Zużycie wody cały czas wzrasta. Z jednej strony przybywa ludzi, a przecież nikt z nas nie może obejść się bez wody. Jej wielkie ilości pochłania również przemysł i rolnictwo. I tu zaczynają się problemy. Z jednej strony wzrosło zapotrzebowanie, a z drugiej – z powodu rosnącego skażenia, coraz mniej zasobów wodnych jest zdatna do picia. Dlatego jak najszybciej powinniśmy sobie uświadomić, że choć woda jest źródłem odnawialnym, to jednak jej ilość jest ograniczona. Tym bardziej, że słodka woda jest nierówno rozmieszczona na powierzchni globu, co sprawia, że nie wszędzie jest do niej jednakowy dostęp.
W Polsce specjaliści grzmią: grozi nam wodny kryzys.
- Częste występowanie suszy jest jedną z niekorzystnych cech klimatu Polski. Deficyt wody w naszym kraju wynika nie z braku wody w ogóle, lecz raczej z braku wody w odpowiednim miejscu i czasie oraz odpowiedniej jakości. Dotyczy to głównie okresu od maja do sierpnia, kiedy parowanie terenowe przewyższa opady. Niedobór wody zaznacza się najsilniej w regionach o wysokiej koncentracji wodochłonnego przemysłu, w obszarach objętych oddziaływaniem górnictwa, zwłaszcza odkrywkowego i w dużych aglomeracjach miejskich, obejmując w latach suchych znaczny zasięg terytorialny – tłumaczą w Krajowym Zarządzie Gospodarki Wodnej.
Najbardziej narażone na susze są: Nizina Wielkopolska, Pojezierze Wielkopolskie, Nizina Mazowiecka, Nizina Podlaska, północne krańce Wyżyny Lubelskiej. Pomorza na tej liście, na szczęście, nie ma.
Po co nam na co dzień woda w Polsce? Według ostatnich danych, na pierwszym miejscu w jej poborze są cele produkcyjne, pochłaniają 73 proc. wyprodukowanej wody. 18 proc. trafia za pośrednictwem sieci wodociągowych do gospodarstw domowych. Natomiast nawodnienia w rolnictwie i leśnictwie to ok. 9 proc. Co ciekawe, woda do celów przemysłowych pochodzi w blisko 96 proc. z ujęć wód powierzchniowych, jedynie ok. 4 proc. poboru stanowiły wody podziemne. Tymczasem w wodociągach 69 proc. wody pobieranej było z ujęć wód podziemnych, a 31 proc. - z ujęć wód powierzchniowych.
Co ważne, dostępne dla zagospodarowania zasoby wód podziemnych dla obszaru całego kraju wynoszą, wg stanu rozpoznania około 37 720 tys. m sześc. na dobę, co w przeliczeniu na jednego mieszkańca Polski daje ilość około 1, m sześc. wody na dobę.
Źródło: pl.123rf.com
Napisz komentarz
Komentarze