Sprawa wydaje się błaha, ale coraz częściej konsumenci padają ofiarą tandetnych produktów z importu.
Pan Jan P. był zirytowany sytuacją. Jak mówi za jego czasów „tego nie było”. Jeszcze parenaście lat temu rzeczywiście produkty tekstylne, dostępne w sklepach były lepszej jakości.
Mylące oznaczenia (przepis na pranie)
Kurtka nie była taka tania. Mieściła się w przeciętnym przedziale cenowym ubrań z tzw. średniej półki”. 200-300 zł.
- Gdy użytkowałem kurtkę nie podejrzewałem, że będą z nią takie problemy. Gdy oddałem ją do pralni w Tczewie na „Manhattanie” (jak mówią w Tczewie – dop. red.) nie podejrzewałem, że może się z nią coś stać. Niestety oddano mi kurtkę zniszczoną. Jestem starszą osobą. Mam problemy z nadwagą, a udało mi się kupić akurat mój rozmiar... Gdy otrzymałem kurtkę byłem zawiedziony, a po kilku, nieudanych próbach żądania zwrotu pieniędzy byłem po prostu wściekły.
Pan Grzegorz (nazwisko do wiadomości redakcji) nie rozumie dlaczego sprawy nie rozwiązano szybko przez oddanie gotówki. Czara goryczy się przelała, gdy pojawił się problem z oddaniem kurtki. Pan Grzegorz otrzymał ją dopiero po pewnym czasie.
Była to kurtka I. (skrót dop. red.), CC, shell: 65 proc. cotton, 35 proc. nylon; linning: 100 proc. polyester.
Na kurtce widniały typowe zalecenia (np. prać w 30 stopniach C w pralce), choć żeby je „roszyfrować” musieliśmy skorzystać z internetu. Np. przekreślony trójkąt, oznaczający np. nie wybielać lub nie czyścić chemicznie czy przekreślony kwadrat z kółkiem (nie używać suszarki do prania). Oznaczeń tych czynności w Polsce jest jednak całe mnóstwo i trudno laikowi się w tym połapać. Pan Grzegorz, jak mówi, postanowił zaufać dość znanej firmie w Tczewie.
- Oni są specjalistami nie ja. Dlaczego mam się interesować specjalistycznymi oznaczeniami. To Oni są „fachowcami” - mówił poirytowany. Dodajmy, że nasz czytelnik ma udokumentowaną całą transakcję. Dysponuje rachunkiem za usługę 45 zł oraz dokumentami potwierdzającymi, że zajął się sprawą m.in. pismem prawniczym sporządzonym dzięki pomocy Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów i odpowiedzią sklepu z odręcznym podpisem z data 12 czerwca br.
Na zdjęciach prezentujemy jak wyglądała kurtka po wypraniu przez firmę E.
Odpowiedź pralni
Postanowiliśmy skontaktować się z firmą. Udało nam się dodzwonić do jednego z właścicieli, przypominając, że pracownicy firmy są fachowcami i powinni rozpoznać czy kurtka nadaje się do tego typu prania.
- Kojarzę sprawę. Kurtka granatowa tego pana rzeczywiście nie wygląda dobrze, jakby była prana przynajmniej 10 razy. Zobaczyłem ją dopiero po praniu - mówił Zbigniew Szulczyński, współwłaściciel Pralni Eko-Błysk. - Nie zgadzam się z pana interpretacją. Na rynku jest sporo firm, oferujących jednosezonowe tekstylia. Produkują je firmy na Dalekim Wschodzi jak m.in. Indie czy Pakistan. Jak pan kupi T-shirta za 30 zł, to on po trzecim praniu nie będzie nadawał się do noszenia czy wyjścia reprezentacyjnego. Często okazuje się, że taka kurtka jest lekko przybrudzona, ale wygląda dobrze, ale należy ją odświeżyć.
Zbigniew Szulczyński stwierdził, że jego pracownicy przyjmują każdą odzież. Przekonywał, że zawsze sprawdzają „przepis na pranie”, o którym wspominaliśmy. Z kurtki zszedł kolor, bo materiał zachował się jak jeans. Kurtka była jego zdaniem, źle zaprojektowana i źle zaimpregnowana. Jeśli zszedł kolor to jest to wina materiału czyli producenta.
- Nie wiem czy moi pracownicy ostrzegali klienta, że coś takiego może stać się z jego kurtką. Radziłbym mu udać się z nią do producenta i oddać ją do reklamacji – dodaje. - Nie jestem producentem, zatem nie odpowiadam za jej zniszczenie. Chętnie też dołącze zaświadczenie, że w kurtka była u nas prana. Wszystko wykonujemy zawsze i w tym przypadku zgodnie z metką na opakowaniu. Myślę, że w sądzie wygrałbym sprawę, bo nie odpowiadam za zniszczenie kurtki.
Rzeczoznawca także stwierdzi winę producenta. W mediach społecznościowych jesteśmy na grupie pralniczej, gdzie odpowiadamy sobie na różne pytania. Wstępnie wysłałem zdjęcia do rzeczoznawcy, która stwierdziła materiał słabej jakości. Współpracuje z innymi firmami w ustalaniu, jaki proces pralniczy należy stosować.
Z. Szulczyński po otrzymaniu pisma od pana Grzegorza podtrzymał swoje stanowisko. Jak wygląda obecnie sporna rzecz, prezentujemy na zdjęciach. Każdy może dokonać oceny.
W piśmie sporządzonym z pomocą Rzecznika Praw Konsumenta wynika, na podstawie art 494 kc, strona która odstępuje od umowy wzajemnej może żądać nie tylko zwrotu tego, co świadczyła lecz również naprawienia szkody wynikającej z z niewykonania zobowiązania i odszkodowania, na skutek nie dochowania terminów. Rzecznik zwrócił się też o wydanie „reklamowanego dzieła do dyspozycji wykonawcy/sprzedawcy”. Wskazał, że umowa na usługę ma charakter umowy o dzieło.
„Przyjmujący zamówienie ma obowiązek ustalenia w momencie zawierania umowy, czy powierzona mu rzecz (garderoba) nie wykazuje właściwości wyłączających prawidłowe wykonanie usługi.
Wawrzyniec Mocny
Fot. Red./czytelnik
Napisz komentarz
Komentarze