Wciąż trwa konserwacja zabytków, które zostały wydobyte podczas prac wykopaliskowych na Wałach von Plauena. Potrzeba też przeprowadzenia wielu analiz, sięgnięcia do literatury, ikonografii, kartografii, rysunków, stratygrafii wykopów, to wszystko razem zebrać, by wyciągnąć wnioski. To dosyć długi proces, ale do końca września cała dokumentacja ma być gotowa.
- Prace były prowadzone w dwojaki sposób: po pierwsze były duże wykopy, idące w głąb calca – opowiada Bernard Jesionowski, szef Działu Konserwacji Muzeum Zamkowego w Malborku. - Około cztery, pięć metrów w głąb ziemi. Obydwa punkty badawcze na wale Plauena związane są z mostami, więc na całej szerokości fosy był robiony przekop. Druga metoda, to odwierty.
Głównym zadaniem prac badawczych na wale było określenie stratygrafii samego wału i nasypu ziemnego, który został po 1410 roku wykonany na zlecenie von Plauena, jako fortyfikacji ziemno-murowanej. Miała ona przystosować zamek do obrony przed bronią palną, bo przecież zamek powstał w czasie, gdy broni palnej jeszcze nie było, czyli nie miał urządzeń broniących go.
Basteje i budowa wału
- Wał Plauena zawiera te urządzenia, czyli basteje, które są obmurowane od strony, gdzie wróg podchodził i w bastejach można było ustawić działa – tłumaczy Jesionowski. - Te, które były w XV wieku. I można było z nich prowadzić ostrzał przedpola poprzez strzelnice przy pomocy broni palnej, ręcznej. Wyraźnie widać, że w tych strzelnicach są elementy wskazujące, na stosowanie takiej broni, o czym świadczą choćby uchwyty do mocowania i elementy metalowe – opowiada.
Zbadanie struktury wału jest bardzo ważne, bo pozwala na poznanie sposobu jego budowy. Czy był sypany przez dosypywanie poszczególnych odcinków w poziomie, czy warstwowo w górę – to powiedzą wyniki wykonanych odwiertów.
- Obraz już mamy, a do przebadania jest jeszcze jedna rzecz – zdradza szef Działu Konserwacji MZM. - Po środku wału stoi mur, który Niemcy znali, ale nigdy go nie zinterpretowali, nie powiedzieli, z jakiego okresu on pochodzi. Czy to jest mur średniowieczny, czy jest sprzed budowy wału, który został usypany, czy coś innego – trudno odpowiedzieć, bo nie znam jeszcze wyników odwiertów – mówi.
Natomiast bardzo ciekawe są dwa wykopy, które zostały założone w rejonie Bramy Wójtowskiej (lub Podstarościego), która kiedyś była wejściem głównym do zamku i Bramy Nowej (ruina bezpośrednio za parkingiem na ul. Piastowskiej – od red.).
Dzięki tym wykopom mogliśmy poznać strukturę fosy i szczegóły konstrukcji mostów – twierdzi Bernard Jesionowski. - Zeszliśmy do samego dna fosy i znaleźliśmy konstrukcje drewniane mostów są z XV wieku. Drewno jest na tyle dobrze zachowane, że nawet wzięliśmy próbki do badań dendrologicznych, czyli będzie dokładnie datowane. Natrafiliśmy na rzędy słupów, belki poziome - to wszystko jest w partii fundamentowej. Poznaliśmy przekrój fosy – jak była ukształtowana, jakie były półki przy murach i wyniki tych badań są bardzo ciekawe. Bo poza tym, ze poznaliśmy te konstrukcje, to znaleziono masę zabytków, bardzo ciekawych i cennych – opowiada.
Monety i broń z pojedynku
Przy Bramie Wójtowskiej znaleziono masę monet. Skąd się tam wzięły? Wypadały ludziom podczas przechodzenia przez most, zarówno z czasów polskich, ale też średniowiecznych. I to nawet bardzo cenne monety, jak choćby gdański ort z 1619 roku, srebrna moneta, dosyć duża, idealnie wybita, bardzo dobrze zachowana, czyli z dobrej jakości srebra.
A przy tym dużo monet zdawkowych, drobnych, spora ilość grotów, bo jak atakowano bramę, to strzały z kuszy, czy od łuku spadały na dół. Co się dało to pozbierano, ale to, co wpadło do wody, to już tego nie znaleziono. Drewno uległo zniszczeniu, a groty zostały.
Na najciekawsze znalezisko natrafiono to przy Bramie Nowej.
- Na dnie fosy znaleźliśmy koncerz, czyli broń sztychową, do kłucia, która stosowana była na naszym terenie od połowy XV do końca XVII wieku – snuje opowieść Jesionowski. - Na tym terenie, w XV wieku, używano w zasadzie jednego typu koncerzy, takich, które mają przekrój prostokątny ostrza kłującego. Jest zachowany dość dobrze, z dobrej jakości żelaza, kompletny, całkowicie nie zniszczony – cieszy się.
Co okazało się nieprawdopodobne? Otóż bardzo dokładnie można określić datę jego utraty. W związku z tym, że jest to koncerz XV wieczny (później weszły koncerze łódkowe czy soczewkowe i używała ich polska husaria) to koncerz jest zachodni, a one były używane bardzo krótko. Później wyszły z użycia - ok 1450-1480 roku. Mógł być używany zarówno przez krzyżaka, jak i przez polskiego rycerza, bo broń, w tym okresie, nie była przypisana do jednego okręgu kulturowego.
- Koncerz został utracony podczas pojedynku na moście 5- 6 czerwca 1457 roku. Prawdopodobnie właściciel tej broni zginął, bo gdyby nie zginął, wyciągnąłby z wody broń -przekonuje Bernard Jesionowski. - To jest jedyna data, gdy ten koncerz, na tym właśnie moście mógł zostać użyty – dodaje.
Broń w tamtym czasie była droga. Trzeba było skuć żelazo, żeby uzyskało walory militarne, było elastycznie, nie łamało się, a ten proces ręcznego kucia trwał i kosztował. Stąd wniosek, że właściciel koncerza zginął.
Reklama
Znaleziono monety i broń z 1457 roku
MALBORK. Zakończyły się prace wykopaliskowe na wałach von Plauena. Odkrycia niosą ze sobą wiedzę o samej strukturze wału, ale również bardzo ciekawe znaleziska. Są monety i dobrze zachowany koncerz – broń kłująca.
- 25.08.2011 10:00 (aktualizacja 01.04.2023 07:32)
Napisz komentarz
Komentarze