Rozmowa z Gabrielą Danielewicz, pisarką, laureatką Medalu im. Mściwoja II za krzewienie wiedzy historycznej o Gdańsku
- Na rynku księgarskim właśnie ukazała się - długo oczekiwana - książka pani autorstwa.
- Tytuł brzmi: „Pamięci powojennego Gdańska - Wrzeszcza”. Książka liczy dwieście stron, zawiera ponad pięćdziesiąt fotografii czarno – białych i indeks nazwisk. Ukazałaby się kilka miesięcy wcześniej, gdyby nie problemy ze zdobyciem zdjęć. Szukałam, prosiłam, obiecywano mi, nic z tego nie wychodziło. Wreszcie otworzyło zasoby Archiwum Państwowe.
- Tym razem koncentruje się pani wyłącznie na Wrzeszczu.
- Nieoficjalnym centrum Gdańska, niemal całkowicie zburzonego, był po wojnie Wrzeszcz. Opisuję życie ludzi, którzy przybyli do tej dzielnicy z rożnych stron Polski, a szczególnie z Wileńszczyzny i tworzyli zręby polskiego Gdańska. Odzwierciedlam nastroje panujące wśród społeczeństwa, różne nieprzyjemne sytuacje, na przykład szaber, stosunki polsko – niemieckie, wyjazdy Niemców i tworzenie nowej infrastruktury. Opisuję działalność szkół, dwóch pierwszych wyższych uczelni – Politechniki Gdańskiej i Akademii Medycznej, placówek kulturalnych, sklepów. Wiele miejsca poświęcam Conradinum, to była bardzo znana średnia szkoła techniczna, odegrała poważną rolę przygotowując kadry dla rozwijającego się przemysłu okrętowego. Pokazuję sylwetki ludzi związanych z Wrzeszczem. Każdy z 39 rozdziałów poświęcam innemu tematowi.
- Pionierzy, o których pani pisze, w większości, odeszli.
- Żyje kilku z nich, absolwentów Conradinum, absolwentów Politechniki Gdańskiej, którzy w latach powojennych byli młodzieniaszkami. Dawali mi przy pisaniu wiele cennych rad i wskazówek. Są wśród nich: Jerzy Kotlarski, wówczas student Wydziału Budowy Okrętów Politechniki Gdańskiej, architekt Janusz Kowalski, kilkoro lekarzy. Pokazuję ludzki entuzjazm, uniesienia, jakie towarzyszyły nam w latach powojennych. Nikt nie pytał – za ile, wszyscy pracowali, chcieli odbudować Gdańsk i tego dokonali, bo przecież z ruin Gdańsk powstał.
- Jak zwykle nie dotyka pani bezpośrednio polityki.
- Sprawy polityczne, pod jakimi auspicjami kto działał, nie mają u mnie zasadniczego znaczenia. Liczyła się wielka inicjatywa, witalność. Ponieważ książka dotyczy okresu tuż po wojnie, więc, na szczęście, udało mi się uniknąć opisywania okresu stalinowskiego. W tym czasie trwało polityczne zamieszanie, jeszcze nie wyklarowało się polityczne oblicze, które zaczyna być widoczne od 1950 roku, a wtedy w zasadzie kończę. Natomiast znajduje odbicie rzeczywistość jaka już wtedy się zaczynała – aresztowania przez UB, niszczenie prywatnej inicjatywy, ale wszystko to nie doszło jeszcze do apogeum. Opisuję także miedzy innymi akcje misji szwedzkiej i duńskiej, które dawno przeszły do lamusa i niedługo nikt nie będzie o nich pamiętał.
- Planowane są dwie promocje.
- pierwsza w środę, 28 stycznia o godz. 18 w Filii nr 1 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Malwiny Szczepkowskiej przy ul. Grunwaldzkiej 44 we Wrzeszczu. O patronce biblioteki również piszę, bo była znaną postacią na niwie kulturalnej, dzięki mojej inicjatywie placówka nosi jej imię. Fragmenty książki przeczyta Zdzisław Kordecki, aktor Teatru Rapsodycznego w Krakowie. Druga promocja, w jeszcze nie ustalonym terminie, planowana jest w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku. Serdecznie zapraszam na promocje i do lektury.
- Nad czym pani obecnie pracuje?
- Gromadzę dokumenty, fotografie na ciekawą wystawę o Gdańszczanach, nie tylko sztandarowych, którzy działali i działają na rzecz swojego miasta za granicą. O wybranych osobach urodzonych przed druga wojną światową mam wszystko. Teraz zbieram materiały o przedstawicielach pokolenia powojennego i tych najmłodszych, którzy niedawno wyjechali. Opowiem na przykład o pani, która wyjechała do Anglii, jest reżyserem, popularyzuje gdańskich autorów, o malarce, która urządza wystawy naszych artystów za granicą. Chciałabym zorganizować wernisaż wiosną tego roku – z katalogiem i przewodnikiem - w którejś z gdańskich galerii, bibliotek, może w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska. Do wydawnictw szukam życzliwych sponsorów.
Reklama
Entuzjazm i uniesienia
GDAŃSK. - Pokazuję ludzki entuzjazm, uniesienia, jakie towarzyszyły nam w latach powojennych. Nikt nie pytał – za ile, wszyscy pracowali, chcieli odbudować Gdańsk i tego dokonali, bo przecież z ruin Gdańsk powstał - mówi Gabriela Danielewicz laureatką Medalu im. Mściwoja II za krzewienie wiedzy historycznej o Gdańsku.
- 26.01.2009 00:00 (aktualizacja 28.07.2023 08:16)
Napisz komentarz
Komentarze