W powiecie starogardzkim jest tylko jedna stacja kolejowa na ruchliwej magistrali Katowice-Porty. Tą stacją jest Smętowo. Tory kolejowe dzielą tu gminę na dwie części.
Nieżyczliwy sąsiad
- Mieszkamy niedaleko od stacji kolejowej. Jak się stanie na torach to widać stację. I Smętowo widać i kościół. Wszystko widać, ale jak my tam mamy dojechać? Po torach? - pyta Stanisława Górzyńska mieszkająca w Czerwińsku ul. Wybudowania 2.
Jedziemy do Czerwińska. Mijamy Smętowo, skręcamy w drogę polną. Trzęsie niemiłosiernie. Po kilku kilometrach dojeżdżamy do torów kolejowych i stajemy przed szlabanem. Zamknięty na kłódkę. Nie ma możliwości przejazdu.
- Niech pan poczeka, zaraz przyjdę i otworzę szlaban. Kolej dała nam klucz - mówi pani Stanisława przez telefon.
Czekamy. Co chwila przejeżdżają pociągi. W większości są to pociągi towarowe. Po około 10 minutach pojawia się pani Stanisława.
- To jest teraz jedyna droga, którą można dojechać do naszego gospodarstwa. Tak jest od 5 lat. Kiedyś było inaczej - opowiada pani Stanisława. - My tu mieszkamy od trzech pokoleń. Nasze dzieci są już czwartym pokoleniem. Jesteśmy rolnikami. Mamy 12 hektarów. Specjalizujemy się w hodowli świń. Mąż dodatkowo jeszcze pracuje w Gdańsku. W ochronie stoczni. Wie pan, teraz z rolnictwa to się za bardzo nie da wyżyć. A przez ten szlaban to mamy same straty. Wszystko trzeba wozić małym wózkiem za traktorem. I pasze, i świnie. Żaden tir przez ten przejazd nie przejedzie. Nawet kombajn nie przejedzie. Jeszcze 4 lata temu to mogliśmy przez pola jeżdzić do Smętowa. Była tu droga. Jednak nasz sąsiad, Adam Kolassa ją zaorał. Podobno miał takie prawo bo to jego ziemia. On też jest rolnikiem. Odciął nas od świata i pozostaliśmy za szlabanem. Kolej podpisała z nami umowę na korzystanie z przejazdu. To było dokładnie 12 grudnia 2002 roku. Wkrótce będzie 5 lat.
Bezpłatnie, ale na klucz
Pani Stanisława pokazuje nam tę umowę. W paragrafie 1 umowy czytamy, że Zarząd Kolei zezwala Użytkownikowi na bezpłatne korzystanie z przejazdu użytku niepublicznego kategorii F wyposażonego w rogatki, położonego w 455,948 km linii kolejowej Chorzów Batory - Tczew na szlaku Twarda Góra-Smętowo. Użytkownik zobowiązuje się - czytamy dalej - aby rogatki, w które przejazd jest zaopatrzony były stale zamknięte na klucz a klucz winien być przechowywany w sposób uniemożliwiający dostęp do niego przez osoby nieupoważnione. Do Umowy dołączony został Regulamin korzystania z przejazdu użytku niepublicznego. W tym Regulaminie zobowiązuje się Użytkownika do między innymi znajomości rozkładu jazdy pociągów kursujących na danym szlaku. W ostatnim punkcie Regulaminu podano sposób postępowania w przypadku zatrzymania się pojazdu kołowego na przejeździe kolejowym. W takim przypadku Użytkownik winien:
- powiadomić najbliższy posterunek o zaistniałym fakcie,
- w przypadku zbliżania się pociągu lub innego pojazdu szynowego do przejazdu, zatrzymać go sygnałem STÓJ zgodnie z "instrukcją E1 o sygnalizacji na PKP".
Droga konieczna
- Wytrzymaliśmy 5 lat ale to już kres naszej wytrzymałości - dodaje Franciszek Górzyński. - Ja widzę kilka rozwiązań tego problemu. Ten przejazd powinien być zmieniony w taki sposób, aby nie było konieczności zamykania szlabanu na kłódkę. To można zrobić różnie. Nie znam się na kolejowych przepisach ale myślę, że można by zmienić kategorię tego przejazdu i zmienić jego oznakowanie. Jest przecież wiele przejazdów niestrzeżonych i niezamkniętych. Po drugie to będziemy walczyć o przywrócenie nam starej drogi przez pola, którą zaorał sąsiad, Adam Kolassa. Mamy opinie biegłego w tej sprawie po wizji lokalnej. Biegły napisał, że w warunkach bardzo natężonego ruchu pociągów, szczególnie towarowych ten przejazd jest bardzo niebezpieczny ze względu na szybkość pociągów trakcji elektrycznej. Biegły uważa, że konieczna jest droga do naszych zabudowań od strony zachodniej czyli od wsi Smętówko i dlatego istnieje potrzeba ustalenia i wytyczenia tak zwanej “drogi koniecznej”. Urząd Gminy też zainteresował się tą sprawą. Była u nas niedawno pani wójt, Zofia Kirszenstein a kilka dni temu była także radna, Elżbieta Motykowska z Komisji Rolnictwa. Coś się ruszyło. Może w końcu przestaniemy żyć za szlabanem.
Napisz komentarz
Komentarze