Na przełomie 1944/1945 roku do majątków ziemskich Bączek i Zapowiednik koło Skarszew, należących do kreisleitera NSDAP Ernsta Gunthera Modrowa i jego ojca, przywieziono z Gdańska bezcenne dzieła sztuki, w tym wyroby złotnicze pochodzące ze skarbca Bazyliki Mariackiej i Landesmuseum Danzig. Wiosną 1945 roku, w pobliżu tych majątków, ekipa rosyjskich żołnierzy wydobyła trzy dębowe, zabytkowe skrzynie ukryte w ziemnym schowku zrujnowanej stodoły.
W trakcie opróżniania skrzyń wypadły czerwonoarmistom dwa srebrne kartusze trumienne członków rodziny kasztelana gdańskiego Zygmunta Guldensterna, blisko spokrewnionego z królewskim rodem Wazów. Z tego skarbu tylko one zostały w Polsce, resztę zabytków najprawdopodobniej wywieziono do Rosji. Gdy w 2004 roku oddawałem do rąk czytelników moją książkę „Skarszewski ślad skarbów Bazyliki Mariackiej i Landesmuseum Danzig” nie spodziewałem się, że kiedykolwiek uda się ustalić coś więcej na temat sowieckiej brygady specjalnej, która wywiozła gdańskie skarby ukryte pod Skarszewami. Jednak już parę miesięcy później Leszek Adamczewski opublikował w „Odkrywcy” niezwykle ciekawy artykuł, który wiele wyjaśnia w omawianej sprawie. Przypomnijmy najpierw wcześniejsze ustalenia.
Legendarne skarby Bazyliki Mariackiej
Od zakończenia wojny trwają poszukiwania zabytków ze skarbca Bazyliki Mariackiej w Gdańsku, ukrytych przez Niemców na początku 1945 roku. Były to gromadzone przez stulecia kielichy, monstrancje, relikwiarze, statuetki, kartusze trumienne i inne dzieła wykonane ze złota, srebra, kości słoniowej i drogich kamieni. Ponadto ogromny zbiór zabytkowych ornatów, kap ołtarzowych, stuł i różnych paramentów tekstylnych. Według dyrektora gdańskiego Stadtmuseum profesora Willi Drosta, zajmującego się gdańskimi zabytkami w czasie wojny, skarbiec kościoła Mariackiego jeszcze w początkach 1945 roku tworzyło 541 zabytkowych elementów. W niektórych publikacjach jego bogactwo porównywane jest z zawartością skarbca Bazyliki św. Piotra w Rzymie.
Z niemieckiej dokumentacji ewakuacyjnej gdańskich zabytków wynika, że na przełomie 1944/1945 roku zasadnicza ich część została zabezpieczona przed bombardowaniami w różnych miejscach na Nizinie Gdańskiej, Kaszubach i Kociewiu. Bardzo prawdopodobna jest wersja , że większość obiektów ze skarbca Bazyliki Mariackiej znajduje się obecnie na terenie Rosji. Z artykułu Marii Giedz pt. „Gdańskie zabytki w Rosji” („Dziennik Bałtycki”, 15.01.2002 r.) wynika, że w latach 1945-1946 tylko jedna radziecka grupa do spraw pozyskiwania dzieł sztuki, korzystając z pomocy niemieckich muzealników, wywiozła do Moskwy 97 skrzyń z gdańskimi zabytkami. Do tej pory nie wiadomo, ile i jakie zabytki z grodu nad Motławą trafiły do Rosji, a jakie do Niemiec. W świetle tych faktów tym ciekawsze wydaje się prześledzenie skarszewskiego śladu zabytków wywiezionych z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku i Landesmuseum Danzig.
