W sobotę ok. godz.: 15 chłopiec bawił się z kolegami na placu zabaw. W pewnym momencie pokłócił się z kolegami i stwierdził, że „idzie do domu”. Od tego mementu ślad po nim zaginął.
Ok. godz.: 20 matka zaniepokojona jego nieobecnością powiadomiła policję. Natychmiast po otrzymaniu informacji słupscy policjanci rozpoczęli poszukiwania.
W kilkunastogodzinnej akcji brali udział policjanci z terenów podległych słupskiej komendzie miejskiej, strażacy, słuchacze Szkoły Policji w Słupsku, funkcjonariusze Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej, żołnierze 7 Brygady Obrony Wybrzeża ze Słupska i marynarze z Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. W poszukiwania włączyli się mieszkańcy Ustki. Użyto psy tropiące. Poszukiwania wsparte były policyjnym śmigłowcem, który patrolował tereny wokół Ustki, a łodzie patrolowe przeczesywały pobliski akwen. W poszukiwania zaangażowały się również media, która na bieżąco informowały o przebiegu akcji.
W niedzielę ok. godz.: 10.30. Borys został odnaleziony. Jak ustalili policjanci w sobotni wieczór, ok. godz. 20.00., chłopiec chodził sam po ulicy. Był zapłakany i przestraszony. W takim stanie spotkał go sąsiad mieszkający obok na ul. Beniowskiego. Zaopiekował się nim i przenocował, a rano przekazał chłopczyka matce. Borys jest cały i zdrowy.
W akcji poszukiwawczej brało udział ponad 350 osób. (KWP Gdańsk)
Chłopczyk był zapłakany i przestraszony, przygarnął go na noc sąsiad
USTKA. Po kilkunastu godzinach poszukiwań 7-letni Borys z Ustki został szczęśliwie odnaleziony. W akcji poszukiwawczej udział wzięło 350 osób. Pomagały w nagłośnieniu poszukiwań media. Okazało się, że był u sąsiada...
- 04.02.2008 13:36 (aktualizacja 01.04.2023 03:19)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze