Dlaczego? Gdy już ustawa wejdzie w życie okoliczne szpitale, jeszcze bardziej niż do tej pory będą walczyły o kobiety ciężarne, by to właśnie w ich placówce odbierany był poród. Zatem tczewski szpital albo będzie przyjmował więcej porodów, albo zdecydowanie mniej. Tendencja w skali kraju jest spadkowa i można spodziewać się, że z roku na rok liczba urodzonych dzieci w Tczewie będzie raczej malała niż rosła.
Zdaniem prezesa Szpitali Tczewskich SA na razie nie ma zagrożenia dla tczewskiego szpitala i nie zanosi się na to, bo obecnie odnotowujemy wyniki wysoko ponad kryterium z projektu ustawy MZ.
- Odnotowujemy ok. 600 porodów, zatem nie jesteśmy w grupie zagrożonych szpitali – ocenił Maciej Bieliński, prezes Szpitali Tczewskich SA. Tak naprawdę dla każdego oddziału położniczego projekt może powodować zagrożenie, bo przecież trudno przewidzieć dokładną liczbę urodzeń w danym roku. Jednak w ostatnich 10 latach nigdy nie było mniej niż 400 porodów rocznie. 10 lat temu szpital miał ok. 1200 urodzeń. Inwestujemy w remonty, poradni laktacyjną, w tym roku także planujemy inwestycje – wszystko po to, by być bardziej atrakcyjnym miejscem dla kobiet od innych placówek. Ta ustawa spowoduje problem bardziej dla południa Polski m.in. Śląska. Była minister Sójka, która poinformowała o możliwości zamknięcia ponad 100 oddziałów położniczych w Polsce 400 porodów rocznie oznacza w przybliżeniu poród dziennie. Do tego trzeba utrzymać pielęgniarki, lekarzy i cały blok operacyjny i neonatologie. A my nie mamy lekarzy i pielęgniarek, więc pani minister Sójka sama zadbała o to, że te oddziały trzeba zamykać. Oddziały te zamykane są nie tylko dlatego, że będzie projekt, ale dlatego, że zmniejsza się liczba porodów oraz, że brakuje personelu, który jest w stanie obsłużyć oddział. Bardzo wiele zależy od dostępności personelu.
Trudno mi powiedzieć, czy ta ustawa ma sens, gdyż nie analizowałem szczegółowo tego projektu, bo uznałem, że nasz szpital jest nie zagrożony.
Jak usłyszeliśmy nieoficjalnie od medyków, kryterium 400 porodów rocznie jest oczywiste i po prostu oznacza nierentowność i brak sensu utrzymywania takiego oddziału.
Czy w obliczu wymienionych problemów Oddziały Ginekologiczno - Położnicze w mniejszych miejscowościach mają szansę spełnić w przyszłości kryterium? Zapewne wiele ich nie spełni. Miejmy jednak nadzieję, że przygotowane są także warianty osłonowe dla placówek kluczowych, a w których liczba porodów jest graniczna lub mniejsza oraz, że nie chodzi o zwykłe szukanie kasy w budżecie państwa, któremu na wiele inicjatyw brakuje środków.
Niemniej, projekt w wielu szpitalach będzie oznaczał zamykanie oddziałów. O to zapytaliśmy mailowo posłów Jacka Ozdobę ze Sprawiedliwej Polski oraz Andrzeja Śliwkę byłego ministra PiS, który w miniony piątek, 16 sierpnia zorganizował konferencję prasową na temat stosunkowo nowego projektu MZ. Ostrzegał m.in. przed nieodpowiedzialnym projektem, którego zapisy mogą doprowadzić do de facto likwidacji wielu oddziałów położniczych w Polsce. W woj. pomorskim w limicie nie zmieszczą się dwie porodówki, ale trzecia już jakiś czas nie funkcjonuje. W Sztumie oddział ginekologiczno – położniczy zlikwidowano 1 sierpnia ub. roku mimo protestów mieszkańców, położnych i części personelu szpitala. Zaznaczmy jednak, że po wejściu feralnej ustawy, o której mowa, oddział ten i tak by się nie utrzymał, bo liczba urodzeń w Sztumie była stosunkowo niewielka. Jak podwał nowy operator szpitala w Sztumie – American Heart of Poland. Szpital w Sztumie w pierwszych miesiącach br. roku w Szpitalu w Sztumie odnotował średnio ok. 10 porodów. W skali całego kraju w marcu 2024 r. urodziło się20 tys. dzieci, co jest drugim najniższym wynikiem w historii, a do rekordu niewiele brakuje. Tempo spadku urodzeń wciąż przyspiesza.
Ministerstwo Zdrowia wprowadza nowe zasady kwalifikacji szpitali do tzw. sieci szpitali, które mogą znacząco wpłynąć na funkcjonowanie oddziałów położniczych w Polsce. Liczba urodzeń jest tylko jednym z kryteriów.
Dla oddziałów położniczych i ginekologicznych kluczowym kryterium będzie minimalna liczba porodów. Ostateczne wartości zostaną określone w drodze rozporządzenia po dodatkowych analizach i konsultacjach. MZ zapewnia, że intencją jest poprawa jakości świadczonych usług i skoncentrowanie świadczeń zabiegowych do większych podmiotów.
Wszystko to skutkuje możliwością zamknięcia co trzeciej „porodówki”, jak podsumowuje portal o zdrowiu ryenkzdrowia.pl.
Poseł Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, podkreśla, że wprowadzenie tego przepisu pozbawi pacjentki z wielu części Polski dostępu do niezbędnej opieki zdrowotnej. Przykłady najbardziej dotkniętych regionów to województwa podlaskie, gdzie 10 z 14 oddziałów może zostać zamkniętych, oraz warmińsko-mazurskie, gdzie zniknąć może 10 z 16 porodówek.
Z kolei była minister zdrowia, Katarzyna Sójka, sugeruje, że Izabela Leszczyna, obecna minister zdrowia, dąży do zamknięcia co trzeciej porodówki w kraju, realizując te działania za pomocą lokalnych samorządów.
Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedzieli prace nad specjalnym ryczałtem dla oddziałów porodowych, które nie spełniają kryterium 400 porodów rocznie, ale są kluczowe dla geografii zdrowotnej regionu.
W przypadku stwierdzenia niedostatecznego zabezpieczenia określonych świadczeń szpitalnych na danym obszarze, dyrektorzy oddziałów wojewódzkich NFZ mają ogłaszać postępowania konkursowe, które pozwolą na zawarcie umów z nowymi świadczeniodawcami.
W obliczu rosnących wątpliwości i krytyki, kluczowe będzie śledzenie dalszych działań legislacyjnych oraz reakcji ze strony środowisk medycznych i samorządowych. Do zamknięcia tego numeru nie otrzymaliśmy opinii na temat projektu nowej ustawy Ministerstwa Zdrowia od Starosty Tczewskiego – Mirosława Augustyna. Ale później już po wydaniu skontaktował się z nami rzecznik starosty, informując, że nie widzi on żadnego zagrożenia dla tczewskiego szpitala, ani dla oddziału położniczego (noworodkowego) i neonatologii.
Wawrzyniec Mocny
NIE MA ZGODY na likwidacje oddziałów!
Poseł Andrzej Śliwka na swoim profilu Facebook'owym 16.08.2024
Platformerska Minister Zdrowia Izabela Leszczyna chce ZLIKWIDOWAĆ🤯 aż 1️⃣0️⃣ z 1️⃣6️⃣ porodówek🏥 w naszym województwie warmińsko-mazurskim m.in. w Bartoszycach, Ostródzie, Iławie i Nowym Mieście Lubawskim.
Po tych ZŁYCH zmianach, zostanie znacząco obniżona dostępność placówek dla młodych mam, a często rodząca mama będzie musiała jechać ponad 100 km do najbliższej porodówki.
NIE MA na to naszej zgody❗️
🗣️Razem z posłem Janusz Cieszyński i mieszkańcami naszego regionu podejmiemy wszelkie działania, aby zatrzymać ten niebezpieczny proces. Mówiliśmy o tym wszystkim na konferencji prasowej przed Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie.
Napisz komentarz
Komentarze