Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej powstał 1 stycznia 2008 roku w Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Akademii Medycznej w Gdańsku, w Pomorskim Centrum Traumatologii - Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Mikołaja Kopernika przy ul. Nowe Ogrody 1 - 6 w Gdańsku. Jest to jedyny Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej w Polsce północnej. Znajduje się w fazie rozruchu. Wyremontowane piętro dla oddziału stoi puste. Brakuje sprzętu. Potrzebne są pieniądze.
Dzieci z wadami serca rodzi się około dwóch procent.
Najlepiej - na miejscu
Wszystkie oddziały kardiochirurgii dziecięcej w Polsce były dotąd powoływane od góry, ministerialnie. Placówki dostawały sprzęt zakupiony z funduszów centralnych. Oddział gdański jest wyjątkiem.
- Kardiochirurgii dziecięcej jako wydzielonego oddziału nie tylko w Gdańsku, ale i na obszarze Polski północnej, nigdy nie było - mówi dr hab. n. med. Piotr Czauderna, chirurg dziecięcy, kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży, inicjator i współrealizator przedsięwzięcia.
Gdy w latach 60. i 70. w gdańskiej Akademii Medycznej powstała kardiochirurgia, lekarze operowali tam również dzieci. W kraju kardiochirurgia dziecięca dopiero się wtedy tworzyła. Obecnie działa osiem oddziałów kardiochirurgii dziecięcej. Jeśli się spojrzy na mapę Polski - wszystkie zlokalizowane są w centrum i na południu. Na północ od linii Warszawa - Poznań nie ma ani jednego.
- Do niedawna wszystkie dzieci, które wymagały operacji w pierwszych dobach, pierwszych miesiącach życia, nie tylko z Gdańska, ale z całej Polski Północnej, były transportowane najczęściej do Łodzi, także Krakowa i Warszawy - mówi dr n. med. Ireneusz Haponiuk, kardiochirurg dziecięcy. - Są to dzieci z wadami serca, które stwierdza się tuż po urodzeniu. Także te, u których wady serca wykryto jeszcze przed urodzeniem, wewnątrzmacicznie, prenatalnie.
Najczęstszą przyczyna skierowania dziecka do chirurga kardiologa jest wada ze zmniejszonym przepływem płucnym. Wtedy do płuc dopływa zbyt mało krwi. Dziecko ma ciężką sinicę, z trudem oddycha, dusi się.
Krok po kroku
Przewożenie chorych dzieci na duże odległości stwarza wiele problemów. Oddział na miejscu jest rozwiązaniem znacznie korzystniejszym dla pacjentów i ich rodzin. Na oddziale kardiochirurgii dziecięcej mały pacjent wymaga skomplikowanej opieki przed, w trakcie i po operacji. Potrzebny jest specjalistyczny sprzęt - inkubatory dla małych dzieci, respiratory itd. Wszystko to bardzo drogo kosztuje. Dr hab. n. med. Piotr Czauderna i dr n. med. Ireneusz Haponiuk doszli do wniosku, że Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej tworzyć zaczną w istniejącej Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AMG. To rozwiązanie logiczne, bowiem operacje kardiochirurgiczne wykonywane są u bardzo małych dzieci, u noworodków. Najmniejsze dzieci z całego województwa pomorskiego z innymi wadami - nerek, płuc itp. i tak trafiają tutaj. Zawsze jest taniej zorganizować nową placówkę w miejscu, w którym jest podstawowa infrastruktura. Dysponowano kilkoma inkubatorami, kilkoma respiratorami i in. Pracujący w klinice lekarze mieli umiejętności, które pozwalały im leczyć dzieci z wadami serca.
I to były przyczyny zrezygnowania z planów organizacji oddziału dziecięcej kardiochirurgii przy działającej kardiochirurgii dla dorosłych w szpitalu przy ul. Dębinki. Bo tam żadnej infrastruktury dla małych dzieci nie było. Rozwiązanie takie byłoby zbyt kosztowne.
Pomysł dwóch młodych, wysokokwalifikowanych, pełnych zapału lekarzy, zaakceptował dyrektor szpitala przy ul. Nowe Ogrody. Przekonali do koncepcji lokalnych decydentów - Urząd Marszałkowski, władze województwa, Narodowy Fundusz Zdrowia. I wreszcie plany przedstawiono w Ministerstwie Zdrowia. Pozytywne opinie wydali prof. Bohdan Maruszewski, przewodniczący Klubu Kardiochirurgów Polskich, prof. Stanisław Woś, krajowy konsultant kardiochirurgii i in. I ostatecznie ówczesny minister zdrowia prof. Zbigniew Religa wydał zgodę na otwarcie nowego Oddziału Kardiochirurgii w Gdańsku. Konsultantem klinicznym i patronem przedsięwzięcia jest prof. Bohdan Matuszewski. Rozmowy, starania, trwały wiele miesięcy.
Zaczęli od zera
- Nie leczyliśmy dotąd dzieci z wadami serca i to stwarzało dla nas wielkie problemy - kontynuuje dr hab. n. med. Piotr Czauderna. - Pacjent, który miał kilka wad - na przykład przełyku i serca, nie mógł być u nas równocześnie leczony. Nie była zapewniona opieka operacyjna taka, jaka powinna być. Teraz to się zmienia.
- Zaczęliśmy od zera - opowiada dr hab. n. med. Piotr Czauderna. - Nie mając nic udało nam się pozyskać 1,5 miliona złotych z Fundacji POLSAT. Wsparł nas finansowo Pomorski Urząd Marszałkowski.
