Postanowiliśmy wspólnie, jako redakcja Gazety Tczewskiej z panem Bogusławem mu pomóc i zorganizować zbiórkę, by dozbierał na wymarzoną działkę z altaną. Apelujemy o wsparcie. Pomagamy setkom tysięcy uchodźców z Ukrainy nie zapominajmy przy tym, że wśród nas, żyją także osoby którym życie się nie ułożyło. Które nie są tak zaradne, ale którym warto dać szansę!
Pan Bogusław, który mu pomaga założył specjalne konto w banku.
ZAŁOŻYLISMY ZBIÓRKĘ NA STRONIE www.zrzutka.pl/cp4pww
Znajdziemy tam historię Stasia i możliwość przekazania dowolnej kwoty na wymarzoną działkę dla niego. Serwis zweryfikował naszą zbiórkę pozytywnie dzięki dokumentom, które przekazaliśmy oraz opisanemu problemowi wraz ze zdjęciami. Chcemy uzbierać 15 tys. zł. Na razie udało nam się uzyskać od darczyńcom 2 353 zł, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni.
O efektach zbiórki będziemy informować na bieżąco. Grafik wydawcy Gazety Tczewski i Gazety Kociewskiej Wydawnictwa Pomorskiego opracował ulotkę, którą niebawem Państwu rozdamy!
Nadal prosimy o wsparcie naszej akcji.
Poniżej przedstawiamy historię Stasia.
Pan Stanisław 3 lata temu dostał udaru. Trafił do szpitala. Gdy wyszedł okazało się, że ma niesprawną rękę i problemy z chodzeniem. Nie może przez to znaleźć pracy. Żyje w tragicznych warunkach. A firma była nieugięta. Zleciła przesunięcie płotu i kazała bezdomnym się wynieść. Okazuje się wówczas, że bezdomnych nie obowiązuje okres ochronny w zimie, zapewne bo mieszkają w namiocie, a nie w mieszkaniu, patrząc ironicznie.
Ma 53 lata. Zbiera złom. 15 lat temu Staś był żonaty, ale pił, miał problemy z alkoholem więc rozstał się z żoną. O tamtej pory błąka się po Tczewie i okolicach.
- Teraz najbardziej to bym chciał własną działkę – mówi bezdomny Staś. - Uzbierałem 5 tys. zł, ale jeszcze mi brakuje. Wynegocjowałem dobrą cenę, ale to potrzeba dużo pieniędzy. Brakuje. Ale jest tam altanka. Rozmawiałem z kierownikiem Press Glassu i powiedział, że mamy się wynosić. Teraz jak zagrodzą nie będziemy mogli dojść do namiotu..
Obecnie stało się jak mówił...
Niestety doszły do nas bardzo przykre wiadomości. Przez ostatnie tygodnie jego sytuacja tylko się pogorszyła. Okazuje się, że po wyrzucenia go z namiotem z zajmowanego miejsca przeniósł się kilkanaście metrów dalej. Tam rozbił koczowisko. Warunki jeszcze gorsze. O ile w namiocie w poprzednim miejscu wszystko sobie poukładał teraz żyje w fatalnych wręcz tragicznych warunkach, urągających człowieczeństwu. Prowizoryczny namiot zamienił się w jeszcze mniejszy. Tam kuchnię nawet z butlą gazową zorganizował sobie w namiocie, a teraz mimo że panowały mrozy gotuje w nowym miejscu na zewnątrz. Załączamy zdjęcia z tego jak żuje teraz.
Niedawno odwiedziła go pani z pomocy społecznej gminy Tczew. Bynajmniej nie po to by mu pomóc. Kazała mu się wynieść, bo to teren gminy. Wręczono mu też pozew do sądu, w którym Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej stara się go zmusić do leczenia z choroby alkoholowej. Kłopot w tym, że Staś od trzech lat nie pije ani nawet nie pali. Gdy byliśmy kilka razy go odwiedzić był całkowicie trzeźwy. Po prostu zbierał puszki i butelki, by jakoś przeżyć dzień.
Pierwsza sprawa sądowa odbyła się 9 marca br. w Sądzie Rejonowym w Tczewie. Został na nią wezwany jako uczestnik postępowania do osobistego stawiennictwa na termin w sprawie z wniosku z Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów alkoholowych przy GOPS o zastosowanie do obowiązku poddania się leczeniu.
W ankiecie podano naszym zdaniem nieprawdę, że pan Stanisław pije codziennie. Jest to niemożliwe, choćby dlatego, że bierze silne leki, które działałyby bardzo szkodliwie w połączeniu z alkoholem. Podkreślmy jeszcze raz - Pan Stanisław od czasu udaru – 3 lat i leczenia szpitalnego - nie pije! Nie było żadnych interwencji dzielnicowego policji w związku z jego pobytem na działce, którą zajmuje. Nikogo nie demoralizuje, przeciwnie jest bardzo grzeczny do wszystkich. Nie jest agresywny.
Pan Bogusław, dziennikarz Gazety Tczewskiej – Wawrzyniec Mocny oraz protetyk, z którym bezdomny miewa kontakty zaprzeczyli, by widzieli go kiedykolwiek pijanego.
Obecnie oprócz zbieractwa ma przyznany niewielki ok. 400 zł zasiłek stały, który jednak wystarcza jedynie na bardzo podstawowe potrzeby w tym bardzo kosztowne leki.
Bezdomny odmawia udania się do schroniska, co sprawia, że miejsce które zajmuje jest dla niego w tej chwili jedynym. Schronisko nie byłoby wyjściem na stałe, tymczasem działka pozwoliłaby mu na w miarę stabilne życie.
Uważamy, że tym bezdomnym należy dać szanse na lepsze, godne życie!
(red.)
Napisz komentarz
Komentarze