Poseł nie obiecuje
Sławomir Neumann, starosta starogardzki został wybrany do Sejmu z listy PO. Miał piąty wynik.
- Na gorąco? Po pierwszych wynikach z komisji, już w niedzielę, około 23, widać było pewne optymistyczne tendencje – mówi przyszły poseł Sławomir Neumann. Sprawdziło się to, co mówiliśmy i o co apelowaliśmy w naszej kampanii: o głosowaniu na człowieka stąd. To nasz mały sukces, bośmy zagrali na siebie. Mamy i posła, i senatora. Teraz mnie czeka inna praca, inne wyzwania, i w innym miejscu. Inaczej będę musiał ustawić swój tydzień. Cztery partie w Sejmie to nie jest źle. Czy razem z PSL stworzymy większość? To się wydaje naturalną koalicją. Otrzymałem ponad 11 tys. głosów. Masa ludzi pracowało na mój sukces. W każdej gminie. Dziękuję mieszkańcom Kociewia, że poszli zagłosować. W Sejmie myślę o pracy w komisji samorządu i w gospodarczej, ale to będzie zależało od składu klubu PO. O pracy w rządzie nie myślę. Mam nadzieję rozwiązać parę naszych problemów. Najważniejszy? Szpital. Sprawa szpitali jest podstawowa w skali kraju. Tych pozornych ruchów nie można tolerować. Z kolei po zakończeniu remontu berlinki powinny rozpocząć się prace nad obwodnicą Starogardu. O tym trzeba mówić głośno i szybko. Kluczowe znaczenie ma, abyśmy rozpoczęli prace jeszcze w tej kadencji Sejmu. Nie skończymy ich szybko. Tu trzeba być realistą. A w Sejmie? Najpierw budowa większości potem rząd. Praca typowo sejmowa ruszy w grudniu. Korzystając z okazji chcę pogratulować dobrego wyniku Danieli Chrapkiewicz z PiS. Uzyskała dobry wynik, ponad 5 tys głosów. Niewiele zabrakło jej do mandatu. Gratuluję jej i PiS, tego przyzwoitego wyniku.
Senator dziękuje
Andrzej Grzyb otrzymał ponad 179 tys. głosów. Ocenia, że bardzo różne czynniki złożyły się na ten sukces.
- Na pewno wielu ludzi mnie pamięta – mówi przyszły senator Andrzej Grzyb. - Wielu pamięta to, co zrobiłem jako burmistrz Czarnej Wody, nie tylko dla miasteczka, ale i dla kultury ponad lokalnej. Sporo też pamięta mnie, kiedy byłem starostą starogardzkim. To było też odtwarzanie administracji powiatowej. Wtedy też robiłem sporo na skalę szerszą niż powiatowa. Wielu wyborców obserwowało mnie w samorządzie województwa . Byłem przewodniczącym komisji budżetu i finansów, potem komisji ochrony środowiska i w końcu, w drugiej kadencji, wiceprzewodniczącego Sejmiku i członkiem komisji samorządowej i kultury. Inicjowałem wiele działań i potrafiłem doprowadzić do ich skutecznego zakończenia. Mam taki charakter, że chcę poznać mechanizm działania i prawo obowiązujące na szczeblu, gdzie się człowiek znajdzie. Nie będę szukał konfliktów a możliwości współpracy. Nie ma we mnie nienawiści, ani niechęci do kogokolwiek. Za to jest otwartość i wiara, oraz zaufanie. Musimy się nauczyć sobie ufać sobie wzajem i współpracować. W senackiej pracy można myśleć na gorąco o wykorzystaniu moje wiedzy z zakresu budżetu, ale też ochrony środowiska i kultury. Kultura to nie tylko moja pasja, ale i drugi zawód. Mam na warsztacie kilka książek i zamierzam je wszystkie dokończyć, a może zacząć i nowe. Jeśli siły i zdrowia wystarczy, to wszędzie, gdzie będę mógł, tak jak dotychczas to robiłem, będę przypominał nasze kociewskie i pomorskie sprawy. Jesteśmy jako Kociewiacy równie warci uwagi jak Kaszubi. Bardzo dziękuję moim przyjaciołom i sympatykom Kociewiakom, bo przecież bez ich zaufania nie byłoby tego senackiego mandatu dla mnie. Równie gorąco chcę podziękować Gdańszczanom, bo przecież w połowie ten mandat jest od nich Dziękuję.
-
Okiem eksperta
Wybory ocenia dr Wanda Kustrzeba- prorektor ds. kształcenia i studentów w Pomorskiej Wyższej Szkole Polityki Społecznej i Gospodarczej.
- Szkoda, że nie rozmawiamy w gronie naszych wybitnych nauczycieli politologów – zastrzega pani prorektor. - Uważam, że wynik PO nie jest zaskoczeniem. Rozmawiałam z młodymi ludźmi. Wprost mówili, że jak PiS wygra, to wyjadą z kraju. Ucieszyła mnie wysoka frekwencja, i te ponad 50 procent młodych, którzy przyszli zagłosować. Narzekaliśmy, że młodzież jest apolityczna, a na świat patrzy komercyjnie. Młodzież chce żyć w Polsce, w normalnym kraju, który zapewni jej rozwój intelektualny i lepszy byt. Do PiS zraziło młodych to, że rządzący szukali haków na innych, nawet na swoich. Dla Donalda Tuska, kiedyś mojego studenta, ten wynik to pierwszy krok do prawdziwej, politycznej kariery. On nigdy nie pełnił tak prestiżowych funkcji w państwowej administracji. Teraz, jako premier, będzie musiał się szybko uczyć, i innego sposobu myślenia, i działania. Jak mojemu studentowi wyjdzie? Życzę mu jak najlepiej. Na UG orłem nie był. U mnie z logiki miał 3 i to takie „z bólem”. Nie znam jego ocen z kierunkowych przedmiotów. Pamiętam że kiedyś, jak mnie zobaczył, powiedział „my się znamy pani doktor, tyle razy do pani przychodziłem zaliczając logikę”. W mojej ocenie Donald Tusk szybko nauczył się chwytów erystycznych i w dyskursie politycznym był lepszy od przeciwników. Telewizyjne debaty udowodniły, jak ma dobrze opanowany PR. Bardzo mi się podobało, kiedy podawał konkrety i szczegóły, i jak w debacie z Kwaśniewskim czy Kaczyńskim, zbijał ich z pantałyku. Dlaczego? Bo ani Kwaśniewski nie zakładał działalności gospodarczej, ani Kaczyński nie robił zakupów, to i cen nie zna...
Napisz komentarz
Komentarze