Gdańsk po II wojnie światowej stał się niemalże jednolity wyznaniowo, a będących w zdecydowanej większości katolikami mieszkańców przybywało z roku na rok. Miasto rozrastało się, a w nowych, wielkich dzielnicach, takich jak Przymorze czy Zaspa, dążące do laicyzacji i ateizacji społeczeństwa władze komunistyczne nie przewidywały wnoszenia, czy nawet odbudowy, albo rewitalizacji i adaptacji przedwojennych świątyń.
- Kroki podejmowane przez władze prowadziły początkowo do rozgoryczenia wiernych pozbawionych dzielnicowych kościołów parafialnych. Lokalne społeczności, pod wpływem różnych czynników, z czasem podejmowały próby nacisku, dążąc do wymuszenia na władzach ustępstw. Najbardziej spektakularnymi i najdłuższymi, bo trwającymi kilkanaście lat, bataliami na „froncie” budownictwa sakralnego, były starania o zezwolenia na budowę kościoła na Przymorzu, czyli słynnego „Okrąglaka”, czy też spór o odbudowę kościoła św. Brygidy – mówi dr Daniel Gucewicz, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej.
Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. Wykład „Depczemy się i popychamy; wielu mdleje z powodu ciasnoty” jest częścią projektu „Kościół obywatelski. Budowa gdańskich świątyń w okresie Polski Ludowej”. Projekt dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach Programu "Patriotyzm Jutra".
- 13 listopada 2018 r., godz. 17:00-18:00
- Dom Uphagena, ul. Długa 12
- Wstęp: bezpłatny
Napisz komentarz
Komentarze