Reklama
Morze płynących łask
RELIGIA. Dzisiaj Święto Miłosierdzia Bożego - obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Obraz Jezusa namalowany według wizji i wskazówek Siostry Faustyny "JEZU, UFAM TOBIE" jest niezwykle czczony i przez katolików i stanowi „morze łask”...
- 30.03.2008 03:05 (aktualizacja 04.05.2023 23:03)
Morze łask
Zgodnie z życzeniem Pana Jezusa, święto Miłosierdzia Bożego jest obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, co wskazuje na ścisły związek pomiędzy wielkanocną tajemnicą Odkupienia, a tym świętem. Święto Miłosierdzia ma być nie tylko dniem szczególnej czci Boga w tej tajemnicy, ale także dniem łaski dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla grzeszników. Pan Jezus związał z tym świętem wielkie obietnice. Największą z nich złączył z Komunią św., przyjętą w tym dniu - jest to obietnica "zupełnego odpuszczenia win i kar". Wielkość tego święta polega także na tym, że wszyscy, nawet ci, którzy dopiero w tym dniu się nawracają, mogą uprosić wszelkie łaski, jeśli one są zgodne z wolą Bożą.Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego został namalowany w 1935 r. według wizji i wskazówek Siostry Faustyny Kowalskiej. Drugi pierwowzór, został podyktowany przez ks. Michała Sopoćko i w 1954 r. Główna Komisja Episkopatu zatwierdziła ten wizerunek do kultu w całej Polsce.
Obrazy JEZU, UFAM TOBIE
22 lutego 1931 r., sam Jezus objawił się skromnej zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, Faustynie Kowalskiej. W "Dzienniczku", w którym na polecenie spowiednika spisywała swoje "zetknięcia się duszy z Bogiem", opisała tak to spotkanie:
"Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: wymaluj obraz według rysunku, który widzisz z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały."
Pierwszy obraz „wileński”
Jezus nie pozostawiał wątpliwości co do sensu swych życzeń: "pragnę, aby było Miłosierdzia Święto, chcę aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, (...) był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być Świętem Miłosierdzia".
Ks. Michał Sopoćko w Wilnie, dokąd przeniesiono Faustynę, uprosił Eugeniusza Kazimirowskiego, znanego i cenionego malarza o namalowanie wizerunku. Praca rozpoczęła się 2 stycznia 1934 r. Siostra Faustyna wielokrotnie odwiedzała pracownię artysty, udzielając szczegółowych wskazówek i pokazując błędy. Na prośbę malarza sam ks. Sopoćko pozował do obrazu ubrany w albę przepasaną sznurem, siostra Faustyna ciągle jednak była rozczarowana efektami pracy a wynik końcowy przyprawił ją o gwałtowny płacz, starannie ukryty w klasztornym odosobnieniu. Z pocieszeniem pospieszył sam Jezus, zapewniając ją, że "nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej".
Po wielu problemach, wątpliwościach i kolejnych przynagleniach ze strony Jezusa wizerunek został umieszczony w Ostrej Bramie na triduum w 1935 r. Uroczystość zgromadziła tłumy ludzi i obietnice Jezusowe zaczęły się realizować. W sam dzień wybrany na Święto Miłosierdzia - wspomina s. Faustyna - "Kiedy się kończyło nabożeństwo i kapłan wziął Przenajświętszy Sakrament, aby udzielić błogosławieństwa, wtem ujrzałam Pana Jezusa w takiej postaci jaka jest na tym obrazie. Udzielił Pan błogosławieństwa i promienie te rozeszły się na cały świat".
Tak rozpoczęła się oficjalna obecność wizerunku w Kościele wileńskim, niestety dość okazjonalna. Większość czasu obraz pozostawał w ukryciu. Poza Wilno kult Miłosierdzia rozszerzał się za sprawą licznych reprodukcji, których w latach II wojny wykonano w wileńskim laboratorium fotograficznym M. Nowickiego ok. 150 tys. Zrządzeniem Bożym, dzięki odwadze i poświęceniu wiernych, pierwowzór dotrwał do czasów obecnych. Dziś budzi coraz większe zainteresowanie, wzmożone przez słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który modląc się przed nim w czasie swojej pielgrzymki na Litwę w 1993 r. przypomniał zebranym Polakom o jego świętości.
Drugi pierwowzór
W Polsce obraz Miłosierdzia Bożego znany jest powszechnie dzięki reprodukcjom dzieł innych artystów, nie opierających się na pierwowzorze. Wizerunek kaliski stanowi wyjątek. Krótka notka umieszczona na odwrocie jego reprodukcji fotograficznych informuje, że jest to "drugi pierwowzór, dyktowany przez ks. Michała Sopoćko". Jak doszło do jego powstania?
Otóż w 1954 r. ks. bp Franciszek Barda zaproponował ks. Sopoćko ogłoszenie konkursu na nowy obraz Jezusa Miłosiernego, ukazującego się Apostołom w dniu zmartwychwstania i ustanowienia sakramentu pojednania. Spośród zgłoszonych do konkursu prac Artystyczna Komisja Arcybiskupia w Krakowie wybrała wizerunek autorstwa prof. Ludomira Sleńdzińskiego, rektora Politechniki Krakowskiej, namalowany według wskazówek ks. Sopoćko. Obraz przedstawia Zbawiciela wchodzącego przez zamknięte drzwi do Wieczernika. Jego prawa ręka błogosławi patrzącego, a lewa uchyla szatę w okolicy niewidocznego serca, skąd wychodzą dwa promienie - blady i czerwony. W wypadku obu obrazów - wileńskiego i kaliskiego - wymowa teologiczna przedstawienia jest taka, jak zapisała s. Faustyna w swoim "Dzienniczku": "blady promień oznacza Wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony oznacza Krew, która jest życiem dusz. (...) Te dwa promienie wyszły z wnętrzności Miłosierdzia mojego wówczas, kiedy Konające Serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu". Ksiądz Sopoćko, idąc za nauką Ojców Kościoła, widzi w nich symbol sakramentów świętych. Blady promień to usprawiedliwienie w sakramencie chrztu i pokuty, natomiast czerwony oznacza pozostałe sakramenty, umacniające i wzbogacające życie Boże w duszy.
5 października 1954 r. Główna Komisja Episkopatu zatwierdziła wizerunek namalowany przez Slendzinskiego do kultu w całej Polsce. Tak się zaczęła historia "drugiego pierwowzoru". W sześć lat później (1960) ks. Michał Sopoćko podarował obraz ks. bp Zbigniewowi Kraszewskiemu, rektorowi Seminarium Metropolitalnego w Warszawie.
W kościele seminaryjnym obraz pozostał do 1971 r., po czym bp Kraszewski zabrał go do parafii Bożego Ciała w stolicy, a właściwie do biskupiego gabinetu na tamtejszej plebanii. Taką decyzję wymusiły częste akty wandalizmu wobec innego wizerunku Miłosierdzia umieszczonego w świątyni. Przysparzało to niemało zgryzoty księdzu Sopoćko, który - choć zadowolony z piękna malowidła - martwił się faktem, że nie odbiera ono czci publicznej. O. Zdzisław Pałubicki, w 1989 r. przez ponad trzy lata ponawiał prośby o przekazanie mu wizerunku. Nie zrażony ciągłymi odmowami "przypuścił atak" na biskupa również na Placu św. Piotra w Rzymie w dniu beatyfikacji s. Faustyny 18 kwietnia 1993 r.
Sanktuarium w Kaliszu
Po prywatnym spotkaniu w Warszawie, 24 czerwca 1993 r. Jego Ekscelencja osobiście przywiózł obraz do Kalisza. Odprawił Mszę św., wygłosił kazanie i na ręce ówczesnego przełożonego domu zakonnego w Kaliszu, o. Mieczysława Beresińskiego przekazał wizerunek jezuitom, zobowiązując ich do dbałości o kult Bożego Miłosierdzia. 21 czerwca 1998 r. kościół O.O. Jezuitów został ogłoszony pierwszym w świecie Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego.
Obraz zawieszony początkowo na kotarze w przejściu z prezbiterium do nawy głównej (w związku z pracami konserwatorskimi w świątyni), doczekał się swojego ołtarza i czci publicznej. Spełniło się pragnienie sługi Bożego ks. Michała Sopoćko, wypełniają się też obietnice dane siostrze Faustynie przez Miłosiernego Boga: "Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego".
O. Zdzisław Pałubicki SJ, Jolanta Delura
(Sanktuarium Serca Jezusa Miłosiernego w Kaliszu)
Koronka Do Miłosierdzia Bożego
Koronkę podyktował Pan Jezus św. Faustynie w Wilnie 13-14 września 1935 r. jako modlitwę na przebłaganie i uśmierzenie gniewu Bożego, za grzechy nasze, naszych bliskich i całego świata.
Modlitwę odmawia się na zwykłej cząstce różańca.
Na początku:
"Ojcze nasz ..." , "Zdrowaś Maryjo ...", "Wierzę w Boga..."
Na dużych paciorkach:
"Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata".
Na małych paciorkach:
"Dla Jego bolesnej Męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata".
Na zakończenie:
"Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad
całym światem..." (x 3)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze