Na Pomorzu - według dyrektora Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego Jerzego Karpińskiego - nie zanotowano przypadków zakłóceń w funkcjonowaniu szpitali. Jednakże wielu lekarzy nie jest zainteresowanych pracą ponad normę 48 godz. pracy tygodniowo.
Ustawa o ograniczeniu czasu pracy lekarzy, wymuszona dyrektywą Unii Europejskiej, stanowi, że lekarze nie mogą pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo. Czas ten może być wydłużony do 72 godzin, jeśli lekarz wyrazi na to pisemną zgodę. Nowe przepisy mówią także o przysługującym lekarzowi 11-godzinnym odpoczynku. Lekarze domagają się wyższych stawek za te dodatkowe dyżury.
Spokój na kilka dni?
W wielu szpitalach w Polsce lekarze złożyli już wypowiedzenia. W większości szpitali grafiki pracy lekarzy ustalono tylko na najbliższe dni lub tygodnie. Tam gdzie dyrekcja nie może poradzić sobie z organizacją dyżurów, zawieszono działalność oddziałów bądź wstrzymano przyjęcia pacjentów.
- Mam informację ze Słupska, że w tamtejszym szpitalu wojewódzkim 48 lekarzy złożyło wypowiedzenia, nie zgadzając się na proponowane im warunki finansowe - powiedział dyrektor Jerzy Karpiński. - Wypowiedzenia te skutkowałyby z dniem 1 lutego. Z moich rozmów z dyrektorami największych szpitali w regionie wynika, że prowadzone są pertraktacje dyrektorów z załogą dotyczące warunków pracy.
Obecnie wszystkie placówki w regionie pracują bez zakłóceń, na ubiegłorocznych zasadach - twierdzi dyrektor Karpiński. - Wszystkie szpitale na Pomorzu podpisały umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Obecnie dyrektorzy muszą wyliczyć, jakie podwyżki mogą zaproponować pracownikom. Sytuacja jest trudna, bo wszystkie placówki w woj. pomorskim są mocno zadłużone.
Bojkot po warszawsku
W Warszawie dyrektorzy szpitali, by nie łamać przepisów, wprowadzają pracę zmianową. Na to rozwiązanie nie godzą się lekarze. Uznali, że zostało to wprowadzone niezgodnie z przepisami i zaskarżyli decyzję do Państwowej Inspekcji Pracy. Lekarze warszawscy planują bojkot tej decyzji albo zwalnianie się z pracy.
Związek zawodowy lekarzy ostrzega, że jeśli nie dojdzie do porozumienia w sprawie czasu pracy i podwyżek, wznowiony zostanie zawieszony strajk.
Do 15 stycznia dyrektorzy szpitali w woj. pomorskim mają czas na porozumienie z lekarzami. Część z nich nie chce pracować dłużej niż 48 godzin tygodniowo, na co pozwalają im unijne przepisy.
Protestami grożą również pielęgniarki.
Kto winny?
Winą za bałagan w służbie zdrowia opozycja obciąża obecny rząd. Jarosław Kaczyński powiedział, że trudności w służbie zdrowia wynikają z decyzji podjętych przez obecny rząd. Tymczasem, zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, próbuje on obarczyć odpowiedzialnością poprzedni gabinet.
Lider PiS powiedział na konferencji prasowej, że obecny rząd wycofał się z zaplanowanych przez poprzedni gabinet podwyżek płac lekarzy. Gdyby zostały one utrzymane to, zdaniem Kaczyńskiego, byłyby dodatkowe środki na opłacenie dyżurów lekarskich. Zarzucił rządowi, że nie ma programu reformy służby zdrowia. Podkreślił, że PiS zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi wprowadzenia odpłatności za usługi medyczne.
Minister zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, prof. Zbigniew Religa zapowiedział, że posłowie PiS złożą na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy o sukcesywnym podnoszeniu składki na ubezpieczenie zdrowotne. Prof. Religa podkreślił, że problemy służby zdrowia wynikają z jej niedofinansowania przez wiele lat. Tymczasem obecnie próbuje się obarczyć wina tylko rząd PiS. Zdaniem b. ministra zdrowia, żadna reforma służby zdrowia nie uda się bez zapewnienia pieniędzy na ten cel. Na przeprowadzenie reformy potrzeba też, co najmniej kilku lat. Dodał, że obecny rząd odrzucili propozycje dofinansowania służby zdrowia, przygotowane przez poprzedni gabinet.
Zdrowie ponad podziałami
Prof. Religa zaapelował do posłów, aby poparli projekt ustawy podnoszącej składki na ubezpieczenie zdrowotne. Projekt ustawy, w myśl którego składka będzie co roku wzrastać o jeden procent aż do poziomu 13%, mają na najbliższym posiedzeniu Sejmu przedstawić posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Były minister zdrowia wezwał posłów, aby wznieśli się w tej sprawie ponad partykularne interesy. Podkreślił, że sprawy ochrony zdrowia dotyczą wszystkich, także samych posłów.
Lekarze poza „normą” i na wypowiedzeniu
POMORZE. Trwają gorące negocjacje lekarzy z dyrektorami placówek - tak będzie w najbliższych dniach w wielu pomorskich szpitalach. Na Pomorzu nie zanotowano drastycznych przypadków zakłóceń w obsłudze pacjentów. Wielu lekarzy nie jest jednak zainteresowanych pracą ponad unijną normę i to za dotychczasowe stawki.
- 03.01.2008 02:00 (aktualizacja 04.08.2023 02:05)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze