Śniadka oburzyły słowa Rulewskiego, który w przedwyborczej gorączce powiedział, że porozumienie podpisane między "Solidarnością" i rządem - kończące dwumiesięczną akcję protestacyjną - było łapówką wyborczą.
- Jak możesz wobec tego dziś, lekką ręką, a raczej lekkim słowem wypowiadanym w okresie kampanii wyborczej, obrażać miliony zwykłych ludzi, dla których to porozumienie oznacza odrobinę lepsze życie?! - pyta w liście otwartym Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
Oto pełna wersja listu Śniadka do Rulewskiego:
Drogi Janku,
przyznam, że Twoje słowa interpretujące porozumienie podpisane między "Solidarnością" i rządem, kończące dwumiesięczną akcję protestacyjną naszego Związku, jako łapówki wyborczej nie tylko mnie zdumiały, ale głęboko zasmuciły. Rodzi się bowiem pytanie: jak głęboko może jeszcze upaść poziom zarzutów wygłaszanych przy okazji kolejnych kampanii politycznych? Takie słowa - szczególnie z Twoich ust - wymagają publicznej odpowiedzi.
Po ogłoszeniu przez rząd katastrofalnych z punktu widzenia zwykłych pracowników wskaźników budżetowych w czerwcu br., po burzliwej dyskusji na posiedzeniu Komisji Krajowej, podjęła ona decyzję o wejściu w akcję protestacyjną. Wiedzieliśmy także to, że pracodawcy w Komisji Trójstronnej skwapliwie zaakceptują propozycje rządu, uniemożliwiając jakikolwiek kompromis. Przypominam, że nie było wówczas mowy o wyborach. Podjęliśmy więc trudną akcję w imieniu naszych członków i rozpoczęliśmy żmudne negocjacje.
Doprowadziły one do porozumienia, w wyniku którego najsłabsi - emeryci, sfera budżetowa, najmniej zarabiający - zyskają. Zyskają realnie. Zbliżymy się minimalnie do standardów uznanych przez Międzynarodową Organizację Pracy czy niezależnych ekspertów, choćby w kwestii płacy minimalnej.
Jako członek władz Solidarności kilkanaście lat temu też takie porozumienia negocjowałeś. Jak możesz wobec tego dziś, lekką ręką, a raczej lekkim słowem wypowiadanym w okresie kampanii wyborczej, obrażać miliony zwykłych ludzi, dla których to porozumienie oznacza odrobinę lepsze życie?!
Szczególnie, że niemal wszyscy parlamentarzyści - także ci z ugrupowania, z którego startujesz w wyborach, kilka tygodni po zawarciu tego porozumienia, głosują "jak leci" kolejne obciążenia dla budżetu państwa? W Solidarności jest nas wielu, którzy Cię pamiętają, znają i szanują. Pozwól proszę, żeby tak zostało.
Dlatego życzę Ci, abyś mimo wszystko zdobył zaszczytny mandat senatora Rzeczypospolitej i miał okazję pomóc nam w budowie Polski przyjaznej pracownikom. Liczę też, że wówczas będziesz pamiętał o tej wymianie słów i przekonasz swoje koleżanki i kolegów o liberalnych poglądach do takich prospołecznych działań.
Janusz Śniadek
Napisz komentarz
Komentarze