- Zwykle, kiedy pasjonaci fotografii zamierzają zająć się fotografią krajobrazową, w pierwszej kolejności kierują swą uwagę ku zdjęciom egzotycznych zakątków świata. Szybko dochodzą do wniosku, że jedną z trudności, jakie niesie ten sposób szukania tematów, jest pokonywanie odległości, co często wymarzone plenery czyni niemożliwymi do zrealizowania. Moja recepta na znalezienie atrakcyjnych widoków jest inna. Oczywiście, również wymaga sporych odległości, jednak nie samolotem, a pieszo. Nie w linii prostej, a klucząc po nieuczęszczanych zakamarkach i, co najważniejsze, nie w krajach losowo wskazanych palcem na wirującym globusie, a w miejscach, które często można niemalże dostrzec z własnego balkonu – napisał Michał Statkiewicz, zachęcając do oglądania swojej autorskiej wystawy pt. „Kawałek rzeki, kawałek lasu”.
Ten niezwykły projekt malborski artysta realizował przez rok. Zarejestrował cztery pory roku towarzysząc naturze, która jest faktycznie na wyciągnięcie ręki, choć patrząc na fotografie można odnieść wrażenie, że to całkowicie dziewicze tereny. Tymczasem to „nasz” Nogat i „nasz” las, który rośnie od lat tuż przy granicy miasta. Michałowi Statkiewiczowi udało się zatrzymać dla nas wszystkie barwy, wszystkie cuda przyrody. Obrazy są tak plastyczne, że prawie słychać szelest liści, śpiew ptaków. Albo... ciszę leśnej głuszy.
Przecudne zdjęcia można oglądać w Szpitalu Jerozolimskim do 5 stycznia przyszłego roku.
Napisz komentarz
Komentarze