Dawny Adwent zaczynał się w Polsce w dniu św. Marcina (3 lub 11 listopada) i trwał około sześciu tygodni. Św. Marcin - według legendy - ukrył się wśród gęsi, kiedy miano go ogłosić papieżem. Fakt ten przypomina polskie przysłowie: „Na Marcina gęś do komina”.
Adwent zaczynało więc obżarstwo. Podawano „czarna gęś” z zaprawka z miodu, pieprzu a nawet popiołu. Był to dzień rozliczenia się włościan wobec zobowiązań wobec dworu i zapłacenia wszelkich czynszów i innych zobowiązań finansowych. W tym dniu poborcy podatkowi przechodzili przez wsie i miasteczka, a w polu ostatecznie ustawały prace. W stodołach zaczynała się młocka zbóż, trwał ubój nierogacizny. Zadawano śmierć gęsiom, ginął pod nożem inny drób, gdyż nie istniała możliwość utrzymywania licznego inwentarza w okresie zimy.
Kapłani katoliccy mówili w dniu Marcina ważna formułę łacińską: „Paratus summ ad Adventum Domini” („Gotów jestem na przyjście Pana”). Zaczynał się Adwent – czas pokuty nie tylko dla ludzi, ale i dla całego świata.
Centralnym motywem Adwentu w dawnej Polsce było uwielbienie Matki Chrystusa. Bardzo silnie ten kult propagowali franciszkanie.
Adwentowy kult maryjny wprowadził książę Przemysław I (i poł. XIII w.) w Poznaniu a do Krakowa roraty wprowadził książę Bolesław Wstydliwy. Powstawały kapele śpiewacze - „roratyści”. Na Wawelu taka kapelę w roku 1540 ufundował król Zygmunt Stary. Kapela ta śpiewała na glos całe roraty a istniała do roku 1872.
Symbolem Maryi podczas Adwentu jest zapalona świeca. W I połowie XVIII wieku powstał zwyczaj zapalania na ołtarzu siedmiu świec. Do ołtarza podchodzili przedstawiciele siedmiu stanów: król, prymas, senator, szlachcic, żołnierz, kupiec i włościanin. Każdy z nich zapalał jedną świecę.
W czasie Adwentu w szkołach wszelkich stopni przypominano Ekologę IV Wergiliusza:
„Już Dziewica powraca, powraca królestwo Saturna,
Nowy potomek z niebios wysokich na padół zstępuje
Tych jedynie dziesięciu, co rodzi się - aby żelazne
Zniknęło plemię, a złote na całym świecie rozbłysło”.
„Nowy potomek” to oczywiście Mesjasz, Chrystus, syn Jedynego Boga. Miał on przybyć i dokonać rozrachunku z rodzajem ludzkim. Wierni w dawnej Polsce uważali, ze powinni przywitać Pana poprzez zerwanie z grzechem i codziennymi przywarami.
Wierzono, że podczas Adwentu dokonać się może Apokalipsa opisana przez św. Jana. Sama liturgia podczas Adwentu wysuwa na czoło Izajasza, Jana Chrzciciela i wskazuje na postać Zbawiciela.
Kapłanów podczas Adwentu obowiązywała barwa pokutna – fioletowa, wszyscy świeccy powinni chodzić skromne i unikać ozdób oraz błyskotek. Najłatwiej przychodziło to Władysławowi Jagielle, ale dla Bony i jej córek był to wielki problem. Małżeństwa obowiązywała cielesna abstynencja. W Adwencie zakazane były prywatne wojny i zajazdy, wesela i huczne zabawy. Z teologicznego punktu widzenia treścią Adwentu jest tajemnica grzechu pierworodnego. W tym czasie Bóg ofiarowuje rodowi ludzkiemu przebaczenie. Często śpiewano pieśń:
„Ale Ojciec się zlitował
Nad nędzą ludzi dolą
Syn się ufnie ofiarował
By spełnić Bożą wolę”
W dawnej Polsce Adwent był czasem oczekiwania i próba ludzkich charakterów. Polska nowoczesna powstała właśnie w dniu św. Marcina 11 listopada 1918 r., kiedy „wybuchła Polska”. I zaczął się Adwent –czas budowania państwa.
Napisz komentarz
Komentarze