Rada społeczna szpitala podjęła przed południem decyzję o wyłączeniu oddziału położniczo-ginekologicznego. Dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego Jerzy Karpiński w tej sytuacji zadecydował o skierowaniu pacjentek do innych szpitali. Rozpoczęła się ewakuacja 6 pacjentek z oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala w Kościerzynie. Do innych placówek przewieziono dwie panie z oddziału patologii ciąży. Cztery pacjentki natomiast miały być przewiezione do swoich domów.
Zapowiedziano, że na ten oddział szpital kościerski już nie będą przyjmowane pacjentki. Panie w ciąży, oczekujące na rozwiązanie kierowane miały być o innych miejscowości. Miały urodzić i uzyskać pomoc w przypadkach patologii ciąży, m.in. w odległych szpitalach w Chojnicach, Kartuzach oraz Trójmieście.
Lekarze negocjowali z dyrekcją placówki podwyżkę płac. Od kilku dni trwały trudne negocjacje lekarzy z dyrekcją szpitala.
Z rozmów z lekarzami wynikało, że są zdeterminowani w walce o podwyżkę, lecz wyrażali gotowość do negocjacji i ustaleń „rozsądnych” propozycji. Domagali się konkretnych podwyżek już teraz. W zamian za zgodę na czas pracy dłuższy niż 48 godzin tygodniowo lekarze żądali pensję w wysokości 5,2 tys. zł (brutto). Natomiast dyrektor Andrzej Steczyński był w stanie zaoferować im 4,6 tys. zł.
Do negocjacji włączył się wicemarszałek pomorski (organ założycielski szpitala), Leszek Czarnobaj oraz dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego Jerzy Karpiński. Udało się dojść do porozumienia. Lekarze zgodzili się na podwyżkę - 4,6 tys. zł. Późnym południem przerwano ewakuację kobiet.
Szpital w Kościerzynie należy do najnowocześniejszych placówek służby zdrowia na Pomorzu. Wpompowano w niego miliony złotych, z Trójmiasta ściągnięto znakomitych lekarzy, młodą kadrę, która osiedliła się tutaj (powstało nawet „osiedle lekarskie”). Na leczenie do tego szpitala przyjeżdżali pacjenci z Trójmiasta oraz innych miast pomorskich. Dyrektor szpitala był ceniony za zdolności menedżerskie oraz stworzenie przyjaznej atmosfery. Jak widać, to za mało, aby zadowolić nie tylko pacjentów, lecz lekarzy. A w kolejce po podwyżki ustawiają się pielęgniarki.
Pacjentki mogą rodzić sobie w domach!? 600 zł rozbieżności
POMORZE. Dziś po raz pierwszy na Pomorzu trwała ewakuacja pacjentek ze szpitala. W tym czasie lekarze w Kościerzynie walczyli z dyrektorem szpitala w sprawie podwyżek. Gra toczyła się o 600 zł. Lekarze żądali 5,2 tys. zł, a dyrekcja godziła się "tylko" na 4,6 tys. zł.
- 10.01.2008 15:39 (aktualizacja 13.08.2023 10:21)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze