W skład ACK wchodzą wszystkie kliniki przy ul. Dębinki i przy ul. Klinicznej. Przebywa w nich aktualnie 600 pacjentów. Szpital jest zadłużony na 208 mln zł. Na stronie internetowej ACK - Szpitala AMG ukazał się dramatyczny list otwarty pracowników do wszystkich instancji i informacja dla pacjentów.
Komornicy zabrać mogą w każdej chwili dla wierzycieli 50 mln zł o ile jakiekolwiek pieniądze wpłyną. Na tyle wydano wyroki sądowe. Wobec braku poprawy sytuacji dyrektor ACK Zbigniew Krzywosiński podtrzymał wydane w ubiegłym tygodniu zarządzenie o ograniczonej działalności szpitala. Na większości oddziałów wstrzymano przyjmowanie pacjentów i odwołano zaplanowane operacje i zabiegi. Operacje ratujące życie są wykonywane. W ostatnich dniach pogotowie ratunkowe przywozi pacjentów - zamiast do ACK - na oddziały ratunkowe i internistyczne do innych szpitali, przede wszystkim na Zaspie i do Szpitala Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika.
Wszyscy czekają na zadeklarowaną pomoc finansową Minister Zdrowia Ewy Kopacz. Tylko duży zastrzyk pieniędzy może uratować ACK. Pieniądze spodziewane są z Funduszu Bezpieczeństwa Finansowego. A jeśli ich nie będzie? Rezerwa finansowa szpitala wystarczy na kilka dni. Na czwartek, 7 lutego, wojewoda pomorski Roman Zaborowski zwołuje spotkanie na temat sytuacji szpitala z udziałem rektorów, dyrekcji szpitala i reprezentantów Narodowego Funduszu Zdrowia Oddział w Gdańsku. Lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński potwierdza, że nie można dopuścić do likwidacji Akademickiego Centrum Klinicznego. Niemożliwa jest ewakuacja chorych. Szpital musi istnieć, ponieważ działają tu unikatowe kliniki. Chorzy nie znaleźliby miejsca w sąsiednich województwach, jedynie w środkowej i południowej Polsce.
- To co trzeba mamy i realizujemy w normalnym, ciągłym trybie leczenia - mówi doc. dr. med. Elżbieta Drożyńska, zastępca kierownika Kliniki Hematologii dla Dzieci. - Dyrekcja nas zapewniła, że leki, które nam są potrzebne będziemy mieli, że będzie można je kupować. Cieszę się, że mam na dzisiaj, na jutro leki. Natomiast nie wiem co będzie za dwa, trzy dni. Co dalej? Nie wiem, wszyscy czekamy na decyzje centralne. Zadeklarowałam panu dyrektorowi, że gdyby brakowało pieniędzy na ważne dla nas leki, zakupimy je z funduszów naszego Stowarzyszenia Pomóż Dziecku Wyzdrowieć. W statucie nie jest to przewidziane, natomiast w sytuacji tragicznej nie zawahamy się, żeby pieniądze dać, bo nie może być przerwy w leczeniu.
Na obu oddziałach hematologii przebywa około trzydzieściorga ciężko chorych na nowotwory dzieci - od niemowląt do osiemnastego roku życia. Leczenie trwa rok, półtora, czasem dłużej. Nie przez cały czas mali pacjenci przebywają w szpitalu, przez pewien okres dochodzą z domów.
- Po nagłośnieniu sytuacji ACK przez prasę, radio i telewizję wielu rodziców naszych małych pacjentów wpadło w panikę - dodała doc. dr. med. Elżbieta Drożyńska. - Robimy wszystko żeby ich dzieciom i im zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Póki co udaje nam się to osiągnąć.
Z ostatniej chwili:
Po interwencji polityków PO, wicewojewody, posłów - w obliczu katastrofalnej sytuacji i zagrożenia dla pacjentów leczonych w ACK minister zdrowia podjęła decyzję o doraźnej pomocy finansowej. Ma to być taka "kroplówka" na przeżycie. Aby nie było tragedii i wielkiej afery - przerwania leczenia - głównie w Klinice Hematologii dla Dzieci. Jednakże minister oczekuje od dyrekcji oraz władz lokalnych przygotowania planu restrukturyzacji szpitala.
(JD) - Portal Pomorza
„Kroplówka” na podtrzymanie Akademickiego Centrum Klinicznego
GDAŃSK. Akademickie Centrum Kliniczne - Szpital Akademii Medycznej w Gdańsku w impasie. Szpital jest zadłużony na 208 mln zł. Komornik zablokował szpitalowi konta bankowe. Minister zdrowia, po interwencji polityków PO doraźnie ma wspomóc szpital „kroplówką”.
- 09.02.2008 16:10 (aktualizacja 04.08.2023 02:05)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze