Do naszej redakcji napisał zbulwersowany Czytelnik:
„Wczoraj i przedwczoraj (5-6.09.2007 r.) w okolicach Derdowskiego, Łapiszewa, Kochanki i Kokoszkowach, dworca PKS cały dzień śmierdziało tak mocno że tego opisać się nie da. Smród był taki, że gardło samo się zatykało i człowiek się dusił. Uciekałem z powietrza do domu bo miałem zawroty głowy. Śmierdziało do godzin wieczornych i czuć było jeszcze na os. Kopernika i os. 60-lecia. Czy to awaria w oczyszczalni – dzwoniłem do nich i twierdzą że nie mieli emisji zapachów? Może awaria w Polpharmie albo świadome wypuszczanie smrodów w eter? Nieprawdopodobny żrący oczy i gardło smród, wiatr wiał ze wschodu więc z terenów zarówno oczyszczalni jak i Polpharmy. Jeśli możecie to warto zająć się tą sprawą.” - napisał Mariusz Ruszkowski.
Czytelnik nasz pan. Poprosiliśmy zatem o komentarz rzecznika prasowego Polharmy.
- Zakłady Farmaceutyczne POLPHARMA SA nie były źródłem przykrych zapachów, jakie wyczuwano w dniach 5 i 6 września b.r. w rejonie ulicy Derdowskiego, dworca PKP, wsi Kokoszkowy i Kochanki- mówi Janina Lubawska, szef Działu Korporacyjnego Public Relations w firmie. - Procesy produkcyjne przebiegały bez zakłóceń. Nasze służby prowadzą stałą obserwację środowiska naturalnego, w tym powietrza atmosferycznego. Nie odnotowano w dniach 5 -6 września żadnych niespodziewanych emisji gazów. Kierunek wiatru w tych dniach został określony jako północno-zachodni.
Kiedy ok. godz. 15 w piątek poczuliśmy kwaśny, duszący smród pojechaliśmy do miejskiej oczyszczalni. Na ul. Owidzkiej wcale nie śmierdziało. Może ktoś potrafi wyjaśnić tę zagadkę?
Reklama
Śmierdzący problem - kto się mija z prawdą?
STAROGARD GD. Smród był taki, że gardło samo się zatykało i człowiek się dusił. Uciekałem do domu, bo miałem zawroty głowy. Polharma twierdzi, że nie odnotowano żadnych niespodziewanych emisji gazów...
- 14.09.2007 08:54 (aktualizacja 04.08.2023 22:54)
Napisz komentarz
Komentarze