Reklama
środa, 27 listopada 2024 05:58
Reklama
Reklama

„Katyń” - jak daleko od Oscara

POMORZE. - Powiem szczerze - cieszę się, że „Katyń” nie dostał Oscara – mówi Paweł Manikowski. - Miarą wielkości filmu nie jest jego treść, a styl, poetyka. Naukę „odkrywania” filmu powinno się prowadzić w szkołach...
Uczy w I LO im. Marii Skłodowskiej-Curie języka polskiego, jest twórcą szkolnego Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Paweł Manikowski, miłośnik kina, opowiada o DKF, o swojej pasji, a także o Oscarach, braku kina w mieście, jakie filmy warto zobaczyć, o sztuce filmowe.

- Czy Pana zdaniem Andrzej Wajda z „Katyniem” miał jakiekolwiek szanse na statuetkę?
- Nie chciałbym się narazić filmoznawcom i krytykom, jednak z drugiej strony śledziłem recenzje tego filmu i były one raczej ostrożne. Moim zdaniem film, w kategoriach sztuki filmowej, w sposobie prezentowania treści, jest zupełnie przeciętny. Obraz Wajdy jest natomiast nośny jako film historyczny, ważny dla Polaków. Niemniej jednak ważność treściowa nie może decydować o przyznaniu filmowi nagrody. Miarą wielkości filmu nie jest jego treść, a styl, poetyka. Pod tym względem polski kandydat do statuetki w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego jest zupełnie przeciętnym filmem, takim który wykorzystuje ograne schematy, klisze. Powiem szczerze - cieszę się, że „Katyń” nie dostał tego Oscara.

- Czy widział pan inny ważny film tegorocznej gali oscarowej, najnowsze dziecko braci Coen pt. „To nie jest kraj dla starych ludzi”?
- Jeszcze nie. Natomiast znam inne filmy braci Coen. Największym i powszechnie uznawanym za charakterystyczny dla ich twórczości, jest „Fargo”. Dorobek braci Coen różnie się klasyfikuje: czasami mówi się o filmie postmodernistycznym, o filmie który dyskutuje, wykorzystuje konwencje. Wydaje mi się, że Coenowie po prostu świetnie bawią się filmowymi konwencjami. I choć doprowadzili tę zabawę do perfekcji, to czasami mam wrażenie, że ich pomysłowość może się w końcu wyczerpać.

- Dlaczego nie widział Pan jeszcze (jak i wielu innych mieszkańców miasta) nowego filmu Coenów?
- Podstawowym problemem jest brak czasu. Do wszystkich ważnych filmów (oscarowych i w ogóle festiwalowych) docieram w późniejszym terminie. To dlatego, że nie jestem w stanie ogarnąć wszystkich produkcji. Możliwość oceny mam więc dopiero po kilku miesiącach. Myślę, że przyjdzie czas także na ocenę tegorocznego zdobywcy Oscara w kategorii najlepszego filmu.

- Jak takiemu miłośnikowi filmów żyje się w mieście, w którym nie ma kina?
- Mam swoje kino domowe oraz szkolne, kiedy prowadzę DKF. A to, że nie oglądamy świeżych filmów to może i lepiej, ponieważ nabieramy do nich większego dystansu. Pewne rzeczy łatwiej jest ocenić z perspektywy czasu.

- Czy brak kina w mieście w jakiś sposób zuboża kulturę mieszkańców?
- Nie wydaje mi się, żeby kino w naszym mieście zadecydowało o poziomie edukacji filmowej. Naukę czytania filmu powinno się prowadzić w szkołach, a nie prowadzi się - to jest dopiero problem! Właśnie dlatego młodzi (ale także dorośli) nie są przygotowani do odbioru filmu. Oczywiście, mówię o filmie, który ma znamiona arcydzieła albo filmu autorskiego, o kinie, które niesie sensowny przekaz. Kino gatunku, czyli popularne, to filmy, do czytania których nie trzeba być przygotowanym, ponieważ są one proste, przewidywalne itp. Nie wydaje mi się, aby brak kina w mieście decydowało o stopniu edukacji filmowej mieszkańców, co jednak nie oznacza, że nie chciałbym, żeby kino w Tczewie było. Dostęp do nowości byłby łatwiejszy, a nie ukrywajmy, że wyjazd do Gdańska na film to przedsięwzięcie wymagające pieniędzy i czasu. Z czysto technicznego punktu widzenia wolałbym, żeby to kino jednak w Tczewie powstało.

- Jakąś część tej luki wypełnia założony przez Pana w I LO Dyskusyjny Klub Filmowy. W jakich okolicznościach powstał?
- Klub powstał 10 lat temu, kiedy razem z grupą moich uczniów wpadliśmy na pomysł organizowania systematycznych spotkań, podczas których wspólnie uczylibyśmy się oglądać i odczytywać filmy. Niestety, zainteresowanie szkolnym DKF nie jest wielkie - mając w szkole kilkuset uczniów, na zajęcia klubu przychodzi zaledwie kilkanaście osób.

- Dlaczego młodzi ludzie nie interesują się filmem?
- Myślę, że to nie dotyczy tylko filmu. Generalnie uczniowie mają kłopot ze sprecyzowaniem własnych zainteresowań. Spora część młodzieży w ogóle ich nie ma, a jeszcze większa w ogóle ich nie poszukuje. Wydaje mi się, że spowodowane to jest wieloma czynnikami ogólno-społeczno-kulturowymi, a nie jest to jedynie kwestia zainteresowania kinem. Kino jest tylko jedną z dziedzin kultury.

- Czy traktuje Pan prowadzenie DKF jako swoistą misję „nawracania” młodzieży czy raczej jako hobby?
- Hobby. Może momentami pojawiają się myśli, że to jednak coś więcej niż realizacja własnych zainteresowań, ale nie chciałbym do tej działalności dorabiać ideologii. Oglądając razem z uczniami filmy ja po prostu dobrze się bawię. Wszak kino jest nie tylko przygodą intelektualną (bo na pewno nią jest, szczególnie wtedy kiedy mamy do czynienia z arcydziełem), ale także emocjonalną. Filmy ogląda się nie tylko w celach edukacyjnych, nawet niekoniecznie w celach rekreacyjnych - najczęściej film jest przeżyciem, które tworzy naszego ducha, nasze wnętrze. W ramach DKF dobieram takie filmy, które takiego przeżycia pozwalają doświadczyć.

- Czyli jednak kino jest dla Pana nie tylko sztuką, ale także rozrywką?
- Dla mnie film jest sztuką. Tak też dobieram filmy podczas zajęć klubu - aby pokazać kino jako coś kunsztownego. Oczywiście zakładam, że obcowanie ze sztuką niesie ze sobą pierwiastek rekreacyjny: odpoczynek, zabawę, katharsis. Dlatego kino to nie tylko sztuka przez wielkie „S”, ale także przez mniejsze „s”.

- Lubi Pan  stricte rozrywkową superprodukcję - w ogóle współczesne kino rozrywkowe?
- Oczywiście! Takie filmy też oglądam, ale tylko po to, żeby odpocząć, żeby czerpać z ich rozrywkowego charakteru. Nie ograniczam się do arcydzieł. Nawet w DKF zdarza nam się oglądać słabsze, popularne kino.

