Zapowiadane przez nowego ministra ochrony środowiska ograniczenia w stosowaniu jednorazowych toreb foliowych przybliżyłyby Polskę do innych krajów europejskich. Jednak zastąpienie ich jednorazowymi torbami papierowymi byłoby dla środowiska niedźwiedzią przysługą.
Fundacja Nasza Ziemia ocenia, że każdego roku w Polsce wykorzystuje się 7 miliardów! foliowych toreb jednorazowych. Fundacja przyznaje, że są to obliczenia bardzo ostrożne, wręcz zaniżone. Według innych danych, w samej tylko Warszawie codziennie do rąk klientów trafiają 2 mln takich opakowań. Rocznie to ponad 120 tys. ton.
- W Polsce większość foliowych reklamówek trafia do koszy na śmieci, choć w Warszawie jest 5,5 tys. pojemników do selektywnej zbiórki odpadów. Kontenery często są puste, a reklamówki lądują na wysypiskach. Rozkładają się tam nawet 400 lat. Są też niebezpieczne dla ptaków, które połykają pływające po Wiśle foliowe reklamówki, myląc je z rybami – czytamy w wortalu tworzyw sztucznych i opakowań Plastech.pl.
Wśród alternatywnych wobec toreb foliowych rozwiązań znajduje się zastąpienie ich jednorazowymi torbami papierowymi, za które klienci będą musieli zapłacić (za torby foliowe nie płacą, ale sklepy doliczają ich koszt do cen produktów). To nie rozwiązuje jednak bardzo istotnego problemu składowania zużytych opakowań. Ponadto, nie wszystkie produkty można w nich przechowywać. W dodatku, zwiększone zapotrzebowanie na papier prędzej czy później zaowocuje trudnościami związanymi z pozyskiwaniem surowca do jego wyrobu. Każda tona wyrzuconych i nie poddanych recyklingowi toreb papierowych „kosztuje” życie 13 drzew, ponad 2 baryłki ropy, ponad 4000 kWh energii elektrycznej i prawie 32 tys. l wody.
W większości krajów Unii Europejskiej handlowcy albo nie oferują klientom jednorazowych toreb foliowych, albo uiszczają za to karny podatek. Do sklepów chodzi się tam z własnymi torbami, kartonami czy skrzynkami lub kupuje się w czasie zakupów torby wielorazowe. Tym tropem idą także działające w Polsce sieci handlowe, takie jak IKEA czy Tesco. Problem dostrzegły również władze Łodzi. 23 stycznia miasto obchodził „Dzień bez torby foliowej”. Samorząd nie poddaje się w walce o usunięcie jednorazowych foliówek z łódzkich sklepów.
- Musimy pamiętać, że chcąc zachęcić Polaków do działań proekologicznych, nie możemy obciążać ich nadmiernymi kosztami. Musimy zaproponować im rozwiązania łączące dbałość o środowisko z przystępna ceną i praktycznym zastosowaniem. Innymi słowy, torby na zakupy nie mogą być drogie, muszą za to służyć do wielokrotnych zakupów – wyjaśnia Michał R. Kowalski, przewodniczący Rady Nadzorczej firmy Texton SA. – Takie opakowania jesteśmy w stanie wytworzyć z polipropylenowych włóknin płaskich. Przy stosunkowo niewielkiej cenie klient otrzymuje torby o wiele bardziej wytrzymałe od foliowych, a jednocześnie bardzo estetyczne.
Wykonana z włókniny torba kosztuje w polskich sklepach ok. 3-4 zł. Jest nie tylko bardzo wytrzymała, ale również wygodna w użyciu. Można w niej zmieścić większą liczbę produktów niż w jednorazowej foliówce. Nie ma żadnych przeciwwskazań do przenoszenia w nich artykułów żywnościowych. Wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem torba może służyć klientom przez kilka lat.
Włókniny polipropylenowe wykorzystywane są już w produkcji artykułów medycznych i higienicznych, mebli, odzieży. Stosowane są również w budownictwie i rolnictwie – do ochrony roślin. Biodegradowalne włókniny, jeśli trafią na wysypisko śmieci, ulegną rozkładowi w ciągu zaledwie 5 lat. W przypadku toreb foliowych trwa to 80 razy dłużej.
* * *
Texton S.A. jest jedną z największych w Polsce firm produkujących włókninę, a także liderem w unikalnej na polskim rynku produkcji włókniny płaskiej typu spunbond.
NIE DAJMY SIE ZAFOLIOWAĆ! Co zamiast „wiecznych” foliówek
POMORZE. 7 miliardów rocznie na 400 lat? Mowa o torbach foliowych. Czy i kiedy torby wielorazowe zastąpią jednorazówki?
- 06.02.2008 00:29 (aktualizacja 01.04.2023 03:33)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze