„Partnerstwo dla Biskupiej Górki” proponuje udostępnienie wieży jako punkt widokowy. Warto pomyśleć o przywróceniu zegara, z zespołem ruchomych okrętów i kurantem.
Historia jednej wieży. (Wieża Benekego)
„Kontrast między budownictwem minionych stuleci i współczesnością okazuje się tu znaczący. Zamiast niezwykle smukłych, pnących się w górę fasad domów – ten rys gotyku był aż do końca XVIII wieku dominujący w Gdańsku – nowa wola kształtowania ustawia szeroko założone, masywnie i ciężko spoczywające bloki. Chociaż te i podobne nowe budowle pod względem fantazyjności plastycznego opracowania nie mogą się mierzyć z dawnymi, to wydaje się, że dojrzało już zrozumienie dla spokojnych, wielkich, trójwymiarowych mas budowlanych, które może się rozwinąć w przypadku wolno stojących budynków. Schronisko młodzieżowe Hansa Riecherta w przemyślany sposób wyważa wielkie masy względem siebie, dodaje jako przeciwwagę do rozłożonej dwuskrzydłowej budowli stojącą na uboczu wieżę i stawia całą grupę na quasi bastionowych strukturach, wyrastających ze wzgórza.”
Tak pisał w 1939 r. dyrektor gdańskiego muzeum Willi Drost. Mowa o budowanym wówczas schronisku młodzieżowym na Biskupiej Górce. Przypomnijmy: Kamień węgielny pod obiekt hotelowy o 500 łóżkach położono 26 lipca 1938 r. Koncepcję wspomnianego przez niego gdańskiego architekta Hansa Riecherta (1903–1961) wybrano w konkursie. Schronisko otrzymało imię Pawła Benekego – kapra, który w 1473 r. zdobył dla Gdańska „Sąd Ostateczny” Memlinga i ofiarował go do kościoła Mariackiego.
Od schronisk, budowanych w tym czasie w Niemczech, różniło się rozmiarami i górującą nad miastem wysoką na 25 m wieżą.
Na wieży umieszczono zegar i dzwony kuranta. Od 26 lipca 1940 r. codziennie ukazywały się walczące ze sobą okręty „Piotr z Gdańska” i „Święty Tomasz”. Po wojnie Schronisko Benekego zmieniło funkcję.
Jej postawienie na słabym gruncie, w sąsiedztwie grożącej osunięciem skarpy, stworzyło problemy. Trzeba było wymurować głęboki na 8 m fundament, zaprojektowany przez profesora Politechniki Gdańskiej Johannesa Lührsa. Na wieży umieszczono zegar i dzwony kuranta, odlane w 1939 r. przez Stocznię Gdańską. Inauguracja odbyła się 26 lipca 1940 r. Odtąd codziennie na półkolistym balkonie nad wejściem od strony tarasu ukazywały się walczące ze sobą okręty „Piotr z Gdańska” (którego kapitanem był Beneke) i „Święty Tomasz”. Spektaklowi towarzyszyła muzyka dzwonów.
Schronisko Benekego przetrwało zagładę miasta w roku 1945. Nie ma dowodów, by służyło Armii Czerwonej jako punkt dowodzenia w czasie zdobywania Gdańska. Bardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że na wieży pozostał niemiecki obserwator, którego przekazywane przez radio informacje po zajęciu Śródmieścia naprowadzały działa niemieckich okrętów z Zatoki na cel. Po zorientowaniu się w sytuacji punkt obserwacyjny zlikwidowano. Co się tu dalej działo, brak wiadomości – aż do roku 1948, w którym w schronisku zaczął funkcjonować Dom Studencki Politechniki Gdańskiej. Po trzech latach przejęła go milicja, zwana „obywatelską”. Dziś mieszczą się tu laboratoria policyjne. Obecny gospodarz – Miejska Komenda Policji – nie ukrywa, że chętnie by się pozbyła zbudowanego dla innych funkcji obiektu, którego utrzymanie sporo kosztuje. Ciągle jednak brak pieniędzy na budowę i przenosiny specjalistycznego sprzętu.
Turyści nie musieliby nawet wchodzić przez teren zastrzeżony. Wystarczyłoby odtworzyć schody od ulicy, prowadzące do dawnego głównego wejścia w podstawie wieży.
To wszystko nie dotyczy wieży, która stoi niewykorzystana. Ostatnio „Partnerstwo dla Biskupiej Górki” zgłasza propozycję udostępnienia jej jako punktu widokowego. Propozycji można tylko przyklasnąć. Widok z góry jest zachwycający! Turyści nie musieliby nawet wchodzić przez teren zastrzeżony. Wystarczyłoby odtworzyć schody od ulicy, prowadzące do dawnego głównego wejścia w podstawie wieży. Także udostępnienie sąsiedniego tarasu nie zakłóciłoby w niczym pracy pozostałego zaplecza, ze zrozumiałych względów zamkniętego dla zwiedzających. W dalszej perspektywie warto pomyśleć o przywróceniu zegara, z zespołem ruchomych okrętów i kurantem. Wojnę przetrwało 17 dzwonów o skali od b do es², w której jednak zabrakło cis² i d². W 1970 r. przeniesiono je na odbudowaną wieżę Ratusza Głównego Miasta, gdzie po dodaniu dzwonu g² powstał nowy kurant z elektronicznym układem sterującym i klawiaturą do gry. Mimo wkładu pracy wielu ludzi instrument był bardzo niedoskonały, a jego repertuar ograniczony. Dziś sytuacja jest inna: od 1 stycznia 2001 r. z wieży Ratusza rozbrzmiewa nowy karylion, złożony z 37 dzwonów, dzieło firmy Eisbouts w Asten. Dzwony z Biskupiej Górki, zmagazynowane w Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, mogą wrócić na wieżę Benekego. Brakujące trzeba uzupełnić. Cały zespół mógłby wygrywać pieśni związane z morzem. Należy przypomnieć, że gdańscy kaprzy uczestniczyli w wojnie Hanzy z Anglią za zgodą króla Kazimierza Jagiellończyka. Ich działania należą do morskiej historii Polski.
Jak wyglądał spektakl na wieży? Otwierają się drzwi w ścianie wieży i z obu stron pojawiają się okręty…
A oto, jak wyglądał spektakl na wieży: „Mniej więcej w połowie wysokości wieży jest zamontowana grupa figur, wyobrażająca walkę dwóch kog (w rzeczywistości „Piotr z Gdańska” był karaką, a „Św. Tomasz” tzw. galajdą). Na początku otwierają się drzwi w ścianie wieży i z obu stron pojawiają się okręty, poruszające się w przeciwnych kierunkach. W trakcie spotkania gdański okręt zwycięża przeciwnika, łamiąc mu maszt. Oba okręty kontynuują jazdę i znikają za zamykającymi się drzwiami. Kurant jest złożony z 20 (w rzeczywistości 22) dzwonów, uruchamianych za pomocą elektromagnesów ze stołu gry, który się znajduje wewnątrz wieży. Dzwony są umieszczone w wieży na wysokości cyferblatów. Włączanie zespołu figur oraz kuranta następuje przez zegar wieżowy, napędzający jednocześnie oba cyferblaty. Cyferblaty są wykonane z blachy miedzianej i bogato pozłocone. (…) Schronisko Pawła Benekego jest budowlą imponujących rozmiarów w najnowocześniejszym stylu. Także zegar wieżowy, zegar figuralny i kurant są wyposażone w najnowsze osiągnięcia techniki.”
Dziękujemy p. Waldemarowi Kowalskiemu i p. Markowi Hebie za zdjęcia, wykorzystane w artykule.
Historia jednej gdańskiej wieży
GDAŃSK. Schronisko Benekego przetrwało zagładę miasta w roku 1945. Nie ma dowodów, by służyło Armii Czerwonej jako punkt dowodzenia w czasie zdobywania Gdańska. Bardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że na wieży pozostał niemiecki obserwator, którego przekazywane przez radio informacje po zajęciu Śródmieścia naprowadzały działa niemieckich okrętów z Zatoki na cel.
- 06.02.2012 00:00 (aktualizacja 23.08.2023 14:44)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze