- Postawa władz Gdańska, które gospodarują tym terenem od 26 lat nie była zbyt rozwojowa. Gdańsk nie dbał należycie o to miejsce. Westerplatte zostało wpisane na listę Pomników Historii, jako historyczne pole bitwy. Z tego wynika obowiązek miasta o zadbanie o ten zabytek. Dopiero podczas jednej z moich konferencji prasowych ujawniono w jakim stanie są te obiekty. Dopiero zaczęto o tym mówić - o wulgarnych tekstach na ścianach, popękanym betonie i wszechobecnych śmieciach. Część obiektów jest zniszczonych, część pozostała. Przelała czarę goryczy decyzja pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz o opuszczeniu przez Muzeum II Wojny Światowej terenu Westerplatte, gdzie odbywały się wykopaliska archeologiczne, bo rzekomo skończył się 3-letni okres przyznany przez miasto na badania!
Część tych terenów jest miejska, a cześć należy do państwa. Czy to oznacza, że chcą Państwo uporządkować ten teren prawnie?
- Część tego miejsca należy do Gdańska, ale jest też własność skarbu w postaci jednostki wojskowej, Morskiej Straży Granicznej... Specustawa ma to wszystko uregulować. Miasto nie dbało należycie o ten zabytek i chcemy to teraz naprawić. Pani prezydent poinformowała mnie, że przez 10 lat wydano 2-3 mln zł na utrzymanie 10 ha gruntu. Tymczasem na jednodniowe uroczystości w tym miejscu pod pomnikiem wydano 1,5 mln zł. Do tego żadnego pomysłu na przekazanie historii tego miejsca. 7 września trzy wartownie były zniszczone, ale istniały koszary, pomieszczenia magazynowe i willa oficerska. Mury i niektóre zabudowania rozbierali więźniowie Stutthofu. Teren ten jest zalewany – nie ma pomp i jest nieoświetlony. Wszystko niszczeje i popada w ruinę. Nie rozumiem dlaczego jest taki opór przeciwko temu, by państwo przejęło Westerplatte. Chcemy tu zbudować Muzeum Plenerowe i zainwestować 150 mln zł. Każdy inny samorząd cieszyłby się z tego. Oczywiście za wywłaszczenie Gdańsk otrzyma rekompensatę za wkłady, które poczynił w tym miejscu (choć nie były one zbyt wielkie).
Jakie znaczenie ma Westerplatte dla pamięci, tożsamości Polaków i polityki historycznej?
- Ma ogromne znaczenie, nie tylko lokalne, ale i ogólnoświatowe. Większość pól bitewnych zarządzanych jest przez administrację państwową, a nie lokalne samorządy. Czy ktoś może sobie wyobrazić sytuację, by burmistrz Hono Lulu w Pearl Harbor nie pozwoliłby swojemu prezydentowi państwa wybudować tam muzeum, gdyby ten chciałby taki pomysł akurat tam zrealizować?
Jak pan promował kwestię przejęcia Westerpaltte przez państwo?
- Omawiałem ten problem w wystąpieniu w sejmie. Przekonywałem do tych działań posłów na komisjach senackiej i sejmowej. Udzielałem wielu wywiadów i wypowiedzi w mediach. Byłem posłem wnioskodawcą kilkudziesięciu posłów w sprawie specustawy. Omawiałem te sprawę z panią prezydent Dulkiewicz. Apelowałem by nie zabierano obiektów muzealnych z Westerplatte. Zmieniamy właściciela ziemi, ale nie obiektów muzealnych. Miasto mogłoby zostawić te zbiory, a one będą tam nadal pod opieką kustosza.
Napisz komentarz
Komentarze