Jedną z takich osób jest mieszkaniec DPS Damaszka (gm. Tczew) Andrzej Kuźmicz, który świętował jubileusz 25-lecia pobytu i twórczości w tej placówce. Jednak to nie był jedyny powód do świętowania, bo także swoje 25-lecie pracy w Damaszce obchodziła Ewa Kiemczyńska. Uroczyste przyjęcie dla obu świętujących zorganizowali pracownicy.
Wszechstronny talent
Andrzej Kuźmicz tworzy za pomocą wielu technik, często nietypowych, trudnych, dzięki którym i swojej wyobraźni potrafi wyczarować prawdziwe dzieła, niepowtarzalne, i chwalone przez znawców i koneserów. Urodził się w Tczewie w 1968 r. Nie miał łatwego życia. Po tułaczce po domach dziecka trafił do szkoły z internatem, którą ukończył, a następnie pracował zawodowo, co pozwoliło mu wypracować świadczenia ZUS. Gdy trafił do Damaszki, wiedział – jak mówi – że to jest jego dom, tu jest jego miejsce na ziemi, tu czuje się u siebie. Wreszcie, to tutaj dyrektor Arkadiusz Kiemczyński pozwolił panu Andrzejowi rozwijać swoje pasje artystyczne i hobbystyczne, udostępniając mu warsztat dla stale powiększających się zbiorów. Trzeba wiedzieć że jubilat od 30 lat kolekcjonuje zabytkowe żelazka (także te z duszą), maszyny do szycia (ukochaną jest marki Textima), sztućce. Co ciekawe, nawet najstarszą maszynę Andrzej Kuźmicz przywraca do sprawności i używa, bo potrafi być także krawcem. Potrafi tworzyć w tak trudnym materiale, jak metal. Zajmując się metaloplastyką stworzył wiele niepowtarzalnych dzieł, choćby gitarę, skrzypce, młotki (np. „młotek rockowy”), witraże. Jest też rzeźbiarzem i malarzem. Jego oczytanie robi wrażenie. Co podkreślają wychowawcy, posługując się piękną polszczyzną daje przykład korzystania z bogactwa naszej mowy.
Niechętnie opuszcza pracownię
Pan Andrzej wspomina wiele osób ze swojego życia, od których dużo się nauczył, jak chociażby Mariana Wiśniewskiego - grafika i malarza, dzięki któremu tworzy za pomocą techniki linorytu.
- Wykonuję monotypy, na których umieszczam kolekcjonowane przedmioty łącząc je z krajobrazami i osobami, chętnie portretują samego siebie i osoby inspirujące mój zmysł artystyczny, maluję też od jakiegoś czasu martwą naturę - wymienia. - Wszystko powstaje w mojej pracowni, którą nazwałem Izbą Regionalną w Domu Pomocy Społecznej w Damaszce. Tajniki różnych technik artystycznych odkrywa też przede mną terapeuta Andrzej Peichert. Niechętnie opuszczam moją pracownię. Lubię tworzyć i póki będę miał możliwości, i chęci, będę to robił cały czas. I życzę tego wszystkim: małym i dużym artystom.
Andrzej Kuźmicz pracował też w gospodarstwie, miał swoje wystawy, jest członkiem grupy teatralnej i zespołu muzycznego. Zdradził nam swoje najbliższe plany artystyczne: zaprojektował już oryginalne „megażelazko w kształcie statku rzecznego” i z pewnością ten projekt - tak jak poprzednie - zostanie zrealizowany.
Napisz komentarz
Komentarze