część 2
Joanna Kreft-Baka, w roli żony Karola, Ruth, tworzy najbardziej wyrazistą postać. To kobieta piękna i wytworna, pewna swoich walorów, traktująca małżeństwo jak kontrakt, gwarantujący jej: zaspokojenie, dobrobyt pozycję społeczną. Widzi tylko to, co dla niej jest wygodne. Gdy trzeba – uruchamia kobiece gierki i walczy, po babsku, na zimno, o prawa żony. Ta postać – pod względem moralności – przypomina naszą panią Dulską.
Wywołaną w seansie pierwszą, zmarłą przed siedmiu laty, żonę Karola, Elwirę, gra Katarzyna Kaźmierczak. Aktorka tworzy postać zjawiskową, bo ona przecież jest z innego świata. Elwira to wulkan zmysłowości w eterycznej powłoce, ona nie cofnie się przed niczym, chwyci po każdy oręż, aby dopiąć celu. Tym celem jest Karol, wrogiem do zniszczenia – zawadzająca jej po drodze Ruth, ale czy tylko?
Dobrobyt i nuda go rozpiera
Trzecią kobietą oscylującą wokół Karola jest służąca Edyta, gra ją brawurowo, Anna Kaszuba. To nowa twarz Teatru Wybrzeże, widzieliśmy ją w „Czarownicach z Salem”, walory aktorskie i urodę łączy z umiejętnościami akrobatycznymi. Jej rola jest nieduża, lecz znacząca, udało jej się rozsadzić pozorną jasność zdarzeń. Życzymy aktorce dalszych sukcesów na naszej scenie!
I jedyny mężczyzna w sztuce – Karol, gra go Grzegorz Gzyl. Karol w jego wykonaniu jest niezdarny, nie pozbierany psychicznie, znudzony życiem, powodzeniami wśród kobiet i zbyt pewny siebie. Również wizualnie stale rozchełstany. To on potrzebuje mocnych wrażeń, którymi będzie specjalnie dla niego zorganizowany seans. A wszystko po to, żeby znaleźć natchnienie do nowej powieści, bo dobrobyt i nuda go rozpiera, opuściła go wena. Powodzenie u kobiet mierny pisarz zawdzięcza zapewne swej ugruntowanej pozycji zawodowej i statusowi majątkowemu, tak też prowadzi postać Grzegorz Gzyl.
Są jeszcze dwie postaci jednej płci - mające się ku sobie – goście w salonie – Pat i Joe. Grają duet na przemian: Maria Mielnikow - Krawczyk i Marzena Nieczuja-Urbańska oraz Mirosław Krawczyk i Jerzy Gorzko. Na premierze grały panie, dodając pikanterii zdziwaczałemu towarzystwu, nierozłączne przyjaciółki podsycają dramaturgię seansu, by o umówionej porze odmeldować się do domu, z argumentem „pies czeka”.
I na koniec postać, która wywołuje pękanie zewnętrznych powłok bohaterów w sztuce – ekscentryczne medium Madame Arcato, w którą wciela się Agata Bykowska, debiutująca na naszej scenie, zatrudniona od nowego sezonu 2013/2014. Agata Bykowska wykreowała medium dziwaczne, zaangażowane w rytuał i przebiegłe, wierzące w swoją moc i manipulujące ludźmi. Na nowy aktorski nabytek przyjemnie popatrzeć i jej posłuchać. Utalentowana, o fizjonomii dziewoi hożej i zdrowej, naturalna i ujmująca na scenie. Czekamy na jej nowe sceniczne wcielenia!
„Seans” Noela Howarda, w reżyserii Adama Orzechowskiego, to przedstawienie adresowane dla każdego widza, zwłaszcza tego, który, zmęczony pracą i codziennym zabieganiem wokół domowych spraw, pragnie miło spędzić jesienne, czy zimowe, popołudnie. Taki widz na pewno się nie zawiedzie.
Napisz komentarz
Komentarze