Pieniądze przeznaczono na remont siedziby - całego piętra gmachu szpitala przy ul. Nowe Ogrody, które się zwolniło w ramach wewnętrznej reorganizacji. Zakupiono łóżka. Ponadto 40 tysięcy złotych przekazała nam następnie Grupa Lotos S.A.
- Pracownicy sami zadecydowali, że zrzekną się na rzecz szpitala części premii, jesteśmy im wielce wdzięczni - dodaje dr hab. n. med. Piotr Czauderna. - Pieniądze planujemy przeznaczyć na zakup aparatury do podawania małym pacjentom tlenku azotu.
Urządzenie to zmniejsza nadciśnienie krwi w płucach u dzieci po operacjach kardiochirurgicznych. Kolejne 40 tys. złotych na wyposażenie nowego oddziału przekazała Fundacja im. inż. Jana Krzemińskiego. SKOK Stefczyka zadeklarował, że zakupi telewizory dla dzieci do wszystkich sal.
- O wszystko walczymy sami, chodzimy i prosimy. - mówi dr Czauderna. - Powołaliśmy kilkanaście lat temu Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom Chirurgicznie Chorym przy Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AMG, które nas wspiera. Apelujemy o dalsze wpłaty. Wsparcie jest bardzo potrzebne, bo urządzenia medyczne w kardiochirurgii kosztują dziesiątki, setki tysięcy złotych.
Przyjazny dzieciom
Remont w sensie budowlanym zakończył się. Stworzono siedzibę o wysokim standardzie. Sale są dwuosobowe, wyposażone już w specjalistyczne łóżka. W każdej sali łazienka i wc. Stworzono komfortowe, zgodne z wymogami unijnymi, warunki do pobytu dzieci wraz z rodzicami.
- Czynimy wszystko, aby było to miejsce przyjazne dzieciom - mówi dr Czauderna. - Przy wejściu będzie urządzony plac zabaw na wzór podobnych oddziałów działających na Zachodzie. Otworzymy specjalną świetlicę z wyjściem na balkon.
Ale - wszystkie pomieszczenia - o łącznej powierzchni około 1,5 tysiąca metrów kwadratowych - są wciąż puste. Nie ma pacjentów, nie ma lekarzy. Przeniesie się tam - oby jak najszybciej - cała Klinika Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży, Łącznie z Oddziałem Kardiochirurgii Dziecięcej. Z wyjątkiem bloku operacyjnego, który pozostanie na dawnym miejscu do czasu budowy nowego, która ma zacząć się jeszcze w tym roku. Dzieci po operacjach przewożone będą do sal dwa piętra wyżej. Klinika Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AMG pracuje od lat w złych warunkach. Panuje ciasnota, sale są wieloosobowe, nie ma miejsca na pobyt rodziców.
- Nie możemy się przeprowadzić, bo ciągle jeszcze nie posiadamy sprzętu, mebli - mówi dr hab. n. med. Piotr Czauderna. - Mamy nadzieję, że, o ile nie będzie nieprzewidzianych opóźnień, w ciągu miesiąca, półtora zaczniemy pracować w nowym miejscu.
Potrzebne sztuczne płuco - serce
- Rozwijamy działalność stopniowo, operacje zaczęliśmy wykonywać w drugiej połowie ubiegłego roku, a więc zanim oddział formalnie istniał - informuje dr n. med. Ireneusz Haponiuk. - W tym roku wykonaliśmy dziewięć operacji.
Nie operuje się tu jeszcze wszystkich wad serca u dzieci. Przeprowadza się zabiegi prostsze, które nie wymagają stosowania sztucznego płuco - serca umożliwiającego krążenie pozaustrojowe. Na przykład podwiązuje się przewód tętniczy Botalla. W przypadku cięższych wad serca przeprowadza się zabiegi pośrednie przygotowujące małych pacjentów do korekcji definitywnej w terminie późniejszym.
- Sztuczne płuco - serce, które kosztuje 300 - 400 tys. zł, to nasza potrzeba numer jeden - mówi dr hab. n. med. Piotr Czauderna. - Mamy nadzieję, że uda się ten aparat pozyskać z funduszów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wysłaliśmy pismo w tej sprawie.
Ponadto dla organizowanego Oddziału Kardiochirurgii Dziecięcej zakupić należy wyposażenie pooperacyjne - respiratory (jeden kosztuje 100 tys. zł), inkubatory (jeden także kosztuje 100 tys. zł), monitory (jeden kosztuje 40 tys. zł), urządzenie laboratoryjne do badania parametrów we krwi i in. O pomoc aparatów zakupie tych aparatów również zwrócą się do WOŚP. Do pełnego wyposażenie tego oddziału potrzeba jeszcze kilka milionów złotych.
Możesz pomóc
Wszystkich, którzy chcieliby przyczynić się do jak najszybszego pełnego uruchomienia nowego Oddziału Kardiochirurgii Dziecięcej AMG informujemy, że można na ten cel wpłacać pieniądze, deklarować 1 proc podatku przy rozliczeniu PIT. Podajemy adres i nr konta Stowarzyszenia:
Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Chirurgicznie Chorym, ul. Nowe Ogrody 1 - 6, 80 - 803 Gdańsk.
Nr konta PKO I/O Gdańsk, 93102018110000050200144444
Reklama
Brakuje sprzętu w szpitalu, serce się kroi...
TRÓJMIASTO. W Gdańsku powstał Oddział Kardiochirurgii Dziecięcej. To jedyny oddział tego rodzaju w Polsce północnej. Znajduje się w fazie rozruchu. Wyremontowane piętro stoi puste, bo brakuje sprzętu...
- 22.03.2008 00:36 (aktualizacja 01.04.2023 06:22)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze