czwartek, 6 marca 2025 20:23
Reklama

Miasteczko z marzeń - inaczej na papierze, inaczej na scenie

* Skusiła serialowa popularność * Inaczej na papierze, inaczej na scenie * Miasteczko z marzeń * Gramy sobą i lalkami. Pięć minut przed premierą. Mówią realizatorzy spektaklu „Tajemnica diamentów” w Miejskim Teatrze Miniatura w Gdańsku.
Miasteczko z marzeń - inaczej na papierze, inaczej na scenie

 - Do wzięcia na warsztat literatury Martina Widmarka skusiła mnie, wraz z dyrektorem Miejskiego Teatru Miniatura Romualdem Wiczą – Pokorskim, jej serialowa popularność w Szwecji - powiedział na konferencji prasowej w środę, 11 kwietnia 2012 r. Ireneusz Maciejewski, autor adaptacji scenicznej i reżyser przedstawienia. -  Doszliśmy do wniosku, że Szwecja jest niedaleko od Polski, jeżeli my tego nie zrobimy pierwsi, to zrobi to ktoś inny i postanowiliśmy przełożyć na scenę tę ciekawą propozycję dla dzieci z pierwszych klas szkoły podstawowej. Zdecydowaliśmy się pójść o krok dalej i przygotować na podstawie tej literatury sceniczny mini serial sensacyjny dla najmłodszych. Myśląc o następnym odcinku postanowiliśmy odkryć tylko kawałeczek tajemnicy miasteczka Valleby, ich mieszkańców i sensacji, która tam się rozgrywa. Adaptacja powstała na podstawie pierwszej części, ale niektóre elementy, na przykład pościg, wykorzystujemy z innych części. Wszystkie części łączy miasteczko, bohaterowie główni i drugoplanowi, którzy są mieszkańcami miasteczka. Dlatego bohaterowie, których zobaczymy w pierwszym przedstawieniu, będą również występować w następnym.

- Nasza sceniczna wizja może być trochę inna od wizja pisarza, ponieważ scena tego wymaga i weryfikuje pewne pomysły, które w książce można łatwo opisać – kontynuuje Maciejewski. – I odwrotnie pokazujemy w teatrze coś, czego w książeczce nie ma, tak jest ze stworzoną przez nas gonitwą złodziei. Przy każdej inscenizacji autor ulega pokusie pokazania kontekstu szerszego, niż jest w oryginale. Dlatego nie mogę się oprzeć i rozbudowuję, ale staram się za bardzo nie rozbuchać i nie odchodzić od głównego wątku, bohaterów i ich spraw. 

- Drugą rzeczą jest dramaturgia, książeczki z serii „Biuro detektywistyczne Lessego i Mai” są dość schematyczne, nie znaczy, że to jest złe, ale na potrzeby sceny musimy budować historię, do ostatniej chwili trzymać widza w napięciu – tłumaczy reżyser. - Nie możemy w połowie spektaklu rozłożyć wszystkich kart i powiedzieć kto jest winny, musimy cały czas prowadzić widza ciemnymi korytarzami, żeby się zastanawiał, może ten, może tamten winny, musimy tropy mylić. Mamy nadzieję, że widzowie nie wypalą w trakcie spektaklu: „Ten jest złodziejem” i że nie będziemy musieli za wcześnie opuścić kurtynę. Staramy się prowadzić dynamicznie akcję, aktorzy wychodzą także do widzów, pytają ich, czy: bohaterowie sobie poradzą z trudnym zadaniem, o konteksty sprawy, czy widzowie wiedzą, kto to detektyw, jaka jest różnica między detektywem a policjantem, jakie są między nimi punkty zbieżne, aby stopniowo prowadzić do rozwiązania. Mamy też momenty bardziej dramatyczne, kiedy narażone jest życie głównej bohaterki, pokażemy to tak, żeby by to kryminał.

- Trudna była też sprawa samej inscenizacji, ponieważ te książeczki mają charakterystyczną oprawę ilustratorską. Zastanawiając się ze scenografem, w którą stronę mamy pójść, postanowiliśmy iść za naszym językiem, czyli scenograf narysował na nowo miasteczko i bohaterów, jakby nie znał tamtych rysunków, na potrzeby tej sceny. Dlatego zaproponowałem do współpracy Dariusza Panasa, z którym współdziałam od kilku lat, ona ma świetną kreskę, dzięki niemu to miasteczko będzie bliskie oryginałowi, ale przetworzone artystycznie. Zaproponowaliśmy aktorom trudną formę lalkową.

- Udział w tym spektaklu wymaga od aktora nie tylko dyscypliny – powiedziała Wioletta Karpowicz, aktorka. – Mamy do czynienia nie typową formę lalkową – pacynkę, jawajkę – ale zobligowani jesteśmy do własnych pomysłów wynikających z kreatywności animatora. Bo ani ręce lalki, ani nogi nie są ruchome, a wręcz są nadruchliwe, a więc trzeba znaleźć system żeby nad tym zapanować.

- Myślę, że każdy z nas miał obawy, kiedy dowiedział się o koncepcji, że będzie mnóstwo rekwizytów, mnóstwo różnych form, bo gramy sobą i lalkami, jeszcze jest makieta, ale z biegiem czasu wszystko się uprościło – powiedziała Hanna Miśkiewicz, aktorka.

- Tak jak w przypadku lalek, tak i w makiecie potrzebny jest spokój, bo wbrew pozorom ruchy musza być bardzo spokojne, takie stop klatki, ruch i dynamikę nadają animatorzy przedmiotów, postaci, a nie kamera, kamera tylko musi za nimi podążać - dodał Jakub Erlich, aktor. – Ale na to tez wpadliśmy dopiero po pewnym czasie.

- Pomysł makiety wziął się z dziecięcych marzeń, to takie spełnienie wyobrażeń, że górujemy nad miastem, możemy spojrzeć na wszystko z góry, próbujemy panować nad miastem, może stajemy się demiurgami – kontynuuje Maciejewski. – Nie wie czy widz to wszystko odczyta. Uważam, że teatr lalek jest światem bezpiecznym, że jest nie tylko dla widza dziecięcego, ale i dla nas, realizatorów. Aktorzy w różnym wieku są otwarci na wszystkie działania, są i dziećmi, grają dziennikarzy a za chwilę kreuję inne postaci. Staramy się zburzyć realizm, jednym kichnięciem zmieniamy całą scenografię, jest wiele niespodzianek, chcieliśmy stworzyć magię teatru lalek. 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

ZEB 12.04.2012 14:34
Przynajmnie dzieci mają jakąs radochę w tych zasr... czasach

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 9°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 6 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama