasie mają często miejsce? Kto z nimi rozmawiał poważnie o życiu, z kim się liczą i kogo mają za autorytet? Wkrótce się okazuje, że mieszkają z matkami, które na co dzień wiążą koniec z końcem, a w niedzielę idą do kościoła. Czy któryś z nich choć trochę pamięta swojego ojca?
Atmosfera staje się coraz bardziej gęsta. Trzech chłopaków wdaje się w przygodna znajomość z barmanką, Justyną (debiutuje w Teatrze Wybrzeże Sylwia Góra-Weber), w zamkniętym barze, zaczynają wchodzić w swoisty narkotyczny trans. Na początku tylko jest szaro, zaraz się to zacznie zmieniać.
Od momentu, kiedy cała czwórka zażywa narkotyk, przebieg zdarzeń robi się coraz bardziej ponury, straszny, dzieją się rzeczy obrzydliwe tak bardzo, że aż trudno uwierzyć, że można coś takiego wymyślić.  A jednak wszystko to mocno osadzone jest – niestety – w realiach. Ekscytacja pod wpływem pigułek narasta, uczestnicy seansu wchodzą w nieznane im światy, zmienia się sceneria. Przenoszą się do jakiegoś wyimaginowanego sex klubu z pluszowym dywanem, tandetnymi, błyszczącymi, dyskotekowymi kulami, rurą i ciężkimi – to narzędzie zbrodni  - barowymi krzesłami. Gdy cała czwórka wchodzi w ostrą tytułową „Fazę delta” – zaczyna się zatracanie więzi z rzeczywistością. Uczestnicy zdarzeń mają wrażenie, że walczą z fantomami, tymczasem gwałcą dziewczynę i dokonują podwójnego mordu.   
Dominuje nad trzema mężczyznami Justyna. Sylwia Góra-Weber stworzyła postać wulgarną poza granice wyobrażeń, bez zahamowań. Ona rządzi chłopakami, stawia warunki, jest żelazną dziwką, która też chce się „zabawić”, ale przy tym jak najmniej się ubrudzić.  


Oni nie są z drugiej strony szyby. Wykonać choć jeden ruch

Przedstawienie toczy się przez półtorej godziny bez przerwy, napięcie stopniowo narasta. Teraz widzimy całą czwórkę, która, po aresztowaniu,  dokonuje retrospekcji zdarzeń, odtwarza minuta po minucie fakty. Narkotyczny szał opadł. I wtedy dowiadujemy się, co w kim tkwi. Mamy do czynienia z wykrętami i kłamstwami nie do opisania, dzieje się coś w rodzaju psychodramy. Wychodzą z bohaterów słabość, strach, zagubienie, niedojrzałość. Każdy po kolei odsłania się do bólu i rozbraja widza, broniąc się przed odpowiedzialnością, żeby się wymigać przed więzieniem, na które już są skazani. Każdy z nich wywołuje to sympatię, to współczucie, to litość, to nieopisany protest, po chwili bezradność i złość. Michał Jaros w roli Miśka jest tak przekonywujący, że chwilami wywołuje wrażenie naturszczyka wyciągniętego z przesłuchania na rozprawie. Podobnie jest z Piotrem Witkowskim w roli Liszaja, to zbrodniarz z anielską buzią, kochający mamę i troszczący się o nią, zatracający granice między dobrem a złem. W rolę Mastodonta stara się jak najlepiej wcielić Piotr Chys, to jeszcze inny typ człowieka, chyba najbardziej tchórzliwy i zdolny do zdrady. Szkoda, że u aktora tak często szwankuje dykcja. W końcowej scenie Justyna przeistacza się w niewinną kobietkę w białej sukience i czerwonych szpilkach wychodząc z przygód obronną ręką, bo dostaje rok więzienia w zawieszeniu. Aktorka w końcowej scenie daje znowu popis doskonałej gry, stopniuje nastroje, zachwyca dynamiką głosu, stworzyła Justynę niezwykle krwistą, sugestywną. Czekamy na następne udane role Sylwii Góra-Weber na naszej scenie.   
Pod koniec spektaklu presja, jaką realizatorzy wywierają na widzach, staje się wprost nie do wytrzymania. Poraża do głębi wiwisekcja bohaterów, bo coraz bardziej się przekonujemy, że oni nie są z drugiej strony szyby, ale chodzą wśród nas. Ból fizyczny u widza wywołuje przez kilka minut zbyt wielka ilość dyskotekowych decybeli, ten zabieg też ma uzasadnienie i sens.  Obecni na sali rodzice drżeli o swoje dorosłe – niedorosłe dwudziestoletnie dzieci, bo przecież chodzą do klubów, mogą spotkać kogoś nieznajomego, który zaproponuje im pigułkę, a potem…. Ale widziałam także widzów na trzecim spektaklu „Fazy delta”, którzy w momentach tragicznych – z podobnymi reakcjami spotkałam się w kinie – śmiali się!  
Reżyser, Adam Orzechowski, wiedział, co robi ,sięgając po tekst i osiągnął zamierzony cel.
Polecam spektakl uprzedzając, że nie jest łatwy w odbiorze. Po wyjściu z teatru przez dłuższy czas trudno się z wrażeń otrząsnąć, ale warto sztukę zobaczyć, aby – każdy ze swojej  perspektywy – mógł wyciągnąć wnioski i wykonać choć jeden ruch aby mniej zdarzało się podobnych dramatów.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 4 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama