Zwłoki psa leżały przy drodze między Pierzchowicami a Mikołajkami Pomorskimi (powiat sztumski). Mężczyzna, który go znalazł, był wstrząśnięty. Wezwał policję.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące kawałków padliny, które miały się znajdować w workach przy drodze. Funkcjonariusze potwierdzili te informacje. Trudno było nawet stwierdzić, co to za zwierzę. Sporządzili notatkę i poinformowali urząd w Mikołajkach Pomorskich, który miał się zająć utylizacją – potwierdza Karolina Gastoł-Zawicka ze sztumskiej policji.
Informację o makabrycznym odkryciu nagłośnili przedstawiciele Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks. Na ich facebookowym profilu, gdzie zamieszczają najświeższe wiadomości na temat podejmowanych działań, pojawiły się nawet zdjęcia martwego czworonoga, opatrzone uwagą, że są bardzo drastyczne. Pod wpisem – mnóstwo komentarzy zbulwersowanych i wstrząśniętych informacją osób. Jak tłumaczą wolontariusze Reksa, nie chcieli, by tak drastyczny przypadek nie spotkał się z potępieniem. Uważają, że zrobił to człowiek, niemożliwe, by psa mogło tak zmasakrować dzikie zwierzę. Dlatego opisując to zdarzenie liczą, że doprowadzą do wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci psiaka.
- Jeśli ktoś coś wie o tym psie, to apelujemy, żeby informacje przekazywał policji albo stowarzyszeniu. Można dzwonić pod nr tel. 666 386 567 - mówi Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.
Napisz komentarz
Komentarze