- Czy w dobie efektów specjalnych miłośnicy ambitnego kina mają powody do narzekań na brak dobrych filmów?
- Nie. Co jakiś czas pojawia się obraz, który ociera się o arcydzieło. Oceniam kondycję kina jako dobrą. Cała sztuka polega na tym, aby umieć dokonywać selekcji, a to w nawale filmów słabych, przeciętnych, duże wyzwanie. Pośród sterty mało wartościowych tytułów trzeba umieć wyszukiwać perełki. Pomagają nam w tym krytycy filmowi i filmoznawcy, choć czasami odnoszę wrażenie, że ich oceny nie zawsze są miarodajne. Przydzielane gwiazdki i kropeczki nie zawsze odzwierciedlają poziom filmu. Żyjemy w czasach, w których krytycy są na usługach gazet, kin i dystrybutorów.

- Jaki jest ulubiony film wszechczasów twórcy DKF?
- Aby uciec od odpowiedzi wprost na to pytanie, powiem tak: często emitowanym i określanym przez filmoznawców jaki przełomowy jest film pt. „Obywatel Kane” Orsona Wellesa. Ja ten film też bardzo lubię, natomiast mam przynajmniej kilkanaście ulubionych. Na pewno „Tam gdzie rosną poziomki” Bergmana i „Sceny z życia małżeńskiego” (tegoż twórcy, choć zbyt drastyczne, by pokazywać je w DKF). Lubię też filmy Wernera Herzoga, szczególnie „Aguirre, gniew boży” (choć to typowo autorskie kino zaprawione dokumentalnym rysem) i „Stroszka”. Cenię kino Antonioniego - „Przygoda” czy „Noc” to świetne filmy przesiąknięte aurą tajemniczości i dziwności. Mógłbym wymienić naprawdę wielu reżyserów.

- Wymienił Pan głównie wiekowe filmy, czy współczesne kino nie oferuje niczego ciekawego?
- Z nowszych filmów spodobał mi się„Powrót” Andrei Zvyagintseva - film niezwykle ascetyczny. Cechą wyróżniającą ten obraz jest skromność charakterystyczna dla filmów Andrieja Tarkowskiego (którego twórczość także bardzo cenię). Z nowszych tytułów bardzo urzekło mnie niedocenione „Pachnidło” - uważam, że w tym filmie skupia się cała istota kina. Kina jako medium nie tylko obrazu, ale wszystkich zmysłów, także zapachu.

- Wymienia Pan tytuły nieanglojęzyczne…
- Może to zabrzmi jak truizm, ale wolę kino europejskie. Ktoś kiedyś powiedział, że kino można podzielić na amerykańskie i europejskie. Kino amerykańskie jest kinem problemów, które działa wg następującego schematu: pojawia się jakiś problem - problem zostaje rozwiązany - film się kończy. Natomiast kino europejskie jest kinem dylematów, które podejmuje zagadnienia, które nigdy nie zostaną rozwiązane. I właśnie takie kino - kino tajemnicy - jest mi zdecydowanie bardziej bliższe.

- Polskie kino też jest kinem dylematów?
- Tak, ale jedynie stare polskie kino, np. filmy Krzysztofa Zanussiego, kiedyś nazywane kinem moralnego niepokoju, nadal się bronią. „Barwy ochronne” czy „Iluminacja”, choć dziś mogą sprawiać trudności w odbiorze, wciąż imponują pod względem treść i nowatorskiego sposobu przedstawiania świata i człowieka. Kino dylematów podejmował także Andrzej Wajda.


Jak na film, to do Tromby
- Nazywają mnie ojcem chrzestnym tej inicjatywy - mówi Paweł Manikowski o DKF, który powstał w tczewskim Klubie Muzyczno-Filmowym Tromba przy ul. Kołłątaja 9. - Wyszedłem z pomysłem, ale nie mogłem prowadzić dwóch klubów jednocześnie, więc pałeczkę przejęli moi absolwenci: Piotr i Paweł Sitkiewiczowie. Wiem, że na seanse przychodzi co tydzień kilkadziesiąt osób. Trafiają tam wszyscy ci, którzy chcą obejrzeć dobry film.
Seanse w Trombie odbywają się raz w tygodniu, w czwartki o godz. 19.07. Wstęp wolny.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 15 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama