poniedziałek, 2 grudnia 2024 08:02
Reklama
Reklama

FELIETON: Patroni roku 2024

Dobrym obyczajem Sejmu i Senatu RP, ale także samorządów terytorialnych, jest stanowienie patronów roku, czyli osób lub wydarzeń, o których powinniśmy szczególnie pamiętać.
FELIETON: Patroni roku 2024
Rodzina Pillarów. Zdjęcie wykonane w atelier J. Borkowskiego przy Podgórnej 2 w Starogardzie. Rok 1928. Rodzice Jan i Maria, dzieci (od lewej): Franciszek, Zygmunt, Artur, córki Halinka i Maria (Maniuta – zmarła w 1939, miała 16 lat).

Radni Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Powiatu Starogardzkiego – Antoni Cywiński, Jacek Marczak, Jerzy Mykowski, Dariusz Nagórski, Piotr Szubarczyk i Sylwia Wiśniewska – wnieśli do Rady wniosek o ustanowienie patronów roku 2024 w powiecie starogardzkim. Wniosek został przyjęty jednogłośnie, bez żadnych zmian. Miałem zaszczyt napisać uzasadnienie do 3 uchwał w tej sprawie.

Oto nasi patroni.

Kociewscy bohaterowie Powstania Warszawskiego – w związku z 80. rocznicą Powstania.

Kociewscy bohaterowie bitwy o Monte Cassino – w związku z 80. rocznicą bitwy.

Jan Pillar – w związku z 80 rocznicą śmierci z rąk Niemców na szubienicy w KL Stutthof.


 

Kociewscy powstańcy
W okresie okupacji niemieckiej liczni przedstawiciele kociewskiej młodzieży uciekali przez „zieloną granicę” do tzw. Generalnego Gubernatorstwa, zwłaszcza do Warszawy, by uniknąć zaciągu do Wehrmachtu lub represji związanych z odmową przyjęcia Volkslisty. Angażowali się tam często w działalność konspiracyjną, niepodległościową, wstępowali do organizacji konspiracyjnych, zwłaszcza do AK, uczestniczyli w akcjach i szkolili się wojskowo, czekając na moment decydującej walki o niepodległy byt Polski. Tak zastał ich wybuch Powstania Warszawskiego. Spośród kociewskich uczestników Powstania na szczególną uwagę zasługują kapral AK Zygmunt Bączkowski ps. „Zyga”, „Lotnik”, harcerz 20 Pomorskiej Drużyny Harcerzy (1 Starogardzkiej) im Tadeusza Kościuszki, przed wojną uczeń starogardzkiego Gimnazjum, od 1943 w konspiracji warszawskiej, żołnierz 3 kompanii batalionu „Lecha Żelaznego” w zgrupowaniu Chrobry II. Poległ w walce 20 sierpnia 1944, spoczywa na cmentarzu wolskim. Równie piękną postacią jest harcerz wodniak ze Starogardu kapral AK Witold Wetta ps. „Dzik”, „Gorzkowski”, dowódca drużyny w kompanii 0-2, batalionu Olza, w pułku Baszta. 26 września 1944 zamordowany przez Niemców w grupie ciężko rannych, którzy pozostali w punkcie sanitarnym w Al. Niepodległości 117, po ewakuacji oddziałów powstańczych do Śródmieścia. Wraz z nim została zamordowana opiekująca się rannymi legendarna sanitariuszka Powstania – Ewa Matuszewska. Polecamy wszystkim mieszkańcom Powiatu Starogardzkiego, a zwłaszcza nauczycielom i dziennikarzom naszych mediów, poznawanie kociewskich bohaterów Powstania i czerpanie z ich życia poczucia dumy. Zachęcamy dziennikarzy i nauczycieli do prezentacji tych postaci na lekcjach w szkołach i w mediach – przez cały rok. Nieocenionym źródłem wiedzy o nich jest m.in. „Słownik biograficzny Kociewia” Ryszarda Szwocha oraz publikacje druha Jacka Ozimka o historii starogardzkiego harcerstwa.


Kociewiacy w PSZ na Zachodzie i na Monte Cassino
W okresie okupacji rodziny kociewskie stanęły przed tragicznym dylematem: albo pobór syna do Wehrmachtu, albo – w razie odmowy – represyjne aresztowanie całej rodziny i wywiezienie do obozu przesiedleńczego o rygorze zbliżonym do obozu koncentracyjnego. Wielu chłopców z Kociewia szło więc do poboru, by ratować rodzinę. Na froncie szukali okazji, by przedostać się do 2 Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Często ryzykowali życiem, o czym wiemy m.in. z nie opublikowanych jeszcze [!] wspomnień Antoniego Górskiego, uciekiniera z Wehrmachtu. Kiedy trafiali do alianckiej niewoli, natychmiast deklarowali chęć walki w Wojsku Polskim. Szczególnym przypadkiem jest heroiczna postać Zygmunta Grochockiego, syna nauczyciela z Barłożna, który podczas służby w Wehrmachcie utworzył tam polską organizacje niepodległościową! Zdekonspirowany przez Sicherheitsdienst, został skazany na śmierć i rozstrzelany w Nantes, w marcu 1943. Miał 20 lat.

