Premier Donald Tusk proszony o prognozy gospodarcze na przyszły rok przyznał, że nie sądzi, by bezrobocie spadło poniżej 10 procent. Ocenił też, że inflacja będzie na poziomie 3,5 proc. zaś "średnie płace będą rosły szybciej niż ceny" (cyt. za TVN24).
Tusk zastrzegł jednak, że płace pewnie nie będą rosły tak szybko, jakby chcieli Polacy. Zapewnił, że stara się wywiązywać z obietnic danych wyborcom.
- Tam gdzie potrzebna jest szybka decyzja, tam takową podejmowałem, np. w sprawie Iraku czy rosyjskiego embarga na polskie mięso – powiedział w TVN Tusk. - Wymagało to odwagi i determinacji, moja ekipa się tym wykazała. Premier podkreślił, że jego rząd znalazł miliard złotych na podwyżki dla nauczycieli i nie zapomniał o płacach lekarzy. Premier zapewnił, że po nowym roku lekarz specjalista może zarobić ponad 8 tys. zł (brutto).
Wśród planowanych zmian premier Tusk wymienił likwidację monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia. Powiedział: "Liczymy, że do 2010 r. uda się podzielić NFZ na odrębne instytucje ubezpieczeniowe. Chcemy także dopuścić na rynek prywatne ubezpieczalnie, aby pacjent miał prawo wyboru".
Za obietnice PO zapłacą podatnicy
W zupełnie innym, mniej hurraoptymistycznym tonie wypowiada się natomiast minister zdrowia Ewa Kopacz Powiedziała wprost: Gdybyśmy chcieli z dnia na dzień zapłacić lekarzom po 8 tys. złotych pensji, czego żądają, to zabrakłoby w systemie, tylko na ten cel, około 6 mld zł!
- Tych 6 mld zł w systemie nie ma i nie będzie, dopóki pacjenci nie zgodzą się na zapłacenie ich lekarzom - powiedziała minister w sylwestra w TVN24.
Według niej, pensje lekarskie w wysokości 8 tys. zł oznaczałyby 2- proc. wzrost składki na ubezpieczenie zdrowotne. Czy to jest w porządku? I pewnie o to należy spytać pacjentów (...) Czy dziś za to tylko, że będziemy mogli spełnić żądania lekarzy, ot tak, na dzisiaj, na jutro, na najbliższe dni, powinniśmy podjąć tę decyzję, nie wskazując, co tak naprawdę się pacjentom za tę składkę należy - mówiła Kopacz
Dodała, że nie jest w stanie rozmawiać z każdym lekarzem, w każdym szpitalu i na każdym oddziale.
Podkreśliła, że dla niej, jako ministra zdrowia, najważniejsza jest zmiana systemu, by był przyjazny dla pacjentów, a personel, ich obsługujący, by godnie zarabiał.
Kopacz uznała, że gdyby obietnice poprzedniego ministra zdrowia Zbigniewa Religi o zwiększeniu środków w systemie zostały spełnione, to obecnie nie byłoby problemu z nowym wymiarem czasu pracy lekarzy. Nie dodała natomiast, że będąc w opozycji Platforma nie popierała reform proponowanych przez PiS i min. Religę...
Reklama
Premier: staram się wywiązać z obietnic...
POLITYKA. Premier Donald Tusk ma dobre prognozy na 2008 r. – bezrobocie nie spadnie, wzrost płac poniżej oczekiwań, lekarzom po 8 tys. zł, znaleziony miliard dla nauczycieli, nawrotka z Iraku, mięso do Rosji... Za obietnice PO zapłacą podatnicy. Minister Zdrowia Kopacz twierdzi tymczasem, że na podwyżki dla lekarzy zabraknie 6 mld zł!
- 31.12.2007 01:07 (aktualizacja 19.08.2023 13:31)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze