Morze dotknięte eutrofizacją jest jak organizm, który nie jest w stanie strawić spożywanego w nadmiernej ilości pokarmu i wskutek "przejedzenia" zamiera.
Bałtyk jest najmłodszym morzem na naszej planecie. Powstał ponad 10 tysięcy lat temu z wód topniejącego lodowca. Do początku XIX wieku Morze Bałtyckie było bardzo czystym akwenem. Jednak podczas następnych dwóch stuleci zamienił się w jedno z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata.
Jak podkreślają ekolodzy z WWF Polska, Bałtyk jest morzem śródlądowym, położonym w głębi kontynentu europejskiego. Jedynym miejscem, gdzie łączy się przez Morze Północne z Oceanem Atlantyckim są wąskie cieśniny duńskie. W związku z tym wymiana wody w Bałtyku następuje bardzo powoli. Musi minąć 30 lat, aby została odświeżona tą z oceanu. Dlatego wszystkie wprowadzane do niego substancje pozostają w Morzu Bałtyckim przez ponad ćwierć wieku!
- Jeszcze dwieście lat temu Bałtyk był czysty. Jednak wraz z rozwojem przemysłu i rolnictwa, a przede wszystkim ze wzrostem liczby ludzi, mieszkających w jego basenie, doszło do jego zanieczyszczenia. Ilość tych zanieczyszczeń rosła, a możliwości wymiany wody z oceanem przez cieśniny w Danii były wciąż te same – tłumaczą ekolodzy. - Tymczasem już teraz 10 proc. powierzchni Morza Bałtyckiego to tzw. pustynie wodne, gdzie nie ma żadnego życia. Dlatego możemy powiedzieć, że stajemy się świadkami śmierci Bałtyku. Śmierci, której ciągle możemy zapobiec.
Jak co roku w Morzu Bałtyckim dochodzi do zakwitów toksycznych sinic, które mogą być groźne dla zdrowia człowieka. Jedną z głównych przyczyn powstawania nadmiernych zakwitów sinic jest właśnie eutrofizacja, czyli przeżyźnienie. Oznacza to, że do Bałtyku dociera zbyt duża ilość składników odżywczych: azotanów i fosforanów. Morze Bałtyckie w takim stanie można porównać do organizmu chorego z przejedzenia. Związki azotu i fosforu pochodzą przede wszystkim z nawozów, stosowanych w rolnictwie, ale także ze środków piorących zawierających fosforany.
- Każdy z nas ma wpływ na to ile fosforanów trafia do Bałtyku! Wybierając bezfosforanowe proszki do prania pomagamy chronić morze – mówi mówi Anna Marzec z WWF Polska. - Oczywiście szczególnie ważną rolę do odegrania mają rządy nadbałtyckich państw jak i Unia Europejska. Mamy nadzieję, że politycy zdadzą sobie wreszcie sprawę, że los Bałtyku i to czy będziemy mogli odpocząć nad czystym morzem zależy w dużej mierze od ich decyzji. Szczególnie ważna jest tu rola, którą może odegrać Polska w czasie swojego przewodnictwa w UE, gdyż właśnie teraz decydowany jest kształt Wspólnej Polityki Rolnej .
Więcej na temat zagrożeń dla Bałtyku można przeczytać na stronie internetowej www.wwfpl.panda.org.
(AMS)
Fosforany są w chwili obecnej jednym z dwóch największych zagrożeń dla Bałtyku. Według Komisji Helsińskiej, gdyby wszystkie kraje nadbałtyckie wstrzymały się od wykorzystania fosforanów w proszkach do prania, ilość tych związków w Bałtyku zmniejszyłaby się o jedną czwartą.
Źródło: viditur.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze