Środa, godz. 20.00. Dyżurny z Posterunku Policji w Brusach odbiera zgłoszenie. – Po podwórku przy ulicy Gdańskiej biega mężczyzna z siekierą i grozi mieszkańcom – mówi głos w słuchawce.
Rzucił się na policjantów
Dyżurny wysłał na miejsce dwuosobowy patrol. Po przyjeździe funkcjonariuszy okazało się, że mężczyzna z siekierą jest agresywny. Na widok radiowozu ruszył w jego stronę. Policjanci wyszli z samochodu. 50-latek zaczął krzyczeć: – Zabiję was! Policjanci próbowali go uspokoić. Mężczyzna nadal był agresywny.
Rzuć siekierę, bo strzelam
- Rzuć siekierę, bo będę strzelał – krzyknął policjant. Mężczyzna nie zareagował, zbliżał się w kierunku policjanta z uniesioną nad głową siekierą. Funkcjonariusz chwycił za broń i oddał strzał ostrzegawczy. W tym czasie drugi z funkcjonariuszy próbował zajść napastnika od tyłu. Mieszkaniec Brus zorientował się, że policjant podchodzi do niego z tyłu i ruszył z siekierą w jego stronę. Funkcjonariusz widząc to zaczął uciekać. Potknął się i przewrócił.
Uratował kolegę
Napastnik z siekierą nad głową biegł w stronę leżącego na ziemi policjanta. Drugi z funkcjonariuszy oddał kolejny strzał ostrzegawczy. Nie poskutkowało. Wtedy policjant skierował broń w kierunku napastnika i oddał trzy strzały w jego nogi. Ranił go w udo.
Napastnik ukląkł
Po strzałach 50-latek upadł na kolana, cały czas trzymając siekierę w ręku. Policjanci podbiegli do niego i obezwładnili. Potem udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie.
Jest w szpitalu
Mieszkaniec Brus został przewieziony do chojnickiego szpitala. – Rana postrzałowa nie zagraża życiu pacjenta – tłumaczy Krzysztof Winiarek, ordynator Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w chojnickim szpitalu. Postrzelonego w szpitalu pilnuje policjant. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że mieszkaniec Brus miał wcześniej problemy z alkoholem.
Napisz komentarz
Komentarze