Dziewczynka już od kilku dni znajduje się w ciężkim stanie. Objawy infekcji stwierdzono bowiem w ub. czwartek. W niedzielę miała bardzo wysoką gorączkę (40 st. C). Lekarz pogotowia wezwanego przez rodziców natychmiast zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Tczewie. - Nie pierwszy raz zdarzyło się nam rozpoznać sepsę - mówi dr Krystyna Zduńczyk, zastępca ordynatora pediatrii w tczewskim szpitalu. – Postawiono trafną diagnozę, dyżurujący lekarz zwrócił uwagę na wysoką temperaturę i stan ogólny dziecka. W nocy z niedzieli na poniedziałek z podejrzeniem ostro atakującej sepsy przewieziono dziewczynkę do szpitala w Gdańsku.
Ordynator OIOM w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku, dr Barbara Stoba stwierdziła w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim”, że stan dziewczynki pogarszał się z minuty na minutę. Jeszcze po przyjeździe do szpitala nawiązywała kontakt z lekarzem, lecz sepsa meningokokowi rozwijała się w sposób „piorunujący”. Mimo natychmiastowego podjęcia terapii doszło do wstrząsu septycznego.
Podano dziewczynce specjalnie sprowadzony, bardzo drogi antybiotyk. Z relacji lekarzy wynikało, że we wtorek po południu nastąpiła poprawa w stanie zdrowia dziewczynki. Była pod respiratorem, nieprzytomna, lecz dzięki szybkiej i trafnej diagnozie postawionej przez pediatrów z Tczewa (co podkreślali lekarze gdańscy) oraz skuteczności antybiotyku rosła nadzieje, że uda się uratować życie małej tczewianki.
Piorunująca sepsa
Sepsa meningokokowa o przebiegu piorunującym zabija 50 proc. chorych. Meningokoki to bakterie zwane też dwoinkami zapalenia opon mózgowych. Zakażenie krwi występuje, gdy przedostaną się do krwiobiegu. Choroba w ciągu kilku godzin może doprowadzić do śmierci.
Napisz komentarz
Komentarze