Od ponad 15 lat Koło Grudziądzkie Towarzystwa Pomocy imienia świętego Brata Alberta prowadzi w Smętowie Schronisko dla Bezdomnych. Jest to jedyne na Kociewiu schronisko dla bezdomnych.
Trafić tu może każdy. Do schroniska prowadzą duże tablice informacyjne. Z daleka widać nieduży domek otoczony wysokimi drzewami. Smętowo ulica Ogrodowa 1.
Jesteśmy samowystarczalni
- To bardzo znana ulica w Smętowie. Przy tej ulicy mieszka pani sołtys i pani kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, no i jest też nasze schronisko - mówi Wiesław Zaborski, opiekun schroniska i zaprasza do wnętrza domu. - Mamy tu ciepło. Palimy drewnem, najtaniej. Drewno sami pozyskujemy z wycinek. W tym roku skończyliśmy budowę wiaty i prawie całą napełniliśmy drewnem. Zimy nie musimy się obawiać. Nie zamarzniemy. Z głodu też nie umrzemy, bo mamy sporo zapasów na zimę. My tu musimy być samowystarczalni. Mamy około 8 hektarów gruntów, w tym jest spory sad. Wszystko sami obrabiamy. Zboża siejemy na paszę dla świnek i krów. Prowadzimy hodowlę świń w tak zwanym obiegu zamkniętym czyli od prosiaka do tucznika. Nie handlujemy świniami. Wszystko hodujemy dla własnych potrzeb. Mamy też dwie krowy. A w spiżarni nagromadziliśmy przetwory z jabłek, śliwek i gruszek. Wszystko z naszego sadu. Kartofle i warzywa też mamy swoje.
Musimy sobie jakoś radzić. I chyba nieźle nam to wychodzi. Teraz mamy 18 mieszkańców. Najmłodszy z naszych bezdomnych ma dopiero 22 lata. Przybył do nas ze Starogardu. Najstarszy bezdomny liczy sobie 77 lat. Kiedyś mieszkał w Pruszczu Gdańskim.
Nasi bezdomni przebywają u nas nawet i ponad 10 lat, ale są i tacy, którzy potrafią się usamodzielnić. Niedawno jeden z bezdomnych zdobył pracę i mieszkanie w okolicach Wałcza. Teraz są takie czasy, że jak się bardzo chce to wszystko można. Jednak nie wszyscy potrafią to wykorzystać i dlatego są u nas.
Dach dla każdego
- W naszym schronisku możemy przyjąć 35 osób. Tylu bezdomnych już u nas mieszkało kontynuuje pan Wiesław. - Teraz jakby sytuacja się nieco zmieniła, co wcale nie znaczy, że bezdomność się zmniejszyła. U nas trzeba się podporządkować naszej dyscyplinie. Przede wszystkim nie ma mowy o piciu alkoholu. Ani kropli. Tego rygoru nie wszyscy są w stanie wytrzymać. Trzeba też poddać się regulaminowi schroniska. Trzeba wstać, umyć się, zejść na śniadanie i tak dalej. Cały dzień jest zagospodarowany tak, aby nie było czasu na nudę i głupie myśli. Jak ktoś się potrafi do tego dostosować to będzie naszym mieszkańcem.
Proszę przekazać bezdomnym, że my przyjmiemy awaryjnie każdego potrzebującego pomocy. Każdy znajdzie u nas dach i pożywienie. Jednak bardzo mało bezdomnych przybywa do nas z własnej woli. Najczęściej przywożeni są tu przez policję lub straż miejską. Jeżeli bezdomny musi pozostać u nas przez dłuższy czas to wymagane jest pewne refundowanie kosztów pobytu. Gdy bezdomny ma jakiś własny, stały dochód na przykład rentę czy emeryturę to część tej kwoty przeznaczana jest na potrzeby schroniska. Jeżeli bezdomny nie posiada żadnego dochodu, to trzeba załatwić refinansowanie przez GOPS lub MOPS z miejsca gdzie bezdomny był ostatnio zameldowany. Aktualnie większość naszych bezdomnych ma stałe dochody i nie wymaga pomocy opieki społecznej. Chociaż muszę bardzo pochwalić panie z GOPS Smętowo i panią dyrektor Anitę Galant. Współpraca z nimi jest wspaniała i to w dużej mierze dzięki nim nie jesteśmy tutaj dla nikogo zawadą a wprost przeciwnie.
Reklama
Bezdomni od św. Alberta - samowystarczalni, bez kropelki
KOCIEWIE. SMĘTOWO GR. Nie zamarzniemy. Z głodu też nie umrzemy. U nas trzeba się podporządkować naszej dyscyplinie. Przede wszystkim nie ma mowy o piciu alkoholu. Ani kropli... Jedyne schronisko na Kociewiu.
- 12.01.2008 01:15 (aktualizacja 01.04.2023 04:28)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze