Szef "Solidarności" Janusz Śniadek uważa, że rząd i samorządy ponoszą odpowiedzialność za uchronienie społeczeństwa przed zagrożeniami, które mogą utrudnić dostęp do usług zapewnianych przez służby publiczne. "Solidarność" domaga się wzrostu płac wszystkich pracowników sektora publicznego.
Na spotkaniu, przedstawiciele struktur branżowych zrzeszonych w NSZZ "Solidarność" podpisali oświadczenie, w którym zwracają się do rządu o podjęcie negocjacji dotyczących wzrostu wynagrodzeń dla wszystkich środowisk i grup pracowniczych zatrudnionych w sektorze budżetowym i publicznym.
Zdaniem związkowców skokowy wzrost cen podstawowych produktów żywnościowych i energii zderza się z najmniejszym wzrostem płac w większości tych grup zawodowych.
- Nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy negocjacje będą wymuszane akacjami protestacyjnymi poszczególnych środowisk walczących wyłącznie o "swoje". Jest to sprzeczne z fundamentalnymi zasadami solidarności - uważa Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
Przedstawiciele "S" uważają, że rząd i samorządy ponoszą odpowiedzialność za uchronienie społeczeństwa przed zagrożeniami, które mogą utrudnić dostęp do usług zapewnianych przez służby publiczne.
Oświadczenie podpisali m.in. przedstawiciele sektora spożywczego, transportowców, oświaty i nauki, przemysłu chemicznego, służb publicznych, kultury i środków przekazu, banków, handlu i ubezpieczeń.
Podczas spotkania dyskutowano również o głównych wyzwaniach stojących przed „Solidarnością” w nowym roku. Janusz Śniadek przypomniał, że zadaniem Związku jest organizowanie pracowników i pozyskiwanie nowych członków NSZZ „Solidarność”. Przedstawiciele branż podkreślali, że jednym z zadań Związku, jest także próba ograniczenia zatrudnienia pracowników na czas określony. (Dział Informacji KK Solidarność)
Napisz komentarz
Komentarze