Ok. 40 mieszkańców bloków spółdzielczych i domków jednorodzinnych zebrało się w minioną niedzielę, 13 stycznia na ul. Gdańskiej w Janowie, przed budynkiem nr 49, użytkowanym przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji i OPEC (obok skate-parku). Kilka dni wcześniej delegacja mieszkańców była w rumskim Urzędzie Miasta na rozmowie z zastępcą burmistrza. Wszystko po to, by zaprotestować przeciw budowie na wspomnianym budynku masztu z urządzeniami nadawczymi telefonii komórkowej.
- O budowie dowiedzieliśmy się przypadkowo, kiedy zobaczyliśmy ekipy montujące na dachu konstrukcje – powiedział nam jeden z protestujących. – Gdy zwołaliśmy spotkanie mieszkańców okazało się, że ani właściciele pobliskich domów jednorodzinnych ani lokatorzy najbliższych bloków SM „Janowo” nie zostali powiadomieni o takiej inwestycji. Pismo w tej sprawie otrzymał tylko właściciel położonej najbliżej działki, który akurat tutaj nie mieszka. Wiadomo, że firma stawiająca maszt i przekaźniki lub nadajniki, ma pozwolenie na budowę, wydane przez Starostwo Powiatowe na podstawie decyzji burmistrza Rumi. Inwestycja ma się podobno zakończyć 18 stycznia,
Jak twierdzą mieszkańcy, w budynku gospodarczym mieszczą się pompy, zasilające osiedle w wodę. W pobliżu znajdują się domy i teren rekreacyjny dla młodzieży, czyli wspomniany skate park. Obok powstaje dom wielorodzinny, którego przyszli lokatorzy zapewne nie wiedzą, że zamieszkają pod urządzeniami telefonii. Z tablicy informacyjnej na budynku można dowiedzieć się, że jest to budowa stacji bazowej P-4.
- Uważamy takie działania za niezgodne z prawem, bo nie zostały skonsultowane ze społeczeństwem – powiedziała jedna z protestujących mieszkanek. – Studium kierunków rozwoju miasta nie pozwala na stawianie w Rumi takich obiektów.
- Wiceburmistrz Grychtoł tłumaczył nam, że nie mamy się czego obawiać, bo maszt jest na tyle wysoki, że promieniowanie nam nie zagraża – opowiada jeden z mieszkańców Janowa. – Jednak nie mamy pewności, czy umieszczenie nadajników lub anten na takiej wysokości jest bezpieczne? W wielu miejscowościach ludzie protestują przeciw taki obiektom. Właściwie nikt nie wie, jakie mogą być skutki takiego sąsiedztwa.
Protestujący zwrócili się o pomoc do jednego z radnych. Liczą, że uda się powstrzymać inwestycję.
Przypomnijmy, że decyzję o lokalizacji inwestycji wydaje na wniosek inwestora burmistrz miasta. Wyposażony w nią i komplet dokumentów inwestor składa kolejny wniosek w Wydziale Architektury i Budownictwa Starostwa Powiatowego, które wydaje pozwolenie na budowę. Jeśli nie ma zastrzeżeń do dokumentacji, nie może wstrzymać inwestycji.
To tylko część niewielka protestujących, którzy zebrali się w niedzielę pod budynkiem PWiK i OPEC. Na jego dachu zaczęto już montowanie masztu telefonii.
Więcej w najnowszym wydaniu GAZETY RUMSKIEJ
Reklama
Mieszkańcy nie chcą żyć w cieniu anten telefonicznych
RUMIA. Mieszkańcy protestują przeciw budowie masztu z urządzeniami nadawczymi telefonii komórkowej. O budowie dowiedzieli się przypadkowo, kiedy zobaczyli ekipy montujące na dachu konstrukcje! Decyzję wydała pani Burmistrz. Jednakże "Studium kierunków rozwoju miasta" nie pozwala na stawianie w Rumi takich obiektów.
- 17.01.2008 01:03 (aktualizacja 01.04.2023 01:38)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze