Każdy artysta przedstawia je inaczej: Madonny adorujące Dzieciątko, Święta Rodzina, pokłon pasterzy, pokłon Trzech Króli. Niektóre kompozycje to rozbudowane opowieści, inne skromne, dwu-, trzypostaciowe sceny.
Maryja z dzieciątkiem
W Polsce wyobrażenia z Bożym Narodzeniem pojawiły się w dobie wczesnego średniowiecza, najpierw jako ilustracje do rękopiśmiennych ksiąg liturgicznych. W okresie romańskim znalazły się na witrażach, gdzie ułożono je w ustawianych obok siebie scenach ze Starego i Nowego Testamentu. Scenę Bożego Narodzenia najczęściej umieszczano obok przedstawienia gorejącego krzewu Mojżesza i różdżki Aarona, symbolizujących cudowne narodzenie Chrystusa. W gotyku pojawiły się różne kompozycje zarówno w malarstwie tablicowym (obrazy), jak i ściennym. Często są to tylko dwie postacie: Maria w pozycji klęczącej, wielbiąca małego, nagiego Chrystusa ułożonego na promieniach w formie Świętej Hostii. Artysta w taki sposób podkreślił dziewicze narodzenie Jezusa. Maryja była sama w stajence, bo Józef poszedł szukać kwatery. I właśnie wtedy nadszedł czas narodzenia. Chrystus w cudowny sposób przeniknął ciało Marii, nie naruszając Jej dziewictwa, czyli nie została poddana fizjologicznemu procesowi rodzenia. Pozostała w pozycji klęczącej i jako pierwsza oddała pokłon Boskiemu Synowi. W średniowieczu występują też bardziej rozbudowane kompozycje, ale postacie są milczące, pełne ubóstwa, pokory, a Dzieciątko leży na ziemi.
Do wyjątkowych dzieł zalicza się „Mistyczne narodziny” (1500 r.) Sandra Botticellego, włoskiego malarza doby odrodzenia, gdzie wszystkie postacie są uduchowione, nierzeczywiste. Ukryty we własnych myślach Józef, Maryja adorująca i wesołe Dzieciątko wyciągające do Niej ręce. Wspaniały taniec aniołów trzymających w rękach oliwne gałązki, ludzie jednający się z aniołami i demony chowające się w czeluściach ziemskich. Obraz emanuje radością z powodu triumfu dobra nad złem.
Zgodnie z Ewangelią
Nie wszyscy artyści przedstawiali Boże Narodzenie w sposób mistyczny. Najczęściej malowano zgodnie z opisem Ewangelii św. Łukasza, który prezentuje noc betlejemską jako czas bogaty w wydarzenia. Na niektórych obrazach powracający z bezowocnych poszukiwań kwatery noclegowej św. Józef oddaje pokłon Chrystusowi, innym razem ogrzewa nad ogniem nogi nie zwracając uwagi na Chrystusa, co miało symbolizować wykluczenie jego realnego ojcostwa. Czasem w tle znajdowała się scena zwiastowania pasterzom. Pojawiały się też pokłony pasterzy nawiązujące do ludowego folkloru.
W dobie baroku artyści na jednym obrazie łączyli kilka wydarzeń, sceny rozgrywające się w różnym czasie. I tak mamy Józefa podchodzącego do żłóbka z lampą, czy ze świecą, jest też górski pejzaż i zlatujący z nieba anioł ogłaszający wielka nowinę, są pasące się owce, drzemiący pasterz, anioł odwiedzający pasterzy i oczywiście scena główna – Maria, która odchyla chustkę i pokazuje narodzonego Chrystusa. A pasterze? Jeden oddaje pokłon, drugi patrzy ze zdziwieniem na Dzieciątko.
Niemal w każdym kościele znajdzie się obraz lub rzeźba ze sceną Bożego Narodzenia. Bardzo pięknym przedstawieniem jest Pokłon pasterzy Hermana Hana umieszczony w predelli ołtarza Wniebowzięcia Matki Boskiej katedry pelplińskiej, namalowany w 1618 r. Dzieciątko spoczywa w żłóbku pełnym siana, Madonna podtrzymuje je, pokazuje pasterzom. To już nie jest mistyczna scena, tylko oparta na realiach życia codziennego. Obok samego narodzenia występuje przedstawienie chłopa karmiącego osła, jakby artysta chciał pokazać, że Bóg się rodzi w normalnej rzeczywistości. Postacie na obrazie Hana to prości ludzie, żona pasterza przypomina wieśniaczkę idącą na targ do Gdańska. A pasterze? - to murarze przy budowie gdańskiej świątyni.
Uduchowione ikony
Tematy związane z Bożym Narodzeniem wykorzystywano również w sztuce ludowej, głównie w obrazkach na szkle rozpowszechnionych od pocz. XIX w. Aczkolwiek nie jest to temat zarezerwowany wyłącznie dla Kościoła katolickiego. W sztuce prawosławnej narodzenie Chrystusa pisano na ikonach bardzo symbolicznie. To nie są żywe sceny pełne radości, lecz mistyczne schematy, uduchowione, piękne, trochę nierealne, jak cała sztuka Wschodu. Klasycznym przykładem jest XV-wieczna ruska ikona wyobrażająca leżącą Dziewicę na czerwonym płaszczu, rozłożonym w formie mandorli. Za jej plecami znajduje się grota, a w niej żłóbek z Dzieciątkiem, nad którym pochylają się wół i osioł (jest to koń, bo tak na Rusi wyobrażano sobie osła). Są też pasterze i stojący, oparty o laskę prorok Izajasz, który zapowiedział, że Dziewica porodzi Dziecię. Na koniach siedzą trzej królowie w różnym wieku, uosabiający wszystkie narody ziemi i wszystkie lata człowieka. Poniżej trzy akuszerki, myją Dzieciątko. Św. Józef siedzi z boku, opierając głowę na lewej dłoni – to gest zwątpienia, zdziwienia, niezrozumienia sytuacji, która właśnie się wydarzyła. Scena narodzenia wielokrotnie jest kopiowana, i w XVII i w XX wieku, bo taki jest kanon prawosławia, bo celem ikony jest wprowadzenie świadomości oglądającego w świat ducha, ukazanie „tajemnych i nadprzyrodzonych zjawisk”, a nie malowanie dla malowania. Zwłaszcza, że takim niezwykłym zjawiskiem jest Boże Narodzenie.
Różne oblicza misterium
Boże Narodzenie w sztuce. Wielkie misterium wcielenia Syna Bożego, tak obrazowo opisane w Nowym Testamencie jest wyjątkowo wdzięcznym tematem dla artystów, którzy od stuleci chętnie je wykorzystują w swojej twórczości. Są to malowidła, rzeźby, witraże, rysunki, wyroby ceramiczne, ilustracje do książek wyobrażające scenę Bożego Narodzenia.
- 26.12.2007 20:52 (aktualizacja 23.08.2023 11:40)
Napisz komentarz
Komentarze