To, że tegoroczny Off Jazz Festival był bardziej „off” niż „jazz”, wybaczyli organizatorom nawet najbardziej zatwardziali wielbiciele klasycznych, nowoorleańskich brzmień. Bo kiedy za mikrofon chwyta Gaba Kulka, cała reszta przestaje mieć znaczenie.
Śmieje się, że jest „najczęściej odkrywaną artystką w Polsce”. Coś w tym jest - widzowie zasiadali pod sceną nieświadomi tego, że do domów powrócą z zakupionymi po koncercie albumami. Zdecydowanie trudniej zjednać sobie przypadkowych słuchaczy było innej gwieździe tegorocznego festiwalu, Władysławowi Komendarkowi (ex-Exodus).
- Musi mi pan wierzyć: na jego koncert czekali wszyscy miłośnicy el-muzyki (muzyki elektronicznej - przyp. aut.) - zapewniał nas jeden z uczestników sobotniego koncertu.
W „łatwiejszym”, kojarzącym się z amerykańskim popem lat 60. repertuarze zaprezentował się duet Kucz - Kulka. Węgla do festiwalowego pieca dosypał Wojciech Staroniewicz, który w towarzystwie szajki trójmiejskich muzyków zabrał nas w muzyczną podróż do Afryki.
- Nasza muzyka nie sprzyja siedzeniu przy stolikach, raczej ich wynoszeniu - zażartował saksofonista (widzowie zachichotali, ale z krzeseł nie wstali).
O tym, czy strawna może być skrojona z wampirzego kina i muzyki alternatywnej audio-wizualna surówka, przekonała się garstka widzów czwartkowego seansu niemego „Nosferatu - symfonia grozy” z 1922 r.
- W połączeniu czarno-białego obrazu ze współczesną muzyką jest coś magicznego - przyznał jeden z widzów. - Co prawda liczyłem na to, że do filmu przygrywać będzie jakaś kapela jazzowa, ale chłopaki z zespołu Snowman też byli nieźli.
Innymi słowy - pieniędzy wydanych na karnety nie powinni żałować ani miłośnicy klasycznego jazzu, ani tym bardziej wielbiciele muzyki w ogóle. A organizatorom festiwalu (w tej roli pracownicy Centrum Kultury i Sztuki) trzeba przyznać jedno - co roku udaje im się nas zaskoczyć: kiedy spodziewamy się usłyszeć saksofon, oni zapraszają na scenę Krzesimira Dębskiego; kiedy liczymy na występ Adama Wendta, za mikrofonem staje Gaba Kulka. Czym zaskoczą nas za rok?
Reklama
Gwiazdy muzyki alternatywnej zagrały. Najczęściej odkrywana artystka w Polsce
TCZEW. Gaba Kulka śmieje się, że jest „najczęściej odkrywaną artystką w Polsce”. Coś w tym jest - widzowie zasiadali pod sceną nieświadomi tego, że do domów powrócą z zakupionymi po koncercie albumami.
- 25.10.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 03:33)
Napisz komentarz
Komentarze