Redakcja: Na czym polega unikalność waszej inicjatywy?
Agnieszka Maciejewska-Skrendo, współzałożycielka spółki, prof. AWFiS: Zacznę od kwestii komercjalizacji – jest ona jednym z najważniejszych wyznaczników prestiżu uczelni wyższej wedle nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Słyszymy często, że uczelnie w naszym kraju słabo są powiązane z gospodarką –nie prowadzą współpracy z otoczeniem gospodarczym i nie czerpią stąd zysków, natomiast gospodarka odcięta od innowacyjnych technologii, które powinny powstawać na uczelniach, nie rozwija się tak, jak mogłaby. Sytuacja ta ma daleko idące konsekwencje: naukowcy zamknięci we własnym środowisku gorzej kształcą, wskutek czego studenci kończący studia nie mają odpowiednich kompetencji na rynku pracy. Tak brzmi diagnoza zawarta w uzasadnieniu do nowej ustawy. Ustawa podpowiada również, jak zmienić tę złą sytuację: komercjalizować wyniki badań naukowych. Zakładać tzw. akademickie spółki spin-off, takie jak nasza, w których pracownicy wyższych uczelni zaczynają stosować wiedzę naukową i najnowsze technologie do współpracy z podmiotami gospodarczymi. Unikalność naszej firmy polega m.in. na tym, że jesteśmy pierwszą – i chyba nadal jedyną – spółką spin-off, która powstała na polskich akademiach wychowania fizycznego.
Czym zatem się zajmujecie?
W największym skrócie: robimy badanie genetyczne dla sportowców, czy szerzej – ludzi aktywnych fizycznie. Współczesna nauka wie już bardzo dużo o genetycznych uwarunkowaniach sukcesu sportowego. Nasze zdolności i predyspozycje w znacznej mierze zależą od czynników genetycznych. Na przykład to, czy ktoś będzie lepszy na krótkich czy na dłuższych dystansach biegowych, zależy od genów. Oczywiście nie tylko – ale najlepsi sportowcy to zwykle ci, którzy mają odpowiednie predyspozycje genetyczne i ciężko pracują, aby je maksymalnie wykorzystać. Co więcej, skłonność do uszkodzeń aparatu ruchu, potocznie– do kontuzji,również ma podłoże genetyczne. Wreszcie: mówi się, że jesteś tym, co jesz, ale tak naprawdę to geny decydują, jaki użytek twój organizm robi z pożywienia. Wiemy, że są szczęściarze, którzy jedzą niemal wszystko i nie tyją, a inni zawsze mają z wagą kłopoty, nawet jeśli stosują dietę. To, w której z tych dwóch grup jesteśmy, też zależy w sporej mierze od genów. Jest to szczególnie ważne w sporcie: rodzaj diety powinien być dostosowany do uwarunkowań metabolicznych danego zawodnika. A te uwarunkowania ściśle związane są z konkretnym układem genetycznym i tym, jak on działa, czyli z wzorcem ekspresji. Słowem – przewidywanie reakcji ludzkiego organizmu na wysiłek fizyczny, ryzyko wystąpienia kontuzji oraz wybór sposobu żywienia możnaw istotnym stopniu wspomagać badaniami genetycznymi. My robimytego rodzaju badania. Warto dodać, że w światowym sporcie powoli stają się one standardem. Na przykład: w szkółkach piłkarskich Realu Madryt i Barcelony wykonuje się testy genetyczne, aby lepiej kształtować ścieżkę rozwoju młodych zawodników.
Rzeczywiście, robienie testów genetycznych staje się ostatnio modne. W jakim zakresie można im ufać?
Wszystko zależy od tego, kto i co oferuje. Jeśli ktoś obiecuje nam, że opisze naszą osobowość lub relacje z bliskimi na podstawie badania jednego genu, a wynik przyśle pocztą – nie należy w to ufać. Nie wszystko można zbadać genetycznie.Poza tym w rzetelnym teście trzeba precyzyjnie określić cel analizy, zidentyfikować i oszacować odpowiednią liczbę genów do badania, posiadać własne algorytmy analityczne, umieć stworzyć specjalne pakiety dostosowane do konkretnej osoby i przede wszystkim mieć specjalistów, którzy przeprowadzą bezpośrednie konsultacje z klientem. Allegen działa właśnie według takich reguł.Dodam, że nastawiamy się przede wszystkim na profesjonalistów i na współpracę ze sztabami trenerskimi – ale nie tylko.
Kim w takim razie są wasi specjaliści?
Allegen tworzą profesorowie genetyki z AWFiS w Gdańsku – ja i Marek Sawczuk, oraz profesorowie ekonomii z Uniwersytetu Szczecińskiego – Tomasz Bernat i Jarosław Korpysa. Mamy także bliskie kontakty z profesjonalnymi trenerami i zawodnikami z wielu dyscyplin, z którymi od lat współpracujemy. Na przykład: kilka lat temu w ramach badań grantowych zebraliśmy materiał genetyczny od ponad 1000 najlepszych polskich sportowców, w tym większości mistrzów Europy, świata, a także mistrzów olimpijskich oraz od polskich olimpijczyków.Tego rodzaju przedsięwzięć mamy za sobą sporo. Doświadczenie i profesjonalizm badawczy, którego nauczyły nas poprzednie projekty, stanowi atut Allegenu. To zostało docenione. Ostatnio zostaliśmy laureatem konkursu „Polskie Mosty Technologiczne” finansowanego przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu, finalistą konkursu Start-up Challenge organizowanego przez agencję Ernst&Young oraz beneficjentem szczecińskiego programu wsparcia start-upów Szczecin_up pod patronatem prezydenta miasta Szczecina.
Kto i co zyskuje na waszej działalności?
Zyskują wszyscy – i właśnie z tego powodu komercjalizacja badań naukowych stanowi tak ważny element nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Zyskuje biznesowo sama spółka. Zyskuje gospodarka, na przykład kluby sportowe udoskonalają metody treningowe i osiągają lepsze wyniki. Najwięcej zyskuje jednak – nie waham się powiedzieć – AWFiS w Gdańsku. Nowoczesna uczelnia swój prestiż czerpie – i tak dzieje się też na zachodzie – również z tego rodzaju przedsięwzięć. Im więcejakademickichspółek spin-off, tym lepiej – oznacza to, że jesteśmy innowacyjni i że potrafimy nasze nowatorskie pomysły wprowadzić w życie, stworzyć biznes. Dlatego w naszej firmie genetycy współpracują ześwietnymi ekonomistami zajmującymi się przedsiębiorczością. Po pierwsze zatem – prestiż. Ale on jest bardzo wymierny –często decyduje o miejscu w rankingach, na przykład w Rankingu Perspektyw. Po drugie – to spółka płaci uczelni za korzystanie z zasobów ludzkich i materialnych, czyli ludzi i infrastruktury. Przepływ finansowy jest tylko w jedną stronę – do uczelni. Warto to podkreślić, gdyż łatwo można napotkać nieprawdziwe, często wynikające po prostu z ignorancji, wypowiedzi na ten temat. Po trzecie, uczelnia wpisuje spin-offy w sprawozdania podczas ministerialnej oceny dokonywanej raz na 4 lata – jest to jeden z 3 głównych parametrów. I tu zły wynik może skutkować utratą wielu milionów. Z tego też mało kto zdaje sobie sprawę.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze