Brzydki - znaczy inny
- Uważamy, że tekst Andersena jest bardzo aktualny – powiedziała przed premierą Agnieszka Kochanowska, współautorka scenariusza, zwłaszcza że myślimy o odmienności, która jest tematem głównym obecnego sezonu. – Z jednej strony jest obecnie nacisk na oryginalność, żeby wydobywać własne barwy i je podkreślać, z drugiej strony mamy bardzo dużo do czynienia z innością, a do tego obecne są w wielu nas mechanizmy reagowania na inność wrogością.
- W przedstawieniu pokazujmy różne formy reakcji na odmienność, jak ona jest postrzegana przez postacie spotykane po drodze. Dla nas „brzydkie” to jest łatka przypięta do kogoś, kto się różni – kontynuuje Kochanowska.
Punktem wyjścia do realizacji przedstawienia był scenopis czyli zapis scen, bo realizatorzy mieli do czynienia z bardzo plastyczną wizją, słowa dopisane zostały do obrazów, ostateczna wersja ukształtowała się na próbach z aktorami.
Spektakl trwa czterdzieści minut bez przerwy i w tym czasie mamy do czynienia z teatrem w dwóch planach. Pierwszy, jakby film, oglądamy na ekranie, powstaje on dzięki animacji podświetlonych prostych lalek animowanych na oczach widzów przez aktorów. Aktorzy, z jednym wyjątkiem, ubrani w neutralne uniformy, grają także na żywym planie. Jest też śpiewana na scenie piosenka, tłem do wydarzeń jest żywa muzyka na harfie.
Stworzyć czarowne światy
Brzydkie Kaczątko – odtrącone, inne, czujące się gorsze - wędruje przez różne światy, szukając swojego miejsca, napotyka na wrogów, wpada do kanału i tam wreszcie odnajduje szczura, w którym znajduje akceptację, gra z nim w piłkę nożną.
Wszystko kreowane jest na oczach widzów, użyta jest woda, piasek, ziarno, widzimy animacje aktorów, wystawione są na scenę maszyny, które „robią” burzę i wiatr.
Maleńkie, wycięte z kolorowej, przeźroczystej masy o prostych kształtach figurki, ożywają i wszystko zaczyna żyć swoim życiem. Reżyser zainspirował się tradycją chińskiego teatru cieni. Monika i Adam Świerżewscy te lalki „cieniowe” zaprojektowali.
Patrzyłam raz na scenę, raz na dzieci na widowni. Nawet najmłodsze dzieci, w pieluchach, siedzące na kolanach mam, patrzyły na spektakl z rozdziawionymi buziami, co chwila wydawały z siebie okrzyki to strachu, to radości, identyfikowały się z bohaterami, dla nich lalki żyły, wciągały je w akcję. Jak udało się to sprawić realizatorom? Gdzie tkwi tajemnica magii? Nie sposób tego sprecyzować, najważniejsze, że osiągnęli zamierzony efekt.
Przed premierą Romuald Wicza – Pokojski powiedział: „Staramy się stworzyć czarowne światy bardzo dobrze się nimi bawiąc.” I chyba te słowa doskonale pointują „Brzydkie Kaczątko” - najnowsze przedstawienie w Miejskim Teatrze „Miniatura.”
Brzydkie kaczątko
na motywach baśni Hansa Christiana Andersena
scenariusz: Romuald Wicza-Pokojski, Agnieszka Kochanowska
reżyseria i inscenizacja: Romuald Wicza-Pokojski
projekty lalek cieniowych: Monika i Adam Świerżewscy, bobom.pl
opracowanie dźwięku: Henryk Zastróżny
współpraca kompozytorska: Rafał Kłoczko
muzyka na żywo (harfa): Ludmiła Sirowajska
obsada: Jolanta Darewicz, Jakub Ehrlich, Edyta Janusz-Ehrlich, Wioleta Karpowicz, Hanna Miśkiewicz, Jakub Zalewski (gościnnie), Magdalena Żulińska
Premiera: 13 października 2013, godz. 17.00
Duża Scena Miejskiego Teatru Miniatura, al. Grunwaldzka 16 w Gdańsku-Wrzeszczu
Spektakl dla dzieci w wieku od 5 lat
Fot. Piotr Pedziszewski_Materiały Miejskiego Teatru Miniatura
Napisz komentarz
Komentarze