Na tropie sensacji
Pod koniec 1999 roku w pobliżu Skarszew, na strychu wiekowego domu, dwóch poszukiwaczy skarbów znalazło oblepione zawilgoconą paszą trzy dębowe mocno podniszczone barokowe skrzynie. Co ciekawe, wszystkie były zamknięte na potężne zamki i pozbawione dna. Właściciel domostwa opowiadał, że w 1939 roku został wywieziony na roboty przymusowe najpierw do Siedlec, a następnie w okolice Królewca. Po powrocie do Skarszew w 1945 roku był świadkiem tajemniczego zdarzenia. Było to późnym popołudniem dość ciepłego marcowego dnia. Po Niemcach zostały tylko opuchnięte trupy zalegające przydrożne rowy i pola. Pod dom, do którego wrócił wraz z rodziną, zajechał wojskowy samochód. Wysiadł z niego zadbany, jak na frontowe warunki, rosyjski oficer, następnie kierowca i dwóch uzbrojonych w pepesze czerwonoarmistów. Piąty był wychudzonym, ubranym w ciemny garnitur cywilem. Żołnierze nakazali rodzinie gospodarza zostać w domu, a sami udali się do oddalonej o jakieś 50 metrów rozwalonej stodoły. Chyba ze dwie godziny przebywali w zabudowaniach. Było już całkiem ciemno, gdy przejechali obok chałupy nie zatrzymując się ani na chwilę. Po wyjeździe żołnierzy gospodarz z żoną i jej siostrą pobiegli do stodoły. W świetle stajennej latarni zobaczyli wykopany dół i oblepione ziemią trzy wielkie, stare skrzynie z odbitymi dnami. Cały wieczór zastanawiali się, co mogły zawierać. Stanęło na tym, że pewnie jakieś skarby. Nad ranem jeszcze raz podeszli do stodoły. Wtedy żona gospodarza znalazła w ziemi metalową tabliczkę z siedmioramienną gwiazdą. Oglądając blachę z trudnym do zrozumienia napisem doszli do wniosku, że może nie było tam złota, a jakieś urządzenia czy tajna broń…
Wiele lat skrzynie służyły do przechowywania paszy, aż do momentu, gdy przyciągnęły wzrok poszukiwaczy skarbów. Wysłuchawszy opowieści gospodarza koniecznie chcieli zobaczyć tabliczkę z dziwnym napisem, który mógłby wiele wyjaśnić. Okazało się, że przed laty gospodarz podarował blachę skarszewskiemu kolekcjonerowi antyków Romanowi Dąbrowskiemu. Mówił, że bardzo mu się podobała. Poszukiwacze dobrze znali nieżyjącego już kolekcjonera. O jego zbiorach, które później uległy całkowitemu rozproszeniu, do dzisiaj krążą legendy. Byli przekonani, że coś, co wzbudziło zachwyt tego konesera, warte jest dalszego zainteresowania. Za zgodą gospodarza przeszukali wykrywaczem metali miejsce, gdzie stała kiedyś stodoła. Efektem poszukiwań było odnalezienie srebrnego kartusza trumiennego, również ozdobionego siedmioramienną gwiazdą.
Udało mi się ustalić, że Roman Dąbrowski przekazał otrzymaną od gospodarza plakietkę do Muzeum Ziemi Kociewskiej, gdzie znajduje się do dziś. Tajemnicze blachy okazały się srebrnymi kartuszami trumiennymi, upamiętniającymi zmarłą w 1648 roku Elżbietę Konstancję Guldenstern i prawdopodobnie jej brata Johannesa Rafaela, który opuścił ziemski padół w 1667 roku. Siedmioramienna gwiazda to herb Guldensternów, który można zobaczyć w całej okazałości na epitafium inskrypcyjnym nad dawną kaplicą grobową tego rodu w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Kaplicę urządził tam kasztelan gdański Zygmunt Guldenstern, przybyły do Polski wraz z królem Zygmuntem III. Ten najbardziej znany przedstawiciel szwedzkiej rodziny magnackiej Guldensternów wsławił się obroną Malborka w czasie wojny polsko-szwedzkiej 1656 roku. Prawdopodobnie przy kolejnych pochówkach w kaplicy grobowej srebrne kartusze trumienne Elżbiety i Johannesa, będące dziełem gdańskich złotników, przeniesiono do skarbca Bazyliki Mariackiej lub przekazano do Landesmuseum Danzig. Pod koniec wojny ukryto je wraz z innymi bezcennymi zabytkami na terenie Kociewia.
Więcej w „Gazecie Kociewskiej”, która ukazuje się na terenie pow. starogardzkiego wraz z „Dziennikiem Pomorza”. Zapraszamy do lektury!
Reklama
Na tropie legendarnych skarbów Bazyliki Mariackiej
POMORZE. Sensacyjne odkrycie. Legendarne skarby z Bazyliki Mariackiej w Gdańsku na przełomie lat 1944/1945 wywieziono do majątku pod Skarszewami. Wiosną 1945 r. Rosjanie wydobyli skrzynie z ziemnego schowka...
- 02.12.2007 09:14 (aktualizacja 23.08.2023 10:09)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze