Przepisów regulujących materię odpadów przybywa. Są one coraz bardziej skomplikowane i często zmieniane. Mają zachęcać do odzysku i recyklingu odpadów, a także do ograniczenia ilości opakowań. Jednak w praktyce na oficjalnych i dzikich wysypiskach szybko przybywa śmieci, a firmy recyklingowe mają wolne moce przerobowe.
Ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym zakłada, że każdy sklep powinien odbierać zużyte urządzenia, gdy klient kupuje nowe – pisze „Rzeczpospolita”. Handlowcy jednak coraz mniej chętnie przyjmują takie śmieci. Nawet duże sieci, które początkowo nieodpłatnie odbierały stare pralki czy kuchenki, coraz częściej pobierają opłaty.
Zbiórek, o które powinni zadbać wprowadzający sprzęt (producenci i importerzy) oraz gminy, jest mało -najczęściej zabiegają o nie zakłady zajmujące się recyklingiem. Tymczasem już w 2008 r., zgodnie z normami UE, powinno się zbierać 4 kg elektrycznego złomu na osobę. Specjaliści sądzą, że będzie kłopot z zebraniem cztery razy mniejszej ilości, mimo że przetwarzanie takiego złomu jest opłacalne. Przepisy nie nakładają na firmy nawet obowiązkowych poziomów recyklingu -by wywiązać się z nich, wystarczy zebrać jedną lodówkę czy telewizor rocznie. Przygotowywana nowelizacja ustawy niewiele w tej kwestii zmieni.
Rewolucję w selektywnej zbiórce odpadów miała przynieść nowelizacja ustawy o porządku i czystości w gminach. Firmy wywożące śmieci z domów wyposażyły swoich klientów w kolorowe worki na tworzywa sztuczne, makulaturę i szkło oraz na mieszane śmieci. Jednak coraz więcej mieszkańców wycofuje się z segregowania odpadów - muszą bowiem oddawać po kilka worków, a za każdy trzeba płacić. Firmom też łatwiej i taniej wywozić zmieszane resztki na pobliskie wysypisko, niż przekazywać wstępnie posegregowane odpady dalej położonym przetwórniom śmieci.
Unijne przepisy każą ograniczyć do końca 2010 r. masę odpadów komunalnych wywożonych na wysypiska. Resort środowiska zdecydował się na dużą podwyżkę opłat za składowanie odpadów na wysypiskach. Ma ona wejść wżycie 1 stycznia 2008 r. Zdaniem specjalistów z branży nie przyczyni się to do zwiększenia segregacji i recyklingu, bo nadal czynności te będą znacznie droższe niż składowanie. („Rzeczpospolita”)
Napisz komentarz
Komentarze