Spotkanie było okazją do promocji książki „Roman Landowski dla Tczewa, Kociewia i Pomorza” autorstwa Józefa M. Ziółkowskiego.
Niedokończone rzeczy z biurka
Z wykształcenia bibliotekarz, z pasji prozaik, poeta i kociewski regionalista. Trudno wyobrazić sobie półki lokalnych wszechnic bez jego bedekera kociewskiego, legend kociewskich, czy spacerów w czasie i przestrzeni po Tczewie. Roman Landowski (1937 – 2007) przez większość swojego życia był związany właśnie z grodem Sambora. Tu zakładał Scenę Literacką „Propozycje”, Towarzystwo Miłośników Ziemi Tczewskiej, Kociewski Kantor Edytorski oraz Dyskusyjny Klub Filmowy „Sugestia”.
- Na co dzień miał bardzo mało czasu - wspominał jego syn Janusz. - Bezgranicznie oddawał się pracy zawodowej i społecznej. Ale gdy miał wolną chwilę, to wiele spacerowaliśmy. Nawet najbardziej zawiłe sprawy potrafił prosto wytłumaczyć. Był dość skryty, trudno było wyciągnąć od niego to, nad czym obecnie pracuje. Po jego śmierci przeszukując biurko znalazłem wiele niedokończonych rzeczy.
(…)
- Myślę, że wśród rękopisów Romana, które zachowały się w rękach rodziny, jest kilka rzeczy, które po odpowiedniej redakcji nadają się do druku – zauważył Andrzej Grzyb, również literat oraz senator RP.
Roman Landowski jest autorem kilkunastu książek – powieści, tomików wierszy, zbiorów baśni i podań, publikacji eseistycznych oraz wielu artykułów. Jego twórczość spotkała się z zainteresowaniem studentów – pod kierunkiem prof. Tadeusza Linknera powstaje na Uniwersytecie Gdańskim doktorat.
Nie umiera, kto żyje w pamięci
Jednym z trwających do dzisiaj dzieł Landowskiego jest „Kociewski Magazyn Regionalny”. Początki czasopisma, którego pierwszy numer ukazał się w 1986 r., nie były łatwe.
- Wówczas była to praktycznie manufaktura, bez komputerów, programów graficznych, telefonów komórkowych, czy Internetu - powiedziała Katarzyna Pelplińska, sekretarz redakcji „KMR”. - Głównym narzędziem pracy była maszyna do pisania oraz klej i nożyczki. Wiele się nauczyłam od pana Romana podczas kilku lat pracy biurko w biurko. Był bardziej dobrym wujkiem, niż szefem. Często w redakcji były prowadzone długie dyskusje, oczywiście kosztem samej pracy (uśmiech).
Ostatnie lata życia Landowski spędził w Czarnej Wodzie.
- Pamiętam jak się cieszył, że się przeprowadza, że zamieszka wśród lasów, o czym zawsze marzył - mówiła Halina Rudko, redaktor naczelny „KMR”.
(…)
Jak powiedziała Alicja Gajewska, dyrektor Fabryki Sztuk, twórczość pisarza wciąż żyje. Dowodem na to były chociażby występy laureatów konkursu jego imienia oraz wiszące na ścianach sali prace jego uczestników.
- Kiedy go fizycznie zabrakło pomyśleliśmy, że musimy zrobić wszystko, aby przekazać jego spuściznę kolejnym pokoleniom - podkreśliła Eleonora Lewandowska, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. - W tym roku odbędzie się już piąta edycja festiwalu. Nie umiera ten, kto żyje w naszej pamięci. Dajemy dzisiaj temu najlepszy dowód.
Wypełnił kawał przestrzeni literackiej…
Książka Józefa M. Ziółkowskiego „Roman Landowski dla Tczewa, Kociewia i Pomorza” zawiera życiorys zmarłego wraz z jego wspomnieniami, informacje o jego życiu zawodowym i twórczym, wywiady z członkami rodziny i osobami, które go znały.
(…)
- To właściwie Roman Landowski napisał tę książkę, nie ja - przyznał autor, pisząc na wstępie: „To chyba moja najtrudniejsza książka, jaką do tej pory napisałem, bowiem zmierzyć się z dorobkiem Romana Landowskiego nie jest łatwo. Wypełnił on kawał pustej przestrzeni literackiej Tczewa i Kociewia, a i Pomorza również”.
Książkę, która ukazała się nakładem Kociewskiego Kantoru Edytorskiego, można nabyć w Fabryce Sztuk.
Więcej w tygodniku „Gazeta Tczewska”, dostępnym w punktach sprzedaży prasy na terenie powiatu tczewskiego.
Napisz komentarz
Komentarze