Rozmowa z Dariuszem Kubickim, trenerem Lechii Gdańsk
– Panie trenerze, jak to się stało, że drużyna, która przegrywała z Turem Turek i u siebie z Odrą Opole po pana przyjściu zmieniła się w maszynkę do wygrywania?
– Na pewno jest to bardzo trudne zadanie. Udało mi się dotrzeć do wszystkich moich piłkarzy, stworzyliśmy bardzo fajną atmosferę w zespole, nawzajem sobie pomagamy. Gramy też zdecydowanie bardziej konsekwentnie i to zarówno w ataku jak i obronie. Cała drużyna czuje się pewniej psychicznie.
– Paweł Buzała i Maciej Rogalski za kadencji trenera Tomasza Borkowskiego nie mogli się odnaleźć, byli wygwizdani przez kibiców. Teraz grają zdecydowanie lepiej, czy zadziałał właśnie impuls psychologiczny?
– Zawodnicy muszą przede wszystkim czuć, że trener w nich wierzy i na nich stawia. Mamy w kadrze ponad dwudziestu piłkarzy, więc oczywiście nie sposób dać wszystkim szansę. Osobiście biorę odpowiedzialność za wyniki drużyny, zawodnicy nie powinni grać pod presją. Oni wiedzą, że wynik jest sprawą drugorzędną, mają dobrze grać w piłkę, a odpowiedzialność niosę na swoich barkach.
– Czego jeszcze Lechii brakuje aby stać się drużyną zdolną awansować do Orange Ekstraklasy?
– Myślę, że na razie niczego nam nie brakuje. Wygrywamy mecze, zmniejszaliśmy dystans do liderów tabeli, aż w końcu sami awansowaliśmy na 1. miejsce.
– Teraz przed zespołem trudny mecz wyjazdowy w Stalowej Woli, która za kadencji trenera Władysława Łacha zaczęła w końcu wygrywać spotkania. Jakie są nastroje w drużynie przed tym pojedynkiem?
- Nastroje są fajne, tak jak przed każdym kolejnym spotkaniem. Zawodnicy chętnie ciężko pracują, są skoncentrowani – trenują z zaangażowaniem. Przygotowujemy się do meczu w Stalowej Woli bardzo starannie, oglądamy grę przeciwnika. Faktycznie Stal zaczęła gromadzić punkty i grać dużo lepiej, a na pewno skuteczniej.
– Ma pan już doświadczenia z derby Trójmiasta. Jak może pan porównać te derby do derby Warszawy?
– Niczym się praktycznie nie różnią. Takie spotkania mają wszędzie ogromne znaczenie dla kibiców jak każde derby. Atmosfera na trybunach jest wspaniała, chcielibyśmy by było zawsze tyle ludzi, ile przyszło na ostatnie spotkanie Lechia – Arka. A czym lepsze wyniki będziemy osiągać to tym więcej widzów przyciągniemy na trybuny.
– Pierwszy mecz Lechii z Arką rozczarował kibiców. Czy myśli pan, że drugie spotkanie będzie miało podobny przebieg? Arka musi zaatakować, jest w tej chwili gorszej sytuacji niż gdańszczanie.
– Sytuacja w tabeli nie ma tak naprawdę większego znaczenia, zwłaszcza podczas spotkań derbowych. Arka to bardzo dobry zespół, natomiast jeszcze w ogóle nie myślimy o tym meczu. Dopiero po powrocie ze Stalowej Woli zaczniemy operację Arka.
– Pracował pan kilka lat w Ekstraklasie. Jak ocenia pan różnicę poziomów między 1 a 2 ligą w Polsce?
– Przede wszystkim praca w Lechii daje mi wielką satysfakcję. Zespół jest bardzo zaangażowany, chłopacy chcą się uczyć, rozwijać. Oni traktują mnie z wielkim respektem i szacunkiem, ja ich również. Sam uczę się w Gdańsku czegoś nowego, cieszę się, że drużyna przyjęła mój system pracy.
- Dziękuję za rozmowę.
Lider tabeli
W ostatnim ligowym spotkaniu Lechia pokonała Śląsk Wrocław 3:1 po dwóch bramkach Maciej Rogalskiego i jednym trafieniu Piotra Wiśniewskiego. Najbliższe spotkanie gdańszczanie rozegrają w sobotę 27 października o godz. 15 w Stalowej Woli. Wystąpią tam po raz pierwszy w roli lidera 2. ligi. Wielkie derby z Arką odbędą się 4 listopada w Gdyni o godz. 14.40.
Napisz komentarz
Komentarze