Początku polskiego bigbitu ogniskują się z dwóch klubach wokół których kręciły się setki młodych wówczas ludzi zafascynowanych muzyką płynącą z Zachodu. Władza ludowa uważała, że jest to muzyka z gruntu obca nam ideologicznie irobiła wszystko by jej popularność nie rozlała się po całym kraju, a mimo to nie udało jej się zdusić płomienia jaki rozpalił umysły i serca ówczesnej młodzieży.
Pierwszy koncert, od którego datuje się początki polskiego rock’n’rolla, odbył się 24 marca 1959 roku w gdańskim klubie Rudy Kot, a jego bohaterem był zespół RHYTHM & BLUES. Dwa kolejne ważne dla rozwoju tej muzyki formacje: CZERWONO-CZARNI i NIEBIESKO-CZARNI debiutowały nieopodal, w Klubie Studentów Wybrzeża ŻAK, odpowiednio w 1961 i 1962 roku. W Gdańsku zawiązany też został najpopularniejszy zespół w całej historii polskiej muzyki rozrywkowej, CZERWONE GITARY (1965).
Trójmiasto będące wtedy nieformalną aglomeracją, obejmującą dwa wielkie porty morskie i modny kurort, pełniło wtedy rolę okna na świat przez które do izolowanej Polski szybciej docierały ożywcze nowinki kreowane przez zachodnią kulturę, nic więc dziwnego, że stało się ono wylęgarnią i kuźnią artystycznych talentów działających na bardzo różnych polach. Jednym z nich była nowoczesna muzyka rozrywkowa, której głównym animatorem w Polsce stał się red. Franciszek Walicki, twórca trzech najważniejszych zespołów pierwszej generacji polskiego rock’n’rolla. On też był pomysłodawcą fortelu, który polegał na zastąpieniu irytującego ludową władze terminu rock &roll, bardziej neutralnym (bigbit) czy wręcz swojskim (mocne uderzenie).
„Niegrzeczne piosenki” i ich instrumenty
Ogólnopolski sukces jaki po koncercie w Rudym Kocie w oka mgnieniu stał się udziałem zespołu Rhythm& Blues, okazał się też dla nich wyrokiem, ponieważ w nieco ponad pół roku później Edward Gierek urzędowymukazem zablokował ich działalność. Pretekstem były nie licujące z socjalistyczną etyką zachowania młodzieży na koncertach, która niesiona entuzjazmem demolowała ławki, wybijała szyby, a w jednym przypadku wystawiła nawet tramwaj z szyn.
- Administracyjne utrudnienia oraz niezwykle skromny asortyment dostępny w państwowych sklepach muzycznych nie przeszkadzały młodym ludziom w uprawianiu ukochanej muzyki. Nie mogąc zdobyć niezbędnych instrumentów, kolumn i wzmacniaczy, budowali sprzęt we własnym zakresie, niejednokrotnie uciekając się do kradzieży głośników z ulicznych megafonów, adaptując poniemieckie i sowieckie radioodbiorniki, konstruując gitary elektryczne z desek do prasowania, słuchawek telefonicznych itp. Innym źródłem zaopatrzenia bywała kontrabanda. Na wystawie zobaczyć będzie można m.in. zbudowany tym sposobem wzmacniacz Leszka Bogdanowicza, (Rhythm& Blues), pierwszy elektryczny kontrabas skonstruowany przez Wiesława Katanę (Czerwono-Czarni) czy perkusję Ludwig sprowadzona nie całkiem legalnie przez Jerzego Skrzypczyka (Czerwone Gitary). Obok nich prezentowane będą tzw. samodziały czyli urządzenia i instrumenty budowane przez rzemieślników i majsterkowiczów” – mówi Marcin Jacobson, publicysta muzyczny i jeden z dwóch kuratorów wystawy.
„Znikający” mikrofon Micka Jaggera
Dużą atrakcją na wystawie będą zapewne dwa zabytkowe mikrofony, należące dzisiaj kolekcjonerskich rarytasów. Z jednego z takich mikrofonów w swoim czasie, na scenie Carnegie Hall w Nowym Jorku i w studio BBC w Londynie korzystali np. Ella Fitzgerald, Frank Sinatra czy Bill Haley. Drugi widnieje na niemal wszystkich zdjęciach Micka Jaggera pochodzących z legendarnego koncertu the Rolling Stones, który odbył się 13 kwietnia 1967 roku w Sali Kongresowej warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina. W tym drugim przypadku historia jest o tyle pikantna, że w przerwie między końcem koncertu a bisem, ów mikrofon został skradziony ze sceny i to mimo, że wszędzie pełno było milicjantów i tajniaków.
- Historia zniknięcia tego konkretnego eksponatu obrazuje nie tylko znaczenie koncertu, który odbił się echem w całej ówczesnej Polsce i spontanicznych zachowań zafascynowanej beatem publiczności. Właśnie takimi metodami sposób muzycy tworzący w latach 50-70. pozyskiwali sprzęt, którego im brakowało. Wiele instrumentów i urządzeń powstawało dzięki zaradności i inwencji młodych ludzi, dla których nawet magnesiki od kuchennych szafek czy kradzione z remontowanych czołgów przełączniki i gałki były na wagę złota. Na Zachodzie chcąc zostać muzykiem wystarczyło pójść do sklepu i kupić co trzeba, a w ówczesnej Polsce niezbędna była determinacja, pomysłowość, a czasem i igranie z prawem. Myślę, że odwiedzający naszą wystawę, uświadomią sobie jak wiele trudu wymagało wtedy granie ulubionej muzyki i jak wielki skok technologiczny został wykonany od tamtych dni– dodaje Grzegorz Jedlicki z Muzeum Gdańska, kurator wystawy.
Na wystawie będzie można zobaczyć poza tym pamiątki po zespołach:Rhythm& Blues, Czerwono- i Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary oraz kilkunastu innych. Wśród blisko 150 eksponatów znajdą się unikatowe plakaty i programy, puchary i medale, a także stroje i drobiazgi związane tematem wystawy. Będzie też można odsłuchać nagrań legend trójmiejskiego bigbitu.
Czynną do 18 sierpnia br. wystawę w Galerii Palowa zwiedzać można codziennie na podstawie biletu do Ratusza Głównego Miasta lub też Karty Mieszkańca Gdańskiej Organizacji Turystycznej lub specjalnego zaproszenia.
Zwiedzanie wystawy „Nikt nam nie zabierze młodości. Narodziny bigbitu. Odsłona gdańska”
Galeria Palowa, Ratusz Głównego Miasta Gdańska, ul. Długa 46/47
Sezon zimowy 25 III – 26 IV 2019
pn.-so. 10:00-16:00
nd. 11:00-16:00
zakup biletu możliwy w godz. 10:00-13:00 i 13:15-15:15)
nieczynne w dni świąteczne (21-22 IV 2019)
Sezon letni 27 IV – 18 VIII 2019
pn. - so. 10:00-18:00
nd. 11:00-18:00
zakup biletu możliwy w godz. 10:00-13:00 i 13:15-17:15)
nieczynne w dni świąteczne (15 VIII 2019)
Ceny biletów
normalny: 12 zł; ulgowy: 6 zł; rodzinny bilet wstępu do Ratusza Głównego Miasta: 20 zł
normalny: 5 zł, ulgowy bilet wstępu na wystawę czasową: 3 zł
bezpłatnie: z Kartą Mieszkańca lub wedle kryteriów specjalnych podanych na stronie internetowej Muzeum Gdańska
Napisz komentarz
Komentarze