Pierwsi żołnierze gen. Andersa wywodzili się z sybirskich zesłańców. Ginęli na szlaku bojowym. 2 Korpus Polski nie przetrwałby do końca wojny jako wartościowa formacja aliancka, gdyby nie napływ uciekinierów i jeńców z Wehrmachtu, wśród nich wielu Kociewiaków. 80-lecie bitwy to dobra okazja, by ich przypomnieć. Nie tylko tych, co walczyli o Monte Cassino. Polecamy dziennikarzom naszych lokalnych mediów i nauczycielom zarówno słownik Ryszarda Szwocha, jak i książkę ś.p. Jerzego Hoppe „Historia Starogardzkiego Klubu Sportowego”, gdzie odnajdujemy liczne postacie kociewskich „andersiaków”, ich wojenne i powojenne losy, represjonowanie po wojnie przez komunistyczna bezpiekę.


Jan Pillar (*1882 Starogard † 10 XII 1944 KL Stutthof) 
Pillarowie mieszkali w Starogardzie „od zawsze”. W roku 1880 Michał Pillar, mistrz murarski i ciesielski, objął po ojcu rodzinne przedsiębiorstwo budowlane, urządzając biuro i składnicę w domu przy Kościuszki. W 1884 zakupił parcelę między ulicą Skarszewską i Gimnazjalną, i wystawił obszerny, piętrowy dom mieszkalny, w którym wychowało się kilka pokoleń Pillarów i który stoi do dziś: Gimnazjalna 14.

W roku 1907 syn Michała, Jan Pillar, objął schedę po ojcu. Był architektem, mistrzem murarskim i ciesielskim. Sprowadził maszyny do obróbki drewna z napędem elektrycznym, zatrudniał ponad 100 osób. Wybudował kościół w Rytlu, w Wygodzie na Kaszubach, w Starogardzie liczne domy. I wojna światowa rzuciła go na front, z którego powrócił szczęśliwie. Zaangażował się w ruch sokoli. Kiedy w Wersalu zdecydowano o powrocie dawnych Prus Królewskich do Polski, był organizatorem i pierwszym komendantem Straży Obywatelskiej w Starogardzie. Budował kolejne gmachy i obiekty – gmach starostwa w Gniewie i kilka mostów na rzekach Wierzycy i na Czarnej Wodzie. Potem kościół w Pinczynie.

W styczniu 1920 Starogard i Kociewie wróciły do Polski. Teraz dla Jana nastał czas pracy dla Polski – i dla rodziny, bo był szczęśliwym ojcem trzech synów: Franciszka (1912), Artura (1915) i Zygmunta (1919). Już w polskim Starogardzie urodzą się córki: Halinka (1921) i Maria (1923). Żoną Jana została Maria Heese. Jej pasją było organizowanie pomocy ludziom ubogim, pokrzywdzonym przez los.

W listopadzie 1921 nastąpiły wybory do Rady Miejskiej i Magistratu starogardzkiego. Jan Pillar został na wiele lat członkiem Magistratu. Będzie też radnym miejskim i członkiem rady parafialnej. Zaopiekował się miejską strażą pożarną, która nie tylko gasiła pożary, ale organizowała życie kulturalne i pożyteczne prace. W 1922 został jej prezesem.

W Hallerowie i w Wielkiej Wsi wybudował wille dla generała Józefa Hallera a w Helu, przy latarni morskiej, łazienki dla Związku Eksploatacji Wybrzeża Polskiego. Z generałem Hallerem – człowiekiem legendą na Pomorzu – wiązała go przyjaźń. Generał odwiedzał Starogard – oficjalnie i prywatnie.

Ze wszystkich kościołów Jana Pillara i jego pracowników, najważniejszy jest kościół św. Wojciecha w Starogardzie, wybudowany na planie bazyliki świętych Piotra i Pawła w Rzymie.

Wybuch wojny był katastrofą dla Pillarów. Pozbawiono ich przedsiębiorstwa, które przejął niemiecki träuhänder, i wyrzucono z domu. Tułali się po rodzinie na wsi, korzystali z pomocy byłych pracowników przedsiębiorstwa. Jan Pillar był ciągle aresztowany, przetrzymywany. Był zaangażowany w ruch konspiracyjny, mąż zaufania dla struktury powiatowej TOW „Gryf Pomorski”. Jego syn Artur, przed wojną student Politechniki Gdańskiej, był jej komendantem powiatowym. Na jesieni 1943 Artur został aresztowany przez Gestapo. W czerwcu 1944 Niemcy aresztowali Jana. Obydwu przewieźli do KL Stutthof. Jan umarł 10 grudnia 1944 na obozowej szubienicy. Świadkiem zbrodni był Artur..
 

Mamy obowiązek zachować pamięć o Janie Pillarze i jego rodzinie. Jan Pillar może być wzorem dla każdego, szczególnie dla radnych i działaczy samorządowych. Był wzorem cnót obywatelskich.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 2°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama