Rozmowa z Markiem Balickim, byłym ministrem zdrowia w rządzie Marka Belki.
- Czy Pan jako były minister zdrowia nie czuję się w jakiś sposób odpowiedzialny za sytuacje, która jest teraz? Czy to naprawdę można zrzucać tylko na karby trzymiesięcznych rządów Platformy?
- Rządy Platformy oceniam, nie za to co zastała, tylko za to co robi. Nie ma sensu oceniać za to co zastała po PiS, bo to do niczego nie prowadzi. Dzisiaj trzeba działać. Ja byłem ministrem zdrowia w rządzie Marka Belki przez okres kilkunastu miesięcy. W lutym 2005 r. przedstawiliśmy ustawę, która z jednej strony miała zdjąć długi ze szpitali, ale z drugiej strony uszczelnić system. Osobiście szedłem do Donalda Tuska i Ludwika Dorna i prosiłem ich o poparcie dla tej ustawy. Powiedziałem, my zrobimy naszymi rękami to co wam ułatwi rządzenie, bo sondaże wskazywały, że lewica nie wygra wyborów w 2005 r. I Platforma Obywatelska odrzuciła tę część ustawy, która polegała na uszczelnianiu systemu. Dlatego ja, nie dość, że mam czyste sumienie, to wręcz mam wielką pretensję, wielki żal do PO i zarzucam im hipokryzję, kiedy dzisiaj mówią, że chcą uszczelniać. A wtedy się temu sprzeciwili.
- Według pana, jak powinna przebiegać reforma szpitali, szczególnie Akademickiego Centrum Klinicznego w Gdańsku?
- Dzisiaj potrzebny jest program naprawczy tego szpitala, ale i pomoc publiczna, bo jest to szpital o strategicznym znaczeniu dla całego województwa. Restrukturyzacja tego szpitala powinna zakończyć się przekształceniem w spółkę użyteczności publicznej. Czyli w taką formę zarządzania, która wprowadza twarde reguły gospodarki finansowej, a z drugiej strony właściwie ochroni interes publiczny przed niekontrolowaną upadłością. To jest dzisiaj to co powinien zrobić rząd. Samo się to nie wydarzy.
- Mówi się też często, że niektóre zabiegi powinny być finansowane z kieszeni pacjentów. Czy to nie doprowadzi do sytuacji, że ten kto nie będzie miał pieniędzy, ten, powiedzmy brutalnie, po prostu umrze?
- To jest najbardziej niepokojący element tego, co mówi Platforma. Programu nie ma, ale są pewne elementy programowe. Platforma chce, żeby część świadczeń, tak jak operacje endoskopowe, które dzisiaj są standardem, były w części finansowane przez pacjentów. Wiemy, że większość Polaków na to nie stać. Platforma zatem chce stworzyć taki dwuczęściowy system. Pierwszą klasę z luksusowymi kanapami dla pięciu, dziesięciu procent najbogatszych Polaków. I gorzej funkcjonujący, wiecznie niedofinansowany system dla większości. Temu się sprzeciwiamy.
- Czy dla pana osobiście nie jest żenujące mówienie ludziom, że muszą na wydziałach hematologii płacić za leczenie własnych dzieci?
- Doprowadzenie do tego w tych ostatnich dwóch latach to oczywiście nie jest sprawa samej Platformy. Chociaż gdyby poparła spółki użyteczności publicznej to tej sytuacji by nie było. Mnie niepokoi to, że rodzice się składają, żeby dzieci miały leki ważne dla życia. Że w Jędrzejowie pacjentki oddziału położniczego są przewożone, bo zabrakło dwóch lekarzy. W innym szpitalu pielęgniarki odchodzą. Dzieje się coś strasznie niebezpiecznego, bo to dezorganizuje pracę szpitali na długi czas i rząd mówi to nie nasz problem. Jeśli rząd nie rządzi to może w ogóle nam rządu nie potrzeba.
Reklama
Balicki: Mam czyste sumienie
GDAŃSK. Jeśli rząd nie rządzi to może w ogóle nam rządu nie potrzeba. Platforma Obywatelska odrzuciła tę część ustawy, która polegała na uszczelnianiu systemu. Mam czyste sumienie i wielki żal do PO. Zarzucam im hipokryzję, kiedy dzisiaj mówią, że chcą uszczelniać. A wtedy się temu sprzeciwili – mówi Marek Balicki.
- 22.02.2008 00:00 (aktualizacja 04.08.2023 02:05)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze